Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
12/12/2020 - 15:30

Granice obrony koniecznej. Może nie trzeba od razu strzelać, wystarczy uderzyć?

Prawo do obrony koniecznej jest fundamentalnym prawem każdego człowieka. Ofiara zamachu ma prawo się bronić – nie zawsze w pobliżu spaceruje policjant, którego moglibyśmy poprosić o pomoc. Wówczas uzyskujemy jego kompetencje – możemy odeprzeć bezprawny zamach na nasze zdrowie lub życie. Hmm... byle nie za mocno.

Czytaj też: Przestępstwo, zbrodnia, czyn zabroniony, wykroczenie czy występek?

Kwestię obrony koniecznej reguluje art. 25 kodeksu karnego, zgodnie z którym nie popełnia przestępstwa ten, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem. To oznacza, że odpowiedzialność karna broniącego się na mocy powyższego przepisu może zostać wyłączona.

Problem powstaje przy wyborze sposobu obrony, który musi być proporcjonalny i, co do zasady, adekwatny do powstałego zagrożenia. Osoba, której przyszło do głowy naruszyć nasze dobra – życie, zdrowie, mienie czy prawo do nietykalności cielesnej - musi liczyć się z konsekwencjami. Jednak...

Granicą obrony koniecznej jest rażąca dysproporcja między zachowaniem broniącego się i napastnika. Może nie trzeba od razu do kogoś strzelać, a wystarczy go popchnąć albo uderzyć, aby uniemożliwić atak? Jednocześnie w orzecznictwie podkreśla się, że nie można stawiać broniącym się zbyt wysokich warunków odnośnie wybrania odpowiedniego sposobu odparcia zamachu. Powody są dwa – zbyt mało czasu na przemyślenie oraz działanie pod wpływem emocji.

Przykładowo, jeśli napastnik próbuje zgwałcić młodą kobietę na domowej imprezie, a ta akurat ma w ręku nóż, może ugodzić go ostrym narzędziem, nawet gdyby miała trafić prosto w serce, a napastnik miałby stracić życie. Innymi słowy, można poświęcić życie atakującego dla ochrony nietykalności cielesnej albo jego zdrowie dla ochrony naszego mienia podczas próby kradzieży.

Zobacz także: 6 wykroczeń, o których nie wiedzieliście. Możecie za nie dostać wysoki mandat

Napastnik atakujący nasze dobra prawne niejako automatycznie sam pozbawia się ochrony własnych dóbr i musi liczyć się z tym, że podejmiemy próbę obrony. Nieproporcjonalnym zachowaniem byłoby np. strzelenie w nogę osobie, która próbuje ukraść alkohol ze stacji benzynowej.

Obronę konieczną można stosować tylko w przypadku realnego i konkretnego niebezpieczeństwa. To oznacza, że nie możemy pobić osoby, co do której istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że zaraz wsiądzie do samochodu pod wpływem alkoholu i spowoduje wypadek, bo to tylko przypuszczenia i tak zwane abstrakcyjne narażenie danego dobra na niebezpieczeństwo. Co więcej, obrony koniecznej nie należy utożsamiać z zemstą. To raczej świadomość, że w danej chwili działamy w czyjejś lub w swojej obronie. ([email protected], fot. archiwum)







Dziękujemy za przesłanie błędu