Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
25/06/2022 - 15:55

Chcieli sesji stacjonarnych w Nowym Sączu, a tu zaskoczenie. Krótka sesja zdalna

Tylko niespełna trzydzieści minut trwała wczoraj sesja Rady Miasta Nowego Sącza, podczas której została powołana ośmioosobowa Miejska Komisja ds. Referendum. Radni obradowali jednak nie stacjonarnie, ale…zdalnie. Ten tryb bardzo zaskoczył radnych opozycyjnych. Do kwestii obradowania zdalnego nawiązała była przewodnicząca rady Iwona Mularczyk. Z jej wypowiedzi można było wywnioskować jakby pytała: jak to się ma do niedawnych apeli radnych obecnie tworzących większość w radzie o to, by wrócić do obrad stacjonarnych.

Czytaj także: Sądeccy radni (zdalnie) powiedzieli tak. Miejska Komisja ds. Referendum powołana

Nowy przewodniczący rady Krzysztof Głuc, jakby spodziewając się takich pytań już po otwarciu obrad wyjaśniał radnym i mieszkańcom miasta, że na tryb zdalny zdecydował się, aby ograniczyć koszty, ale także z przyczyn ekologicznych. Napomknął o uniknięciu stania radnych przed godz. 15 (to godziny szczytu w mieście – przyp. red.) w samochodowych korkach.

Wczoraj w porządku obrad był tylko jeden punkt: powołanie Miejskiej Komisji ds. Referendum lokalnego dotyczącego budowy spalarni odpadów w Nowym Sączu. Przewodniczący Głuc napomknął, że ma nadzieję, że sesja przebiegnie szybko i sprawnie

Jedną z pierwszych radnych, która zabrała wczoraj głos była Iwona Mularczyk, była przewodnicząca rady. Powiedziała, że nie zgadza się z treścią pytań referendalnych, przygotowanych dla mieszkańców Nowego Sącza.

- Uważam, że te pytania mogą mieszkańców wprowadzać w błąd – stwierdziła radna Mularczyk. – Dlatego też, jeśli chodzi o ten projekt uchwały nie wezmę udziału w tym głosowaniu (…) A na koniec mojej wypowiedzi to panie przewodniczący przypominam sobie, co działo się, jak były sesje zdalne, gdy mieliśmy stan epidemii. Teraz nie mamy już stanu epidemii. Teraz, jak pan powiedział są kwestie ekonomiczne i spotykamy się zdalnie. W takim razie, tutaj jest jakieś dziwne zachowanie. Jeżeli ja zwoływałam sesje zdalne, przypominam sobie falę hejtu, dotycząca tego, jak powinniśmy się spotykać. A teraz sesja zdalnie, bo tak wygodnie wszystkim? Gratuluję takiego podejścia do sprawowania mandatu radnego.

Po wybrzmieniu tych słów od razu ripostował radny Leszek Zegzda, który powiedział, że druga część wypowiedzi radnej Mularczyk była w ogóle nie na temat.

- A przy okazji problem nie był w zdalnych sesjach tylko w ograniczaniu praw radnych, a nie w tym, że spotykaliśmy się zdalnie – ripostował radny Leszek Zegzda. – Pani nie dopuszczała do głosowań, o które dopominaliśmy się. Proszę nie manipulować, że chodziło o zdalne sesje. Chodziło o to, że pani ograniczała nasze prawa.

Przewodniczący rady Krzysztof Głuc po tej wymianie zdań stwierdził, że nie będzie wchodził w dyskusję w tym temacie, bo sesja została zwołana po to, by powołać Miejską Komisję Referendalną.

Nadmienił też, że kolejna sesja, która odbędzie się 28 czerwca (sesja absolutoryjna) będzie sesją stacjonarną.

[email protected], fot. IM.







Dziękujemy za przesłanie błędu