Co można zrobić z dziurami w chodniku? Na przykład zasypać je ziemią, jak na ulicy Grottgera
- To jest niewyobrażalne, że miejsce od którego kilkadziesiąt metrów dalej znajduje się komenda policji, jest w tak zaniedbanym stanie. Po prostu nie da się tędy przejść w deszczowe dni, mnóstwo kałuż, nierówności, jak to w ogóle wygląda? To jest skandal, nie bójmy się tego słowa - mówił nam wówczas pan Bogusław, mieszkaniec osiedla.
W dosyć emocjonującej wypowiedzi dla naszego portalu wtórowała mu wówczas pani Maria, przypadkowo spotkana na feralnym chodniku, spacerując sobie tamtędy z dzieckiem w wózku.
- Jak ja mam tędy przejechać wózkiem z dzieckiem? To jest niemożliwe i trzeba przemieszczać się po ulicy, bo z drugiej strony jezdni chodnika nie ma. To się w głowie nie mieści. Mieszkańcy tej okolicy parkują swoje samochody przy chodniku, bardzo wyniszczonym i nie nadającym się do przechodzenia. Trzeba więc iść niemal środkiem jezdni, ale czy to jest bezpieczne? Oczywiście, że nie! Trzeba ten chodnik jak najszybciej naprawić - wyjaśniła zdenerwowana matka.
Wątpliwości na temat możliwości remontu szybko rozwiał nam Krzysztof Leśniak, przewodniczący zarządu osiedla.
- Niestety nie potrafię określić terminu, kiedy będzie możliwe zmodernizowanie chodników przy tej ulicy. Wysyłaliśmy do Miejskiego Zarządu Dróg pisma z prośbą o interwencję, ale niestety nie były one możliwe. Budżet nie przewiduje na tę chwilę tego remontu, więc nie wiadomo kiedy możemy się go spodziewać - powiadomił nas przedstawiciel mieszkańców.
Jak widać, ktoś stracił już cierpliwość i postanowił zadziałać. Nie wydaje się jednak, aby tego typu rozwiązanie było dobrym pomysłem, bo wystarczy zastanowić się co stanie się w tym miejscu, kiedy będzie padał deszcz. Zamiast stałych nierówności pojawi się błoto, zrobi się ślisko i z pewnością spacer w tej lokalizacji nie będzie należał do komfortowych.
Być może ta sytuacja zmobilizuje władze miasta, aby przyjrzeć się sprawie i przeznaczyć środki finansowe na remont.
- My doskonale znamy problemy tej dzielnicy, czy też sprawy trapiące mieszkańców osiedla. Niestety my nie mamy możliwości samemu podjąć niezbędnych działań, a jedynie co nam zostaje, to pisać pisma do poszczególnych instytucji. Krok po kroku staramy się spełniać oczekiwania naszych mieszkańców, pomóc im w rozwiązywaniu lokalnych problemów. Jeśli chodzi o temat tego chodnika, to doskonale ją znamy, ale doszliśmy do pewnego etapu działań i więcej nic już zrobić nie możemy. Czekamy na reakcję odpowiedzialnych za to organów - argumentuje Krzysztof Leśniak.
Michał Śmierciak ([email protected]). Fot. MŚ