Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
19/04/2017 - 18:30

Andrzej Szkaradek: Przeżyliśmy z Heniem razem ładny kawał historii

Przeżyliśmy razem ładny kawał historii - wspomina Henryka Szewczyka długoletni szef sądeckiej „Solidarności” Andrzej Szkaradek. Nie mogę uwierzyć, że już go nie ma.

Poznaliśmy się w 1983 roku w stanie wojennym, kiedy budowaliśmy struktury Solidarności w Nowym Sączu - mówi Andrzej Szkaradek. - Heniu jako student rozpoczął wożenie bibuły z Krakowa. Jednocześnie przygotowaliśmy się do wydawania podziemnego pisma ”Wiadomości Nowosądeckie.”

Przeczytaj też Nie żyje nasz redakcyjny kolega Henryk Szewczyk. Nie możemy w to uwierzyć

To pismo Heniek drukował na powielaczu i przez to w 1984 roku trafił do więzienia w Krakowie na Montelupich, gdzie przesiedział pół roku. Groziło mu relegowanie z uczelni. Wyszedł z więzienia i znowu zabrał się… za drukowanie gazety. Taki był. Bardzo odważny i bardzo oddany Solidarności.  

Po 1986 roku  zbieraliśmy informacje na temat zamordowanego działacza podziemia Zbyszka Szkarłata. Ta  informacja dotarła do Radia Wolna Europa.

Przeczytaj też Robert Sobol wspomina: Heniu tak kochał Wschód

Kiedy zaczęliśmy działać już legalnie, w 1988 roku był w Komitecie Obywatelskim i brał bardzo czynny udział w kampanii wyborczej do pierwszych, częściowo wolnych wyborów.   

A potem oddał się swojej pasji. Czyli opisywaniu rzeczywistości. Zakładał w Nowym Sączu odział  pisma „Czas Krakowski”. Przez jakiś czas pracował w delegaturze sądeckiej Solidarności, ale ostatecznie zwyciężyła miłość do dziennikarstwa. Zaczął pracować w Gazecie Krakowskiej, gdzie pisał przez wiele lat, a potem związał się z Sądeczaninem.

Przeczytaj też Jak pożegnać kogoś, z kim człowiek przeżył całe życie...

Nie mogę w to uwierzyć. Będzie Heńka brakowała na różnych uroczystościach  patriotycznych i tych związanych z sądecka Solidarnością. Ostatnio spotykaliśmy się najczęściej na pogrzebach kolegów i zawsze mogliśmy liczyć na to, że napiszę notkę o tym, że ktoś odszedł na wieczną wartę. Teraz sam odszedł. Ma wierna wartę.  

(ami). fot.Robert Sobol







Dziękujemy za przesłanie błędu