Armagedon! Około 400 strażaków walczyło z wodą na granicy Chełmca i Nowego Sącza
Jeszcze mieszkańcy się nie otrząsnęli do końca po powodziach błyskawicznych, które pojawiły się w gminie Chełmiec w minioną niedzielę, a pogoda znów nieubłaganie niosła niszczenie. Tym razem było jeszcze groźniej, bo apogeum było w nocy.
Ucierpiały drogi, prywatne nieruchomości – woda wdzierała się dosłownie wszędzie. Jak informuje Paweł Motyka zastępca komendanta z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej wszystko zaczęło się po północy a w akcji brało udział 13 zastępów z PSP i 61 z OSP, w sumie około 400 strażaków. Wstępny bilans – 35 podtopionych domów z okolicy Paszyna, Piątkowej i osiedle Piątkowa w Nowym Sączu, 12 zagrożeń na podtopionych drogach i kilka powalonych drzew. Motyka zaznacza, że według prognoz woda słupek deszczu mógł sięgnąć nawet 70 milimetrów
Był moment kiedy zagrożona zalaniem była nawet droga krajowa nr 28. Strażacy ratowali ją workami z piaskiem.
Na miejscu działały też służby z gminy Chełmiec. Dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej i mieszkaniowej Bogumiła Aszklar Lelito zaznacza, że w niedzielę szkód narobiły potoki Łęgówka i Łubinka, a tym razem największe zagrożenie niosły pozostałe, małe potoki. Sprzęt z gminy w pierwszej kolejności został wykorzystany do przywrócenia przejezdności dróg, na których były ogromne ilości mułu i żwiru. Akcja cały czas trwa a najgorsze jest to, co podkreśla dyrektor ZGKiM, że to znów była powódź błyskawiczna, czyli taka, która praktycznie nie daje szans na przygotowanie się do walki z żywiołem. O rozwoju sytuacji będziemy informować na bieżąco.
W nocy na zagrożonym terenie pojawił się też prezydent Ludomir Handzel. Stan Łubinki przekroczył już wtedy 4 metry. – To 28 centymetrów powyżej stanu alarmowego. Ogłosiłem alarm przeciwpowodziowy. Wydział zarządzania kryzysowego pracuje, wydajemy worki z piaskiem, strażacy zabezpieczają dobytek mieszkańców, których domy zostały podtopione – relacjonował na swoim profilu na Facebooku. ([email protected] Fot.: OSP Paszyn)