Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
20/02/2013 - 15:35

Adrian F. przyznał się do rozboju na sądeckim taksówkarzu

- Nie przyznaję się do usiłowania zabójstwa taksówkarza – mówił dzisiaj (20 lutego) w Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu oskarżony o ten czyn 28-letni Adrian F. – Przyznaję się do rozboju na tym człowieku, przyznaję się także do spowodowania obrażeń ciała u pokrzywdzonego.
W Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu zaczął się proces, w którym na ławie oskarżonych zasiada 28-letni mieszkaniec Pomorza. Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa w styczniu ub. roku sądeckiego taksówkarza. Kilkakrotnie dźgniętemu nożem 59-letniemu mężczyźnie życie uratowali lekarze i dzielna pielęgniarka z gminy Kamionka Wielka, która wracając samochodem po pracy do domu zatrzymała się na drodze w Jamnicy przy wzywającym pomocy człowieku. Zawiozła rannego do szpitala.
SPrawca napadu - Adrian F. wraz z dziewczyną przyjechał do Nowego Sącza pod koniec 2011 r. w poszukiwaniu pracy. Oboje utrzymywali się z oszczędności, które przywieźli ze sobą. Adrian F. zbierał też złom, który sprzedawał w punkcie skupu surowców wtórnych. Pożyczał też pieniądze od znajomych. Przed swoją dziewczyną stwarzał pozory, że jest człowiekiem zaradnym. Wychodził z domu rano rzekomo do pracy, wracał późnym popołudniem. Mówił swojej partnerce, że pieniądze, pochodzące faktycznie ze sprzedaży złomu oraz zaciąganych pożyczek wybrał ze swojego konta. Adrian F. i jego dziewczyna postanowili, że jeśli nie znajdą pracy wrócą w rodzinne strony. 28-latek nie chciał się przyznać swojej dziewczynie, że nie ma pieniędzy na powrót do domu.
Feralnego dnia - 27 stycznia 2012 r. Adrian F. wyszedł z domu z nożem kuchennym. Około godz. 18 oskarżony pojawił się na postoju taksówek koło Hotelu Beskid w Nowym Sączu. Tam zobaczył taksówkarza, na którego później napadł. Podszedł do taksówki i zapytał kierowcę, ile będzie kosztować kurs do Jamnicy. Wsiadł do samochodu i pojechał z taksówkarzem do tej miejscowości. Podczas kursu taksówkarz został czterokrotnie dźgnięty nożem. O sprawie pisaliśmy czytaj: 28-latek odpowie za usiłowanie zabójstwa sądeckiego taksówkarza
Dzisiaj rozpoczął się w tej sprawie proces. Na ławie oskarżonych zasiadł 28-latek. Na rozprawie pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego (poszkodowanego taksówkarza – przyp. red.) zwrócił się do sądu o wyłączenie jej jawności z uwagi na interes pokrzywdzonego. Pełnomocnik przyznał, że wnioskuje o to, ze względu na wagę czynu i przejścia, jakie przeszedł poszkodowany. Te przykre przejścia, jak mówił pełnomocnik są dla sądeckiego taksówkarza niezwykle stresujące. O wyłączenie jawności rozprawy zwróciła się także obrona Adriana F. motywując prośbę m.in. powagą zarzucanych oskarżonemu czynów. Sąd postanowił nie uwzględnić tych wniosków. Sędzia Bogusław Bajan uzasadnił odmowę, iż „zasadą jest jawne rozpoznawanie sprawy”. Potem już wyjaśnienia zaczął składać oskarżony Adrian F.
- Nie przyznaję się do usiłowania zabójstwa taksówkarza, przyznaję się natomiast do rozboju na nim – mówił oskarżony. – Przyznaję się także do spowodowania obrażeń ciała u pokrzywdzonego.
Adrian F. skorzystał dzisiaj z przysługującego mu prawa odmowy składania wyjaśnień, a także prawa do odmowy udzielania odpowiedzi na zadawane pytania. W związku z tym sędzia przez ponad dwie godziny odczytywał wyjaśnienia, jakie Adrian F. składał po zatrzymaniu go przez funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu i w prokuraturze podczas trwającego śledztwa. Adrian F. podtrzymał dzisiaj w swoich wyjaśnieniach te ich fragmenty, w których przyznawał się do dokonania rozboju. Nie podtrzymał natomiast, że zakładał pozbawienie życia taksówkarza. Dzisiaj na sali rozpraw Adrian F. wielokrotnie powtarzał, iż nie przyznaje się o usiłowania zabójstwa taksówkarza.
Po odczytaniu przez sąd wszystkich wyjaśnień oskarżonego, ten odmówił udzielania odpowiedzi na pytania stron procesu – tj. sędziów, oskarżyciela, pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego i obrony.
Dzisiaj sąd przesłuchał także jednego świadka – pielęgniarkę, która 27 stycznia 2012 r. wracając z pracy samochodem zauważyła na drodze w Jamnicy rannego taksówkarza. To ona zatrzymała się i zabrała krwawiącego człowieka do szpitala. Dzięki lekarzom i postawie tej kobiety życie taksówkarza zostało uratowane.
- W krytycznym dniu, około godz. 19.30 wracałam swoim samochodem ulicą prowadzącą w stronę Kamionki - mówiła dzisiaj kobieta. - Jadąc zobaczyłam mężczyznę, znajdującego się na środku drogi, który usiłował mnie zatrzymać. W pobliżu stał inny samochód. Mężczyzna wsiadł do mojego auta. Mówił, że został zaatakowany, że ma poranione plecy. Widziałam, że miał poranioną rękę, trzymał się za prawy bok. Nie pamiętam już dzisiaj, czy mężczyzna mówił coś bliższego na temat napadu. W trakcie jazdy do szpitala, co trwało około 7 – 8 minut dzwoniłam na policję. Mężczyzna początkowo mówił coś do mnie, dzwonił do kogoś bliskiego.
Pielęgniarka wspomniała także, że w trakcie, gdy wiozła poszkodowanego do szpitala mężczyzna mówił jej, że jest mu słabo, traci przytomność. Mówił, że umiera.
Sędzia odczytał także dzisiaj list otwarty, jaki Adrian F. wystosował do pokrzywdzonego. Został on dołączony do protokołu przesłuchania Adriana F. Oskarżony napisał, że popełnił wielki błąd oraz że za to, co zrobił musi odpowiedzieć. List zakończył przeprosinami samego pokrzywdzonego, jak i jego rodzinę.
- Chciałem przeprosić pokrzywdzonego za swój czyn – jeszcze raz Adrian F. zwrócił się na sali rozpraw do taksówkarza.
(MACH)
Fot. (MACH)







Dziękujemy za przesłanie błędu