I po wakacjach. Takiego pierwszego szkolnego dzwonka w Sączu jeszcze nie było
Na ulicach Nowego Sącza tłumy młodych ludzi. To uczniowie ruszyli do szkół. I Liceum Ogólnokształcące im. Jana Długosza przy sądeckich plantach przeżywa prawdziwe oblężenie. A to tylko klasy pierwsze. Na późniejsze godziny przyjdą drugo i trzecioklasiści. Szkoła opracowała nawet harmonogram wejść przez odpowiednie bramy tak, aby nie wszyscy tłoczyli się w jednym miejscu.
Zobacz również: Pierwszy dzień szkoły w tym roku bez apelu: co czeka uczniów 1 września?
To jednak na nic, kwiat polskiej młodzieży zalał dziś miasto. Wbrew pozorom pierwszoroczniacy nie obawiają się strasznego wirusa. - Będzie co ma być. Zobaczymy – komentują. Ich zmartwienia dotyczą jednak nowej szkoły, nowych kolegów i wyzwań, które stawia przed nimi nauka w liceum.
- Trochę się stresujemy jak to będzie w nowej szkole – mówią Julka, Filip i Zuza, uczniowie sądeckiej jedynki. Mimo tego, cieszą się, że nie muszą uczyć się już zdalnie. – Chyba każdy już na to czekał, żeby wrócić do szkoły – potwierdza Ania. – Nauka przed komputerem nie była zbyt efektywna.
Do szkolnych ławek wrócili również uczniowie szkół podstawowych. Oni także po wielu miesiącach zdalnej nauki cieszyli się z ponownego spotkania się ze znajomymi.
- Po tak długiej przerwie, zatęskniliśmy trochę za spotkaniem w klasowym gronie – mówi jeden z uczniów stojący z grupą kolegów przed budynkiem Szkoły Podstawowej nr 16.
Nauka przez internet to nie było to samo, co nauka w szkole. Chyba jeszcze nigdy nie byłam tak zadowolona, że do niej wracam – dodaje jego koleżanka
Czy uczniowie boją się chodzenia do szkoły w dobie panującej pandemii koronawirusa? -Staramy się o tym nie myśleć – komentuje grupa nastolatków.
Rozpoczęcie roku szkolnego, odbywa się w specjalnych warunkach, tak aby uniknąć dużych zgromadzeń, jakie zwykle towarzyszyły tej uroczystości
Są uruchomione trzy wejścia, każda sala ma przynajmniej godzinną kwarantannę, po opuszczeniu jej przez klasę. Jest ona wtedy dokładnie dezynfekowana przez pracowników. Uczniowie mają ściśle wyznaczone godziny, w których mają się pojawiać w szkole, są odbierani przez wychowawców i odprowadzani do sali. Dostają tam wszystkie podstawowe wiadomości. Cieszymy się, że szkoła mogła wrócić w ten sposób – wyjaśnia Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 16 – Janusz Chruślicki.
Wszystkie placówki w Nowym Sączu zostały odpowiednio dostosowane, tak aby uczniowie, mieli zapewniony najwyższy standard bezpieczeństwa. Zasłanianie ust i nosa, środki do dezynfekcji, czy nauczanie w określonych godzinach, to tylko niektóre z przyjętych rozwiązań.
Szkoła będzie funkcjonowała w miarę normalnie. Od dzisiaj każdy wychowawca spotyka się ze swoją klasą, która ma wyznaczoną salę, będącą wyłącznie do jej dyspozycji. W ten sposób unikniemy przemieszczania się po budynku szkoły. Zachowywane będą wszystkie zasady sanitarne, takie jak dezynfekcja rąk, czy zasłanianie ust i nosa na korytarzu. Klasom młodszym również to zalecamy, ale w ich przypadku nie jest to przymus. Nauczyciele mają obowiązek noszenia maseczek, lub przyłbic.
Podczas przerw nie wszystkie klasy będą opuszczały salę w tym samym czasie. Uczniami, którzy w danym momencie będą nich przebywać opiekować się będą wychowawcy. Usunęliśmy wszystkie rzeczy na których mogą znajdować się zarazki, czyli dekoracje, dywany, wykładziny.
- Dostosowaliśmy również podział godzin, tak aby szkoła była jak najmniej zatłoczona. Pracujemy na pełne dwie zmiany od 7:30, do 16:40. Chcemy by zajęcia z Wychowania Fizycznego, były raczej na ostatnich lekcjach. Uruchomiona zostanie świetlica, kwalifikacje do niej zyskują te dzieci, których rodzice pracują w zawodach preferowanych, a więc służbie zdrowia, służbach mundurowych, czy handlu. Mamy duży zapas płynu do dezynfekcji i maseczek – dodaje Dyrektor Chruślicki.
Chociaż wrześniowa pogoda nie napawa optymizmem, młodzi ludzie przyszli dziś do szkół z uśmiechem na ustach. (PS)
Czytaj także: Sądecka młodzież jest trudna? A może to dorośli mają problem…