Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
23/07/2021 - 18:30

Grybów przetrwał wiele wojen, ale TO zamieni go w ruinę. Chyba że...

Budynek grybowskiego Caritasu znajdujący się nad osuwiskiem jest wciąż wyłączony z użytkowania. Wykonane zostały już prace mające sprawić żeby się nie zawalił. W poniedziałek na miejscu pojawił się wojewoda małopolski Łukasz Kmita. Sprawa jest poważna, bo w niebezpieczeństwie jest także grybowski rynek. Chyba, że uda się znaleźć miliony na odbudowę...

W marcu 2020 roku pod siedzibą Caritasu w Grybowie runęło osuwisko. Zdarzenie zakwalifikowano jako katastrofę budowlaną. Wydana została wówczas przez powiatowego inspektora nadzoru budowlanego decyzja o zakazie dalszego użytkowania budynku, w którym mieściło się m.in. biuro.

Przystąpiono zatem do prac mających na celu utrzymanie murów. Budynek został zabezpieczony specjalną stalową opaską ściągającą, która ma zapobiegać jego pękaniu. Caritas nie jest jednak całkowitym właścicielem murów, część z nich należy do Wód Polskich.

-  Część murów stanowiąca nabrzeże rzeki Biała została zabezpieczona metodą odwiertów i stalową konstrukcją. Te prace ustabilizowały zagrożony budynek i ekspansję osuwiska. Wykonaliśmy to za pomocą własnych środków, bo musiało być zrobione niezwłocznie – mówi ks. Paweł Bobrowski, kierujący grybowskim Caritasem.

- Powstał projekt budowlany i remontowy. Czekamy na decyzję, która go zatwierdzi. Potrzebne są na to ogromne środki, których Caritas diecezji tarnowskiej nie ma. Jesteśmy w trakcie ubiegania się o dofinansowanie – dodaje.

W poniedziałek na miejscu pojawił się wojewoda małopolski Łukasz Kmita. Oprócz niego obecny był także  zastępca dyrektora Wód Polskich Radosław Radoń. Rozważane były różne możliwości mające na celu ponowne umożliwienie działania budynku.

- Pan wojewoda oraz dyrektor chcieli poznać szczegóły planu odbudowy. Szukane były ścieżki prawne umożliwiające pozyskanie środków zewnętrznych, unijnych lub krajowych, przeznaczonych na ten cel. Trwają analizy prawne. Jest to wydatek rzędu kilku milionów złotych. Jedno jest pewne – własnymi siłami go nie udźwigniemy.

Zależy nam na ocaleniu funkcjonowania zakładu i miejsc pracy dla blisko 70 osób. Jest to miejsce pomocy chorym, ale także daje zatrudnienie sporej grupie ludzi, jak na warunki malutkiego miasta Grybowa. Warto walczyć o jego funkcjonowanie – wyjaśnia ks. Bobrowski.

Sytuacja jest ciągle bardzo poważna. Osuwisko może powiększać się zagrażając grybowskiemu rynkowi. Gdyby nie wykonane do tej pory prace, miejscowość mogła nadal się obsuwać. Takie ryzyko cały czas jednak istnieje

- Było to bardzo realne i prawdopodobne zagrożenie. Nie można określić kiedy nastąpi kolejne tąpnięcie osuwiskowe. Prace, które podjęliśmy, mam nadzieję, że zabezpieczyły osuwisko przed ekspansją. Mury przetrwały zimę i ulewne deszcze. Jak na razie zjawiska pogodowe nie powodują jego powiększenia. Robimy wszystko, by nie zagrażało terenom rynku – mówi ks. Bobrowski.

Należy pamiętać, że wykonane prace są tymczasowe. Jak wspomina ks. Bobrowski, roboty stałe są niezwykle kosztowne. To w głównej mierze od tego, czy uda się najpierw pozyskać środki, a następnie je wykonać, zależy bezpieczeństwo grybowian. ([email protected], fot.: MP, ES)







Dziękujemy za przesłanie błędu