Cierpienie Kubusia widać w jego oczach. Gryzie kratę w schronisku. Nie akceptuje tego domu [ZDJĘCIA]
Boks jest mu obcy. To nie jego świat. Kubuś nie może pogodzić się z tym, że od kilkunastu dni jest w takim miejscu.
Zobacz także: Jestem Benek, fajny gość. Zabierz mnie ze schroniska do domu [ZDJĘCIA]
Dlaczego? Być może jeszcze kilka dni temu był czyimś ukochanym, domowym pupilem, miał własny, ciepły kąt do spania i miseczkę z czymś smacznym do pałaszowania. Może szuka go teraz jego właściciel?
Kubuś, bo tak go nazwali wolontariusze ze schroniska jest młodziutkim psem. Ma około roku. Został znaleziony w Chełmcu, w pierwszy dzień nowego roku. Być może jest to psia ofiara sylwestrowo-noworocznych fajerwerków. Być może bezmyślność ludzka poprowadziła go bezdomności.
- Mimo usilnych starań nie odnaleźliśmy jego domu – opowiada pani Małgorzata, wolontariuszka ze schroniska w Chełmcu. – Dlatego szukamy dla niego nowego domu.
Kuba to dobry pies. Posłuszny, towarzyski, grzeczny, pięknie chodzi na smyczy i zachowuje czystość. Nie sprawia żadnych problemów.
Zobacz także: POMÓŻCIE odnaleźć zaginioną Becię. Może ktoś widział sympatyczną suczkę
- Schronisko, w żadnym wypadku nie jest miejscem dla takiego psa – dodaje pani Małgosia. - Okrutnie cierpi. Nie może pogodzić się z tym, że znalazł się u nas. Widok Kubusia gryzącego kratę jest przejmujący. Ten pies nie akceptuje swojego boksu. Krótki spacer to zdecydowanie za mało. Musi znaleźć swojego człowieka, bo z dnia na dzień robi się coraz bardziej apatyczny i zrezygnowany.
Jeśli ktoś chciałby przygarnąć Kubusia można się kontaktować pod numerem telefonu: 602 521 537
[email protected], Fot. Schronisko w Wielogłowach.