Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
24/01/2015 - 15:00

Delegacje prezydentów Nowego Sącza: Chiny, USA, Turcja, Bułgaria...

Jerzy Gwiżdż, zastępca prezydenta Nowego Sącza wydał na zagraniczne delegacje ( głównie do Chin) dwa razy więcej niż jego pryncypał. Z kolei prezydent Ryszard Nowak „oficjalne kontakty” nawiązywał nawet w USA ,a wbrew obiegowej opinii w Urzędzie Marszałkowskim bywał bardzo często. Bożena Jawor podróżowała na koszt podatnika m.in do Turcji, Bułgarii i Francji ale też przez dwa dni szkoliła się w Warszawie. W sumie delegacje z 8 lat rządów prezydenta Nowaka i jego zastępców kosztowały nas ok. 40 tys zł. Efekty? Dyskusyjne albo mało znane.
Grzegorz Fecko ( Platforma Obywatelska), radny Nowego Sącza już od dłuższego czasu chciał się dowiedzieć gdzie w delegacje jeździli włodarze miasta i ile te wypady kosztowały podatników. Przyznaje, że zanim dopiął swego musiał uzbroić się w cierpliwość.
- Nie udało mi się uzyskać odpowiedzi na interpelacje w poprzedniej kadencji, ale za to otrzymałem odpowiedź po ponownym jej złożeniu w obecnym „rozdaniu” – tłumaczy Fecko.

Z wykazu delegacji można dowiadujemy się m.in, że między styczniem 2007 r. a listopadem 2014 roku ( czyli w ciągu dwóch prezydenckich kadencji za krajowe wyjazdy Ryszarda Nowaka podatnicy zapłacili ....nieco ponad 2,5 tys zł. Trzeba przyznać, że to kwota wyjątkowo niska jak na blisko 80 tysięczne miasto i 8 lat pracy prezydenta. Co ciekawe, kwota ta byłaby jeszcze niższa gdyby nie wyjazd na bliżej nie opisane w zestawieniu sympozjum do Katowic, które pochłonęło niemal połową 8 –letnich wydatków. Za dwudniowy pobyt w Katowicach w maju 2011 roku Urząd Miasta zapłacił 1,3 tys zł.

Warto też sprawdzić dokąd prezydent podróżował. Wbrew obiegowej opinii, że władze Nowego Sącza nie interesują się tym co robi marszałek Małopolski wyjazdy Nowaka do Urzędu Marszałkowskiego są jedną z najczęściej wpisywanych w zestawieniu kierunków podróży. Dłuższe wypady zdarzały się rzadko. Można nawet wsnuć wniosek, że prezydent Nowak w ciągu 8 lat poza Małopolskę praktycznie nie wyściubiał nosa.

Z nielicznymi wyjątkami.

Na przykład, nie licząc wyjazdów prezydenta po odbiór rozlicznych nagród ( zazwyczaj do warszawy), delegacje wypisywano Ryszardowi Nowakowi także na na 100 lecie Wodociągów (do Częstochowy), forum budownictwa w Zakopanem, czy też na „spotkanie w kurii” ( Tarnów).
W powodach wyjazdów zapisano m.in. „składanie wyjaśnień” w Krakowie, czyli najprawdopodobniej wizyty w prokuraturze w słynnej sprawie „.Trzech Koron”.

Znacznie ciekawiej, bo tak naprawdę niewiele w ostatnich latach się o tym mówiło, wygląda spis zagranicznych delegacji prezydenta Nowego Sącza. Łączny koszt dwóch kadencji w tym przypadku to nieco ponad 10 tys zł. Najdroższy wyjazd prezydent Nowak odbył do Stanów Zjednoczonych. W tabeli zapisano, że w lutym 2008 roku w USA Ryszard Nowak „nawiązywał współpracę partnerską”. Koszt wyjazdu: blisko 3,5 tys zł. Efekty? Jeśli nawet jakieś były to nie zostały zbytnio nagłośnione. W tym samym roku prezydent pojechał też na Forum Gospodarcze do Berlina za ok. 1 tys zł.

Na liście są też wyjazdy na Ukrainę, Słowację i Węgry: przede wszystkim do miast partnerskich.

Zastępca Nowaka, Jerzy Gwiżdż, któremu „przypisano” działkę m.in miejskich inwestycji wydał na zagraniczne wyjazdy dwa razy więcej niż Ryszard Nowak. W ciągu 8 lat zapłaciliśmy za to 19 tys zł. To zapewne dlatego, że wiceprezydent Gwiżdż odwiedził kilka razy służbowo m.in. Chiny ( koszt: 3,6 tys zł w 2008 r. ponad 5,5 tys zł w 2011 r., oraz 4,3 tys zł rok później).
Potem podróże do Chin za pieniądze podatników ustały podobnie zresztą jak doniesienia o sukcesach dyplomatycznych i realnych efektach tych podróże, które odczuć mieli mieszkańcy Nowego Sącza.

Ciekawostki: żyjący swoją internetową sławą wyjazd sądeckich samorządowców do Narviku w Norwegii kosztował w przypadku wiceprezydenta 1,6 tys zł. Z kolei pierwszy tydzień września 2009 roku Jerzy Gwiżdż spędził służbowo w Bułgarii na „Salonie Kulturalnym”. Zapłaciliśmy za to według wykazu nieco ponad 1 tys zł.

Na delegacje krajowe wiceprezydent wydał praktycznie grosze (197 zł) ale w rozliczeniach tych wyjazdów był bardzo skrupulatny: „spotkanie z biskupem –11,50 zł, wizyta w TVP Kraków –24,50 zł, spotkanie w kurii Tarnów- 11,50 zł” – zapisano w dokumentach.

Najmniej z prezydenckiej trójki podróżowała Bożena Jawor, ale  itak w sumie kosztowało to podatników ponad 8 tys zł. (z czego 7 tys na wyjazdy zagraniczne).
Najdroższe wyjazdy to Bułgaria, Turcja ( „w celu nawiązania współpracy”) i Paryż ( jubileusz Misji Katolickiej). Są na liście także wyjazdy do Częstochowy a wiosną 2011 r. Bożena Jawor przebywała w Warszawie na szkoleniu. Nie podano niestety jakie umiejętności między 23 a 25 marca 2011 roku nabyła tam pani wiceprezydent.

Jak te wydatki mają się do reszty kraju?
W 2013 r. gminy, powiaty i województwa wydały w sumie ponad 50 mln zł tylko na zagraniczne wyjazdy. Trzy lata wcześniej ta kwota wynosiła 41 mln zł. Eksperci, choć podkreślają, ze wydatki na zagraniczne podróże rosną, bo coraz bardziej jesteśmy częścią globalnego świata to jednak potrzeba skutecznego mechanizmu kontroli takich wyjazdów. Jako dobre rozwiązanie wskazują np. Biuletyn Informacji Publicznej, w którym wszystkie samorządy powinny umieszczać w przejrzysty sposób dane o kosztach takich podróży.

Pełny wykaz delegacji sądeckich prezydentów znajdziecie na www.grzegorzfecko.pl

BOS
Fot: archiwum Urzędu Miasta, Sadeczanin.info, JB
 






Dziękujemy za przesłanie błędu