Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
03/08/2021 - 16:15

Europejski Festiwal Biegowy: marszałek pompuje w podróbkę setki tysięcy złotych

600 tysięcy złotych na ten rok i obietnica milionów na kolejne dziesięć lat - marszałek Witold Kozłowski (PiS) niezwykle szczodrze obdarza publicznym groszem wymyśloną przez siebie imprezę biegową, choć na jej organizację nie rozpisał publicznego przetargu. Czy coś, poza próbą zniszczenia prawdziwego Festiwalu Biegowego, uzasadnia aż takie wydatki?

Witold Kozłowski, honorowy patron EFS
Na początek rozróżnienie. Od 10 do 12 września w Małopolsce odbędzie się prawdziwy Festiwal Biegowy. Wcześniej ma się odbyć jego podróbka - tak zwany "Europejski Festiwal Biegowy". Komu przyszło do głowy, by robić konkurencję jednemu z największych wydarzeń biegowych w Polsce? Temu, kto nie wydaje swoich pieniędzy, tylko pieniądze podatników, czyli marszałkowi województwa małopolskiego, Witoldowi Kozłowskiemu.

Swój pomysł zorganizowania w Krynicy-Zdroju dużej imprezy biegowej marszałek Witold Kozłowski publicznie oznajmił pod koniec lutego, gdy - jak sam przyznał - bardzo się pogniewał na organizatorów Forum Ekonomicznego i odbywającego się tuż po nim Festiwalu Biegowego. A ci, nie godząc się z warunkami oferowanymi przez burmistrza Krynicy, wybrali dla Forum Ekonomicznego ofertę złożoną przez województwo dolnośląskie wraz z Wrocławiem i Karpaczem. Festiwal Biegowy pozostał w Małopolsce, w gościnnej Piwnicznej-Zdroju.

I choć szumnie zapowiadana namiastka Forum Ekonomicznego rozeszła mu się w rękach, pomysł Europejskiego Festiwalu Biegowego Witold Kozłowski nadal forsuje. Marszałek organizuje wydarzenia wokół EFS, konferencje, na publiczne podpisywanie porozumienia i umowy zaprasza urząd marszałkowski. Ten sam urząd, który oficjalnie twierdzi, że marszałek nie jest inicjatorem EFS. Urzędnicy przekonują, że to autorska inicjatywa Fundacji Na Ratunek, która „jest doświadczonym podmiotem i od lat zajmuje się organizacją tego typu przedsięwzięć”. To nieprawda, gdyż w takiej skali fundacja niczego do tej pory nie robiła.

Teraz już może, bo - tytułem zakupu usług reklamowych - dostała od samorządu województwa 600 tysięcy złotych. Bez otwartego przetargu czy choćby konkursu ofert na organizację imprezy.

Takie są fakty, a marszałek  w świetle reflektorów podpisał jeszcze z Fundacją 10-letnie porozumienie, na mocy którego zapowiada wykładanie przez ten czas co roku podobnych pieniędzy. Jego podwładni, w kolejnych żądaniach sprostowania nadsyłanych do redakcji "Sądeczanina" nazywają jednak porozumienie nie wiążącym zobowiązaniem finansowym, a "jedynie wyrażeniem woli organizacji przedsięwzięcia w przyszłości, w przeciwieństwie do umowy, która niesie za sobą realne zobowiązania.”

Dlaczego marszałek 600 tysiącami złotych wspiera wydarzenie, które nigdy dotąd nie istniało? Skąd taka kwota? Oddajmy głos Dawidowi Puszko, zastępcy dyrektora kancelarii zarządu województwa małopolskiego.

- Szczególnego podkreślenia wymaga, że województwo małopolskie, każdego roku w takim samym trybie wspiera organizację kilkunastu/kilkudziesięciu imprez (m.in. Puchar Świata w skokach narciarskich w Zakopanem. Małopolski Wyścig Górski, Memoriał H. Wagnera. W tym wypadku nie zrobiono wyjątku, a cała procedura była jawna, czytelna i zgodna z prawem – pisze do nas dyrektor Puszko.

Jakie kwoty przekazywał urząd marszałkowski na te imprezy? Zapytaliśmy, ale odpowiedź nie nadeszła. Jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, na Puchar Świata w Zakopanem urząd dawał od 250 do 300 tysięcy złotych. Jeśli ta kwota jest prawdziwa, to oznacza, że impreza transmitowana przez telewizje do wielu krajów świata, gromadząca w Zakopanem kilkadziesiąt tysięcy ludzi i oglądana przed telewizorami pewnie przez kilka milionów, dostaje ledwie połowę z tego, co wymyślona przez marszałka, nigdy dotąd nie istniejąca impreza biegowa…

Sławomir Konopka, prezes Fundacji Na Ratunek
Może do Krynicy przyjadą dziesiątki tysięcy biegaczy z całego świata? Nie zanosi się na to. 16 lipca lista zapisanych uczestników „Europejskiego Festiwalu Biegowego” liczyła tysiąc osób. Małopolska płaci zatem 600 zł za dotarcie ze swym przekazem do jednego uczestnika imprezy… Z jakiego powodu marszałek tak hojnie wspiera fundację? Kupując usługi reklamowe od prawdziwego Festiwalu Biegów w 2018 roku Małopolska wydała 150 tys. zł. W 2019 roku - 100 tysięcy złotych brutto. Wtedy na imprezę w Krynicy zarejestrowało się 8,5 tys. biegaczy. W przeliczeniu na jednego uczestnika koszt dotarcia wyniósł więc 11,7 zł. Teraz ten współczynnik wynosi 600 zł. To ponad pięćdziesiąt razy więcej… Z jednej strony mamy Festiwal Biegowy - wydarzenie organizowane po raz dwunasty. Z drugiej coś, co nigdy dotąd nie istniało.

O ocenę poczynań marszałka Kozłowskiego zapytaliśmy radnych PiS z sejmiku województwa. W wysłanych 16 lipca mailach zadaliśmy pytanie, czy to, co robi marszałek w ocenie radnych jest zgodne z prawem i czy nie budzi ich zastrzeżeń. Odpowiedź dostaliśmy tylko od Marty Mordarskiej. Radna napisała, że „wszystkie uchwały Zarządu województwa są jawne. Nie wpłynęły do mnie żadne informacje o zastrzeżeniach, co do procedury wyłonienia organizatora tzw. Europejskiego Festiwalu Biegowego jak i  wydatkowania w tym roku pieniędzy z budżetu samorządu wojewódzkiego na ten cel.”

Reszta radnych nabrała wody w usta. Nie wiemy więc, czy podobają im się nietransparentne procedury wyłonienia organizatora tzw. Europejskiego Festiwalu Biegowego, wydatkowania w tym roku 600 tys. złotych z budżetu samorządu wojewódzkiego na ten cel oraz podpisanie kolejnych zobowiązań finansowych na okres 10 lat wobec Fundacji Na Ratunek. Milczy również burmistrz Krynicy Piotr Ryba, podobnie jak szef krynickiej spółki uzdrowiskowej, Wiesław Pióro. Dlaczego nie odpowiadają? Przecież 22 lipca spytaliśmy tylko o umowy, jakie i oni zawarli z Fundacją na Ratunek. ([email protected]) Fot. UMWM







Dziękujemy za przesłanie błędu