Bohaterowie pierwszej linii frontu przepracowani. Wyczerpanie to ich codzienność
Tylko pracownicy służby zdrowia wiedzą, jak pracuje się w kombinezonach. W szczelnych uniformach, w których jest bardzo gorąco. Taka sytuacja jest oględnie mówiąc mało komfortowa. Od jednego z sądeckich ratowników usłyszeliśmy, że po kilku godzinach pracy w takim szczelnym uniformie ubrana w niego osoba jest mokra od potu. Gdy ściąga taki kombinezon musi natychmiast wchodzić pod prysznic.
Obecnie w sądeckim szpitalu choruje obecnie, jak dowiedzieliśmy się od lek. med. Bogusława Latacza, zastępcy dyrektora ds. medycznych część personelu medycznego – lekarzy, pielęgniarek i
pozostałego personelu medycznego. Część już przechorowała COVID – 19. A jaka jest obecnie sytuacja, jeśli chodzi o absencję personelu medycznego?
Czytaj także: No wreszcie. Mała liczba nowych
potwierdzonych przypadków w naszym regionie
- Nadal choruje sporo ludzi. Z reguły ciężko – mówi lek. med. Bogusław Latacz. – Pojawiają się coraz to nowe przypadki. Mamy takie oddziały, że już połowa personelu przechorowała (to zakażenie – przyp. red.). Są koledzy, którzy nie wracają do pracy po kilka tygodni, bo mieli ciężki przebieg koronawirusa. Trzeba liczyć się z tym, że w każdym miejscu, w każdym momencie można zostać zakażonym. To ryzyko. Po prostu taki mamy zawód.
Zapytaliśmy naszego rozmówcę, ile osób z personelu medycznego pracującego w sądeckim szpitalu choruje na COVID – 19?
Czytaj także: Krynica Zdrój: są pierwsi pacjenci w szpitalu tymczasowym
- Nie prowadzę takiej szczegółowej statystyki, ale można powiedzieć, że codziennie kilkadziesiąt osób jest chorych. Są osoby m.in. w izolacji, w kwarantannie. Sporo jest na zwolnieniach – mówi nasz rozmówca. – Czasem jest to też związane z tym, że muszą się opiekować dziećmi.
Czytaj na następnej stronie TUTAJ