Antoni Poręba: Uchwała budżetowa jest nieważna!
Antoni Poręba, wiceprzewodniczący klubu PiS w Radzie Powiatu Nowosądeckiego twierdzi, że uchwała budżetowa przyjęta 21 grudnia jest nieważna, gdyż podczas głosowania zabrakło kworum. Zdaniem wiceprzewodniczącego rady Jana Dziedziny wszystko było OK!
- Wojewoda małopolski w drodze nadzoru powinien unieważnić tę uchwałę - uważa Poręba (na zdjęciu). - Czekamy spokojnie na decyzję wojewody, bo sprawa jest oczywista. W ciągu czternastu dni uchwała powinna trafić na biurko wojewody Millera.
Rada Powiatu Nowosądeckiego liczy 29 osób. Bezwzględna większość wymagana do przyjęcia budżetu wynosi 15 osób. W głosowaniu uchwały budżetowej 21 grudnia udział wzięło 14 radnych koalicji (Porozumienie Sądeckie, PO, PSL, zabrakło 2 radnych z tego grona); wszyscy byli "za". Nikt nie głosował "przeciw", ani nie wstrzymał się od głosu.
W głosowaniu nie wzięli udziału radni Prawa i Sprawiedliwości. Klub PiS-u liczy 12 osób plus jeden radny niezrzeszony, głosujący zazwyczaj razem z opozycją (po tej stronie także zabrakło dwóch radnych). Kilku z nich przed głosowaniem budżetu wyszło z sali, a reszta zachowała się tak jakby się zdematerializowali: nie podnieśli ręki ani "za", ani "przeciw" i również nie zasygnalizowali woli wstrzymania się od głosu. W ten sposób radni PiS chcieli zaprotestować przeciwko kształtowi budżetu powiatu nowosądeckiego na 2013 roku, który - ich zdaniem - jest nierealny, a prognoza dochodów księżycowa.
Prowadzący obrady przewodniczący Wiesław Basta uznał, że budżet został przyjęty. Zignorował protest Antoniego Poręby o braku kworum, a zaraz potem oddał mikrofon swemu zastępcy Janowi Dziedzinie, tłumacząc się złym samopoczuciem i szybko opuścił salę obrad. Obecna na sesji Wiesława Borczyk, radca prawny starostwa nowosądeckiego, w kuluarach rozwiewała obawy radnych koalicji, twierdząc, że wszystko jest w porządku i budżet został przyjęty prawidłowo.
- Co oznacza obecność radnego na sali obrad, który nie wyraża swojego stanowisko, do czego jest zobowiązany między innymi regulaminem rady? - pyta Jan Dziedzina. - Sprawa byłaby jednoznaczna, gdyby ich nie było na sali, tak logika podpowiada, ale oni byli w środku.
Dziedzina tłumaczy dalej, że podstawą dla obliczenia kworum jest lista obecności, a wedle tej listy radni PiS brali udział w sesji, a co za tym idzie - w głosowaniu uchwały budżetowej.
Poręba uważa, że koniec końców koalicja przeforsuje budżet, gdyż dysponuje większością w radzie. - Ale do tego potrzebna jest reasumpcja głosowania, powtórzenie sesji budżetowej i pełna mobilizacja szesnastu radnych koalicji - tłumaczy. Na razie, wg wiceszefa klubu PiS - powiat działa na prowizorium budżetowym.
Tak, czy siak, wojewoda ma twardy orzech do zgryzienia.
(HSZ), fot. archiwum
Rada Powiatu Nowosądeckiego liczy 29 osób. Bezwzględna większość wymagana do przyjęcia budżetu wynosi 15 osób. W głosowaniu uchwały budżetowej 21 grudnia udział wzięło 14 radnych koalicji (Porozumienie Sądeckie, PO, PSL, zabrakło 2 radnych z tego grona); wszyscy byli "za". Nikt nie głosował "przeciw", ani nie wstrzymał się od głosu.
W głosowaniu nie wzięli udziału radni Prawa i Sprawiedliwości. Klub PiS-u liczy 12 osób plus jeden radny niezrzeszony, głosujący zazwyczaj razem z opozycją (po tej stronie także zabrakło dwóch radnych). Kilku z nich przed głosowaniem budżetu wyszło z sali, a reszta zachowała się tak jakby się zdematerializowali: nie podnieśli ręki ani "za", ani "przeciw" i również nie zasygnalizowali woli wstrzymania się od głosu. W ten sposób radni PiS chcieli zaprotestować przeciwko kształtowi budżetu powiatu nowosądeckiego na 2013 roku, który - ich zdaniem - jest nierealny, a prognoza dochodów księżycowa.
Prowadzący obrady przewodniczący Wiesław Basta uznał, że budżet został przyjęty. Zignorował protest Antoniego Poręby o braku kworum, a zaraz potem oddał mikrofon swemu zastępcy Janowi Dziedzinie, tłumacząc się złym samopoczuciem i szybko opuścił salę obrad. Obecna na sesji Wiesława Borczyk, radca prawny starostwa nowosądeckiego, w kuluarach rozwiewała obawy radnych koalicji, twierdząc, że wszystko jest w porządku i budżet został przyjęty prawidłowo.
- Co oznacza obecność radnego na sali obrad, który nie wyraża swojego stanowisko, do czego jest zobowiązany między innymi regulaminem rady? - pyta Jan Dziedzina. - Sprawa byłaby jednoznaczna, gdyby ich nie było na sali, tak logika podpowiada, ale oni byli w środku.
Dziedzina tłumaczy dalej, że podstawą dla obliczenia kworum jest lista obecności, a wedle tej listy radni PiS brali udział w sesji, a co za tym idzie - w głosowaniu uchwały budżetowej.
Poręba uważa, że koniec końców koalicja przeforsuje budżet, gdyż dysponuje większością w radzie. - Ale do tego potrzebna jest reasumpcja głosowania, powtórzenie sesji budżetowej i pełna mobilizacja szesnastu radnych koalicji - tłumaczy. Na razie, wg wiceszefa klubu PiS - powiat działa na prowizorium budżetowym.
Tak, czy siak, wojewoda ma twardy orzech do zgryzienia.
(HSZ), fot. archiwum