Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 23 kwietnia. Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha
31/01/2015 - 13:55

Bohater Solidarności Józef Wilk przegrał w sądzie bitwę, wojna trwa

Symbol związkowej patologii czy bohater? Józef Wilk ( na razie) przegrywa walkę o powrót do pracy, ale koledzy stoją za nim murem, więc nie ma przeszkód by nadal stał na czele zakładowej” Solidarności”. Nie odpuszczają jednak prezesi spółki, która go zatrudniała : przesyłają kolejne,coraz to większego kalibru, zawiadomienia do prokuratury a ta kieruje oskarżenia do sądu. Ta wojna potrwa szybko się nie skończy. Kto ma rację?
Czy sądeczanin Józef Wilk to smutny symbol związkowej patologii, cwaniak, który dorobił się na związkowej działalności, czy też może bohater wszystkich pracowników, którzy walczą o swoje z chciwymi prezesami? Kilka dni po tym, jak Wilk przegrał z byłym pracodawcą na wokandzie jego koledzy z zakładowej „S” deklarują, ze ma ich pełne poparcie.i nie wyobrażają sobie, żeby ktoś innym im przewodził.

W tym tygodniu Sąd Rejonowy w Nowym Sączu w całości oddalił powództwo w sprawie przywrócenia go do pracy w PKP Cargo i wypłacenia wynagrodzenia za zwolnienia, niema równo rok po tym, jak w wyjdzie dla naszego portalu Sądeczanin Józef Wilk, chyba najsłynniejszy polski związkowiec ogłosił początek walki o powrót do pracy i ostrzegał, że "powybiera przepióreczki” prezesom spółki.

Wyrok nie jest prawomocny, prawnik Wilka zapowiada odwołanie, a jego koledzy nie wyobrażają sobie by ktoś inny był ich przywódcą ( wiosną ub.r. w tajnym głosowaniu uzyskał podobno 60 proc. głosów)

Zaczęło się od tego, że w lipcu 2013r. Józef Wilk (szef związku zawodowego NSZZ „Solidarność" w Zakładzie Południowym, uważany za współpracownika senatora PiS Stanisława Koguta, a ostatnio wypatrzony przez telewizyjne kamery w sztabie wyborczym Ryszarda Nowaka)
został zwolniony dyscyplinarnie. m.in. za nieusprawiedliwione nieobecności w pracy, pobieranie z tego tytułu nienależnego wynagrodzenia oraz fałszowanie kart pracy. Ujawnić miał to audyt, który zleciła spóła PKP Cargo, zatrudniająca Wilka. Oskarżenia, które trafiły do prokuratury były z gatunku tych ciężkich: oszustwa, poświadczenia nieprawdy, wyłudzenia nienależnego wynagrodzenia a nawet możliwości sprowadzenia niebezpieczeństwa w ruchu lądowym.

Spółka ujawniła, że Wilk na stanowisku pomocnika maszynisty zarabiał 10 razy więcej niż wynosi przeciętne wynagrodzenie na tym samym stanowisku. Wyliczono, że z premiami miało to być nawet ok. 260 tys. zł rocznie.”Niezwiązkowy” pracownik wykonując tę samą pracę mógł liczyć na ok 2 tys zł.

Spółka wykazywała, że Wilk (zgodnie z przepisami szef związkowców nie musi pracować) brał sobie bardzo dobrze płatne nadgodziny. Jego byli szefowie przekonują jednak, że "nie świadczył pracy w dni, które miał zaplanowane w grafiku pracy i jednocześnie fałszował karty pracy poprzez potwierdzanie swojej obecności. Za ten okres pobierał wynagrodzenie.Zostało to potwierdzone nie tylko zeznaniami świadków, ale także zestawieniem danych z logowań telefonu komórkowego związkowca, które udostępniła Prokuratura Rejonowa w Nowym Sączu, prowadząca przeciwko Józefowi Wilkowi postępowania karne. Firma posunęła się nawet do tego, że chciała by biegły sprawdzili czy znany ze swej tuszy Wilk jest w stanie wejść do lokomotywy.

Potem, wyciągano kolejne króliki z kapelusza, po których sądeczanie nie mogli wyjść z szoku:
„Jakim cudem ktoś bez wyższego wykształcenia, ma tyle pieniędzy i przywilejów? To nieprawdopodobne. Tak jest w całej Polsce?” – komentowali internauci.

Prezesi PKP Cargo postanowili nie oszczędzać szefa związku, który z nimi zadarł. Wyciągano mu też, że zasiadał w trzech radach nadzorczych spółek kolejowych ( podobno za 120 tys. zł.) a z zakładowej Kasy Zapomogowo -Pożyczkowej ( przeznaczonej przecież dla pracowników z problemami finansowymi) pożyczyć miał ponad 100 tys. zł (saldo na czerwiec 2013 r.). Pożyczki były nieoprocentowane, a ich okres spłaty rozłożony był nawet na 16 lat, oprócz Wilka miało z nich korzystać także szefowstwo Kasy Zapomogowo- Pożyczkowej.


