Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
11/03/2021 - 08:20

Czy można było zapobiec rodzinnej tragedii w Nowym Sączu?

Ojciec zabił syna młotkiem? Takie są wstępne, szokujące ustalenia prokuratury, która prowadzi śledztwo w sprawie morderstwa w jednym z domów przy ulicy Prusa na osiedlu Zawada. Tragedia, która rozegrała się w niedzielę wieczorem każe zadać pytanie, jaki był psychologiczny mechanizm tej tragedii i czy można było temu zapobiec.

Nie milkną echa szokującej zbrodni do jakiej doszło w niedzielny wieczór w jednym z prywatnych domów przy ulicy Prusa w Nowym Sączu. Wszystko wskazuje na to, że ojciec zamordował syna. Teraz wychodzą na jaw szczegóły zbrodni.  

- Z dotychczasowych ustaleń wynika, że 39-letni mężczyzna zginął od kilkunastu uderzeń tępym narzędziem w głowę i nogi,  najprawdopodobniej był to młotek. Zadane obrażenia spowodowały zgon. 

Z informacji przekazanych przez policje wynika, że podejrzewany o morderstwo 64-letni mężczyzna,  był pijany. Jeden z mieszkańców osiedla twierdzi, że i ojciec, i syn nadużywali alkoholu.  Czy to właśnie alkohol mógł doprowadził do tragedii – pytamy Bogdana Kajzera, psychologa z Ośrodka Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Nowym Sączu.  

Jeżeli ludzie żyją  w jednym domu i piją alkohol,  to bardzo łatwo prowadzi to do kumulacji różnego rodzaju złych emocji. Oni albo siedzą i piją - i to jest jedyny etap zgody - albo po prostu najczęściej się kłócą. Różne rzeczy się kumulują, zbierają i narasta gniew, w jednym i drugim. Teraz pytanie u kogo pierwszego ten gniew się uwolni.

Ten mechanizm skumulowanego gniewu dotyczy nas wszystkich. I nie trzeba pić alkoholu, żeby w człowieku narastała złość na to, co się dzieje dość często, albo ustawicznie i nie może tego zmienić. Emocje w końcu muszą znaleźć ujście.
-
To prawda, ale u tych, którzy piją, emocje znajdują ujście w sposób impulsywny. 

To taka eksplozja emocji?
-Tak. W psychologii to tak zwane zachowania wyładowcze. Długo coś się zbiera, a potem następuje jakieś zdarzenie, które staje się pretekstem do uwolnienia nagromadzonych negatywnych emocji. I wtedy najczęściej nie mamy nas sobą kontroli i działamy na oślep.

Aż tak puszczają hamulce, że ojciec może zabić własne, dorosłe dziecko?
- Jeśli w tle jest alkohol można mówić o morderstwie w amoku. Ale w ogóle, relacje między rodzicami i ich dorosłymi dziećmi układają się bardzo różnie. Nie jest powiedziane, że zawsze są oparte na miłości. Rodzice bywają również niedobrzy dla swoich dzieci.  Nie ma gwarancji, że te relacja zawsze będą pozytywne, oparte z jednej strony o szacunek i przekonanie, że rodzic powinien dziecko ochraniać i wspierać.

Jeśli następuje nagromadzenie złych relacji, uwalniają się inne emocje?
-Tak. I to może doprowadzić do tragedii.  Są też sytuacje,  kiedy to dziecko w złości zabija pijanego rodzica, czy żona w swojej obronie zabija pijanego męża.

Czy takim tragediom można zapobiec?
-Konstruktywna rada, która dotyczy sytuacji z alkoholem jest taka, żeby ten alkohol z domu eliminować jak najszybciej.  To oczywiście tylko spekulacje, ale jeśli mówimy o tej konkretnej zbrodni….mamy pijącego ojca, pijącego syna i domowników, którzy to obserwowali. Może nie było z ich strony reakcji, próby nakłonienia do leczenia.

Może były takie próby, a może to było po prostu poczucie całkowitej bezsilności.
- Oczywiście nie można wykluczyć, że panował jakiś poziom strachu przed tymi mężczyznami, ale istnieje możliwość zobowiązania do leczenia przez sąd i ci, którzy piją wcale nie muszą tego chcieć. Ktoś kto pije, wpływa destrukcyjnie na relacje w rodzinie i poziom bezpieczeństwa niepijących. To podstawa skierowania do leczenia odwykowego. Warto, żeby ci, których dotyka taki problem o tym wiedzieli i zareagowali wcześniej, zanim doprowadzi to do kolejnej takiej tragedii.([email protected]) zdjęcie ilustracyjne policja.gov.pl

Problem alkoholizmu dotyka wielu rodzin w naszym mieście: Pisaliśmy  Stoczyły się na samo dno. Wstrząsające wyznania sądeckich alkoholiczek







Dziękujemy za przesłanie błędu