Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
09/10/2020 - 11:35

Chełmiec: on wcale nie musiał zginąć na tych pasach. Gdyby tylko były światła...

Społeczność Wielopola i Wielogłów od kilkunastu lat walczy o wykonanie oświetlenia na trzech wyjątkowo niebezpiecznych przejściach dla pieszych w ciągu DK-75. Jak twierdzi radna Aleksandra Opalska dzięki porozumieniu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad i Urzędu Gminy w Chełmcu inwestycja miała być zrealizowana już wiosną tego roku.

Tak się jednak nie stało, a 7 października, na przejściu koło stacji paliw, zginął 58-letni mężczyzna. Urzędnicy zastrzegają z kolei, że według umowy doświetlenie przejść ma być gotowe do końca listopada. Wszystko byłoby można zrobić wcześniej, gdyby nie lockdown spowodowany epidemią.

Chełmiec: on wcale nie musiał zginąć na tych pasach. Gdyby tylko były światła...

Temat od początku, czyli od kilkunastu lat pilotuje radna Aleksandra Opalska, do niedawna również sołtys Wielopola. Miejscowi walczą w sumie – pod kolejnymi petycjami podpisywało się od 200 do 300 osób – o zabezpieczenie trzech przejść dla pieszych. Chodzi o dwa w Wielopolu – koło Szubryta i przy stacji paliw, gdzie przedwczoraj właśnie zginął człowiek i o jedno w Wielogłowach. Wszystkie trzy przejścia są na drodze krajowej DK 75, której właścicielem jest Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.

Wydawało się, że przełom w sprawie nastąpił na początku  2019 roku. Opalska otrzymała – po interwencji za pośrednictwem Urzędu Gminy – wyjaśnienia z GDDKiA, że w ślad za jej sygnałem inspektorzy przeprowadzili w asyście drogówki z Nowego Sącza wizję lokalną koło Szubryta.

Już kilka dni później – 28 i 30 maja przeprowadzono pomiar ruchu. Naliczono tu kolejno 115 i 86 osób w ciągu 6 godzin. Słuszność coraz bardziej desperackich działań okolicznej społeczności i Opalskiej przestała budzić jakiekolwiek wątpliwości. To wyjątkowo niebezpieczne miejsce.

GDDKiA zgodziła się na modernizację wszystkich trzech przejść. Był tylko jeden warunek. To gmina musi na własny koszt zrobić dedykowane oświetlenie, sygnalizację świetlną a drogowcy z Rejonu Nowy Sącz z kolei wykonają dojście do przejścia i spocznik na pasach w ciągu krajówki na wysokości galerii Szubryt.

Dalej -  już w rozmowach z wójtem Bernardem Stawiarskim - Opalska uzyskała zapewnienie, że gmina zgadza się na ten układ, ale wymaga to formalnej zgody rady. W tym wypadku wójt stanął na wysokości zadania. Stosowny projekt uchwały przygotowano bardzo szybko, bo radni mogli go procedować już 25 lipca zeszłego roku. Byli jednomyślni – zarząd gminy dostał zielone światło dla realizacji przedsięwzięcia. W konsekwencji pieniądze na ten cel zarezerwowano w budżecie na 2020 a miała być zrealizowana na wiosnę.

Zobacz też: Wypadek na ul. Tarnowskiej. Jeden samochód go potrącił, drugi po nim przejechał

Przypomnijmy jeszcze raz – zabezpieczone miały być wszystkie trzy przejścia w ramach jednej inwestycji. Przyszła wiosna – cisza, nie zrobiono nic. Inwestycja została przesunięta na czerwiec. Opalskiej – mimo dociekań w gminnym wydziale inwestycji - nie udało się dociec powodu. Udzielono jej tylko enigmatycznych wyjaśnień, że firma energetyczna, która nie może sobie poradzić z perturbacjami spowodowanymi przez epidemię COVID-19.

Opalska stukała i pukała dalej. Znów nieoficjalnie usłyszała, że prace będą wykonane prawdopodobnie w listopadzie, ale już na pewno jeszcze w tym roku. A przedwczoraj przekonaliśmy się wszyscy, że za tę zwłokę ktoś zapłacił życiem. Bo 58 - latek wcale nie wtargnął na jezdnię tylko prawidłowo wszedł na pasy.

Radna Opalska jest załamana. – Co ja mogę jeszcze zrobić? To jest zupełnie bezduszne podejście, bo jak widać argument zagrożenia ludzkiego życia w ogóle nie działa – komentuje.

Zobacz też: Potrącił motorowerzystę i uciekł, policja poszukuje świadków

- To przejście, na którym zginął ten człowiek jest chyba jeszcze bardziej niebezpieczne, niż gdyby nie było go wcale, bo teren jest zupełnie nieoświetlony. Pieszy wchodzi na jezdnię i go nie widać – podkreśla. A przecież wszyscy wiemy, z jaką tu prędkością jeżdżą zazwyczaj kierowcy.

Aleksandra Oplaska złożyła wczoraj formalną – trudno już zliczyć którą – interpelację w Urzędzie Gminy. Żąda podjęcia natychmiastowych działań. Żąda też szczegółowych wyjaśnień – co sprawiło, że oświetlenie przejścia do tej pory nie zostało wykonane. Ale wie, że jakiejkolwiek odpowiedzi by jej nie udzielono, mężczyźnie, który zginął 7 października życia to nie przywróci…

Beata Śliwa z wydziału inwestycji podkreśla, że urzędnicy z gminy też nie są obojętni wobec dramatu, jaki tu się ostatnio rozegrał. Fakty są takie, że według porozumienia z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad oświetlenie ma być wykonane do końca listopada. Wykonawca już jest, jest podpisana umowa i do końca października wojewoda powinien wydać pozwolenie na budowę. Dlaczego wojewoda? Bo chodzi o inwestycję na drodze krajowej należącej do GDDKiA.

Część inwestycji wymaga też takiego samego pozwolenia od starostwa. Pytamy o perturbacje z Tauronem. Śliwa przyznaje, że głównym wykonawcą rzeczywiście jest Tauron. I wszyscy liczyli na to, że podwykonawcy również związanemu z koncernem uda się pewne uzgodnienia i dokumenty uzyskać wcześniej. I tak by zapewne się stało. Ale locdown ogłoszony w ślad za epidemią COVID-19 spowodował perturbacje w działaniu niemal wszystkich urzędów. Tego z kolei nikt nie mógł przewidzieć. ([email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sadeczanin.info)







Dziękujemy za przesłanie błędu