Spółka zawiadomiła prokuraturę a ta skierowała akty oskarżenia do sądu. Spór w sądzie pracy jest wiec tylko preludium wojny spółki PKP Cargo z szefem związkowców ( wciąż szefem, bo już po nagłośnieniu sprawy Wilk został przez swoich kolegów ponownie wybrany na to stanowisko). – Stoimy za nim murem. Te ataki i oskarżenia, to prześladowanie to sygnał, że Józka prezesi się boją i chcą zastraszyć innych by tak jak on nie angażowali się w obronę interesów pracowników – powiedział nam jeden z nich już po ubiegłotygodniowych doniesieniach mediów o przegranym procesie w sądzie pracy i dodaje, ze zgodnie z prawem na czele związku może stać osoba formalnie niezatrudniona w zakładzie.
„Walczę o przywrócenia do pracy. Teraz jestem bezrobotny, ale w pośredniaku się nie zarejestrowałem To, co przeszedłem ja i moja rodzina, to muszę sobie odbić z nawiązką. To było polowanie na związek i na ludzi ,którzy są niewygodni. Nie odpuszczę nikomu, także tabloidom, które ze mnie zrobiły sobie sensację. Teraz ja im wybiorę przepióreczkę” - zapowiadał Józef Wilk w ostatnim wywiadzie jakiego udzielił mediom. Było to w styczniu 2014 r.   Czytaj: Twardy negocjator Wilk: Teraz ja im wybiorę przepióreczkę!

Od tego czasu jego telefon, przyznajmniej gdy my dzwonimy, milczy.

Warto pamiętać, że Wyrok Sądu Pracy zapadł w pierwszej instancji. Wilk ma prawo się od niego odwołać i jak zapewniają jego obrońcy ( podkreślają, że obecnie Wilk za pełnienie funkcji szefa zakładowej"S" nie pobiera wynagrodzenia i pracuje społecznie) tak też się stanie.
***
Sprawę komentuje natomiast  chętnie w specjalnym komunikacie przesłanym do naszej redakcji biuro prasowe PKP Cargo.
Oto jego treść:
„Sąd Rejonowy w Nowym Sączu na rozprawie w dniu 28 stycznia br. oddalił w całości powództwo Józefa Wilka, byłego pracownika i szefa zakładowej „Solidarności” w Zakładzie Południowym PKP CARGO, w sprawie przywrócenia do pracy i wypłacenia wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy.
Józef Wilk, będąc szefem związku zawodowego NSZZ „Solidarność” w Zakładzie Południowym został zwolniony dyscyplinarnie w lipcu 2013 r. m.in. za nieusprawiedliwione nieobecności w pracy, pobieranie z tego tytułu nienależnego wynagrodzenia oraz fałszowanie kart pracy. To kolejny członek „Solidarności”, który przegrał sprawę o przywrócenie do pracy. Sąd przyznał rację pracodawcy, który wykazał brak szczególnej ochrony stosunku pracy szefa NSZZ „Solidarność” na skutek niezgodnego z przepisami działania organizacji związkowej, której przewodniczył.
Tym samym Sędzia w całości podzielił argumentację PKP CARGO i oddalił powództwo podkreślając w uzasadnieniu ustnym, że taka ochrona Józefowi Wilkowi nie przysługiwała, a rozwiązanie umowy o pracę było w pełni zgodne z prawem. Uznał jednocześnie, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy w pełni potwierdza zarzuty, jakie pracodawca postawił Józefowi Wilkowi, decydując się na rozwiązanie z nim umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika, czyli w tzw. trybie dyscyplinarnym na podstawie art. 52 kodeksu pracy. Wyrok nie jest prawomocny.
W opinii PKP CARGO, co potwierdził dzisiaj Sąd, Józef Wilk ciężko naruszył podstawowe obowiązki pracownicze w szczególności w ten sposób, że nie stawiał się do pracy i nie świadczył pracy w dniach, które wynikały z jego grafiku, a dodatkowo fałszował karty pracy i za te dni pobierał nienależne wynagrodzenie. Zostało to potwierdzone nie tylko zeznaniami świadków, ale także zestawieniem danych z logowań telefonu komórkowego związkowca, które udostępniła Prokuratura Rejonowa w Nowym Sączu, prowadząca przeciwko Józefowi Wilkowi postępowania karne.
Prokuratura skierowała już do sądu trzy akty oskarżenia przeciwko Józefowi Wilkowi, w których zarzuca mu m.in. składanie fałszywych zeznań i dokonanie oszustwa na szkodę PKP CARGO, polegającego na przywłaszczeniu mienia”.

***
Przed sądem stawali też panowie z drugiej strony barykady. Czytaj: Zwolnił związkowców, trafił pod sąd. Zeznaniami może pogrążyć...


Bogumił Storch
Fot: BOS, MIKA, arch.
 






Dziękujemy za przesłanie błędu