Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
21/02/2013 - 23:03

Dwanaście lat więzienia za atak na sądeckiego taksówkarza

Na 12 lat pozbawienia wolności skazał dzisiaj (21 lutego) Sąd Okręgowy w Nowym Sączu 28-letniego Adriana F., oskarżonego o usiłowanie zabójstwa sądeckiego taksówkarza. Wyrok jest nieprawomocny.
Ta sprawa, sprzed ponad roku, niezwykle bulwersowała sądeczan. Proces 28-latka zaczął się wczoraj. Dzisiaj zapadł wyrok. Na ławie oskarżonych siedział mieszkaniec Pomorza. Mężczyźnie został postawiony zarzut usiłowania zabójstwa w styczniu ub. roku sądeckiego taksówkarza. Kilkakrotnie dźgniętemu nożem 59-latkowi życie uratowali lekarze i dzielna pielęgniarka z gminy Kamionka Wielka, która wracając samochodem po pracy do domu, zatrzymała się na drodze w Jamnicy przy wzywającym pomocy człowieku. Zawiozła rannego do szpitala.
Oskarżony zaatakował nożem taksówkarza, u którego zamówił kurs do Jamnicy. Podczas szamotaniny czterokrotnie ugodził go w okolice klatki piersiowej. Ranny taksówkarz zdołał wydostać się z samochodu i dobiegł do głównej drogi, gdzie zatrzymał auto pielęgniarki. Adrian F. zabrał z portfela taksówkarza 70 złotych. Większość pieniędzy wydał na jedzenie i alkohol. Dziesięć złotych przegrał na automatach. Wczoraj oskarżony nie przyznał się do usiłowania zabójstwa taksówkarza, a jedynie do rozboju. Twierdził, że chciał tylko postraszyć 59-latka. Na sali rozpraw kilkakrotnie wspominał, że jest mu przykro, że do takiej sytuacji w ogóle doszło. W otwartym liście a także osobiście przepraszał poszkodowanego i jego rodzinę.
Dzisiaj w Sadzie Okręgowym wyjaśnienia składał poszkodowany taksówkarz. Relacjonował, co działo się po tym, jak Adrian F. wsiadł do jego taksówki i zamówił kurs do Jamnicy.
- Gdy miałem nogi na zewnątrz taksówki oskarżony mnie zaatakował – mówił taksówkarz. – Zadawał mi błyskawiczne uderzenia nożem w prawą stronę mojego ciała. Ciosów było cztery. Kiedy udało mi się wydostać z auta dobiegłem do drogi głównej. Stanąłem na środku i zatrzymałem przejeżdżający samochód. Później już znalazłem się w szpitalu.
Taksówkarz przebywał tam około tygodnia. Później, jak mówił dzisiaj (21 lutego) dalej leczył się u różnych lekarzy w przychodniach.
- Obecnie fizycznie czuję się dobrze – twierdził poszkodowany. – Staram się nie myśleć o tym zajściu sprzed roku, chociaż, proszę mi wierzyć, nie do końca udaje mi się to.
Dzisiaj po południu sędzia Bogusław Bajan ogłosił w tej sprawie wyrok. Adrian F. został skazany na 12 lat więzienia. Sąd orzekł także zadośćuczynienie w wysokości 30 tys. złotych na rzecz pokrzywdzonego. Oskarżony słuchał wyroku ze spuszczoną głową.
W uzasadnieniu wyroku sąd przychylił się do tezy prokuratury, która przyjęła, że Adrian F. działał z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia sądeckiego taksówkarza. Nie chciał zabić, ale przewidywał i godził się na to, że mógł swoim działaniem doprowadzić do zgonu pokrzywdzonego. Sąd przyjął, że rany zostały zadane podczas szamotaniny z broniącym się taksówkarzem. Sędzia Bajan wskazał w uzasadnieniu, że Adrian F., który jest osobą, z racji różnicy wieku i postury znacznie silniejszą i sprawniejszą fizycznie, nie biegł za uciekającym taksówkarzem, a to świadczy o tym, że nie chciał go pozbawić życia.
- Przeprowadzony przewód sądowy w pełni potwierdził zarzut postawiony Adrianowi F. aktem oskarżenia, jak i przyjętą kwalifikację prawną czynu – mówił dzisiaj sędzia Bajan. – Nie budzi wątpliwości fakt, że oskarżony działał w zamiarze przywłaszczenia mienia taksówkarza, jak również i to, że zadał on obrażenia nożem. Te obrażenia stanowiły realne zagrożenie dla życia poszkodowanego.
Sąd Okręgowy w pełni podzielił argumentację biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu.
- Nie ma podstaw, aby twierdzić, że oskarżony chciał pozbawić życia poszkodowanego – przyznał sędzia. – Gdyby oskarżony chciał to uczynić, to mógł to zrobić, jadąc w taksówce. Nie istniała także żadna przeszkoda, aby oskarżony dogonił uciekającego taksówkarza. Prokuratura trafnie więc przyjęła, że oskarżony przewidywał możliwość pozbawienia życia człowieka i na to się godził. Każdy przecież wie, że zadanie kilku ciosów nożem w miejsca, gdzie znajdują się ważne organy, może spowodować śmierć człowieka.
Sąd podkreślił, że postępowanie przygotowawcze w tej sprawie, jak również dalszy tok śledztwa, zostały przeprowadzone wzorowo. Bardzo dobrze układała się także współpraca między stronami procesu.
Sąd odnosząc się do wymiaru kary – 12 lat pozbawienia wolności dla Adriana F., wskazał, że jest to kara mieszcząca się w dolnej granicy ustawowego zagrożenia, niemniej jest to kara surowa.
Wymierzając ją Adrianowi F. sąd wziął pod uwagę to, że oskarżony nie był wcześniej karany za przestępstwa kryminalne. Był karany za przestępstwa mniejszej wagi. Sąd wziął także pod uwagę tryb życia oskarżonego. Na tę kwestię zwracała uwagę obrona oskarżonego.
- Oskarżony dążył do uregulowania swojej sytuacji życiowej – zauważał sędzia Bajan. – By się utrzymać zbierał m.in. złom. Nie jest to osoba całkowicie zdemoralizowana. Przeprosiny oskarżonego, list, jaki napisał do poszkodowanego należy przyjmować, jako to, że zrozumiał czyn, jaki popełnił i bardzo tego żałuje. Oskarżony od razu współpracował z organami ścigania. Konsekwentnie przyznawał: „To ja zrobiłem, ja spowodowałem, ja ponoszę za to odpowiedzialność. O ile rozbój był planowany, to co potem się stało, było efektem sytuacji, jaka wówczas powstała.
Wyrok jest nieprawomocny. Poszkodowany taksówkarz, po zakończeniu procesu nie chciał komentować wyroku.
O tej sprawie pisaliśmy też m.in. Czytaj: 28-latek odpowie za usiłowanie zabójstwa sądeckiego taksówkarza, Adrian F. przyznał się do rozboju na sądeckim taksówkarzu

(MACH)
Fot. (MACH)







Dziękujemy za przesłanie błędu