Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
19/11/2020 - 12:00

Jeden lekarz przyjmuje ponad stu pacjentów dziennie! A jeszcze są pretensje...

Po skardze na działanie ośrodka zdrowia w Rytrze fala krytyki spływa dziś na przychodnię z Brzeznej w gminie Podegrodzie. I tu pacjenci narzekają, że do lekarzy rodzinnych nie idzie się dostać i muszą szukać pomocy gdzie indziej. Chyba nie do końca tak jest, bo lekarze w przychodni „Zdrowie Rodziny” przyjmują około 200 pacjentów dziennie!

Jeden lekarz przyjmuje ponad stu pacjentów dziennie! A jeszcze są pretensje...

Jeśli chodzi o przychodnię w Rytrze, to skarga, że telefon rejestracji jest ciągle zajęty, nie potwierdziła się – my z redakcji dodzwoniliśmy się do ośrodka za pierwszym razem i rozmawialiśmy z obsługą ledwie po siedmiu minutach oczekiwania. O szczegółach pisaliśmy w publikacji „Weźcie się za ten bałagan!” Jak działa jedyna przychodnia w Rytrze?

Okazuje się jednak, że identyczne zarzuty dziś pacjenci stawiają w przypadku ośrodka zdrowia w Brzeznej.

– Telefon jest cały czas zajęty. Proszę mi uwierzyć. Ja dzwoniłam, żeby zarejestrować męża, trzy dni z rzędu, bo mąż pracuje i nie ma czasu wisieć godzinami na telefonie. Nie dodzwoniłam się, a mąż potrzebował skierowania do specjalisty. W końcu poszedł do niego prywatnie i zapłacił 230 złotych za jedną wizytę. Za kolejne też będzie musiał płacić z własnej kieszeni, tak jak za wszystkie dodatkowe badania, które mu lekarz zlecił. Jesienią zawsze był problem z terminami, ale jakiś zawsze w końcu człowiek dostał. Za dwa dni, za trzy dni, ale termin był. Teraz nie można liczyć na żadną pomoc – twierdzi mieszkanka gminy.

Zobacz też: Do lekarza. Zobacz, jak działają od dziś przychodnie na Sądecczyźnie

- Słyszę od innych, od sąsiadów, znajomych, że część z nich jeździ do Rytra, gdzie jest opieka nocna, bo mają taki sam problem w Brzeznej – podsumowuje kobieta.

I rzeczywiście – przez dwa dni wybieraliśmy kilkukrotnie numer, pod którym prowadzona jest rejestracja w przychodni „Zdrowie Rodziny”. Bez skutku – numer był zajęty. Ba, w przeciwieństwie do Rytra nie ma tu centrali, która by informowała, że należy zaczekać na połączenie, którzy jesteśmy w kolejce itp.

Sprawdziliśmy też możliwość rejestracji on-line, bo na stronie internetowej placówki jest udostępniona specjalna zakładka. Wybieraliśmy po kolei wszystkich lekarzy z listy, ale system po prostu nie działa.

Skontaktowaliśmy się zatem bezpośrednio z szefową ośrodka Bogusławą Kozłowską. I przyszło nam tylko chylić czoła. Dlaczego? Może mieszkańcy i pacjenci o tym wiedzą, ale cały personel placówki – lekarze, pielęgniarki itp.-  przechorował COVID-19. Mimo to – choć w mocno okrojonym składzie, bo ci co akurat nie chorowali, musieli być na kwarantannie – lekarze nadal przyjmowali pacjentów. A ilu ich jest? Wystarczy tylko powiedzieć, że tylko przez gabinet doktor Kozłowskiej i pediatry przewija się dziennie ponad 200 osób, ponad sto na jednego lekarza! Zamiast zamknąć placówkę o 18, tak, jak formalnie powinna być czynna, lekarze i personel wychodzą stąd o 21!  Obciążenie linii telefonicznych, to właśnie najlepszy dowód na to, ilu pacjentów cały czas dzwoni, by dostać się do przychodni. 

- Pracujemy w czasie epidemii i mamy wręcz nieprawdopodobną ilość pacjentów covidowych. Pracujemy od godziny 8 w kombinezonach, w maseczkach, przyłbicach po kilkanaście godzin dziennie, by udzielić pomocy wszystkim, którzy po nią przychodzą. Po każdym pacjencie trzeba cały gabinet zdezynfekować. Szczepimy też przeciw grypie, pediatra szczepi planowo dzieci, robimy badania niezbędne do tego, by przygotować pacjentów do zabiegów a jeszcze udało nam się przeprowadzić akcję profilaktycznych badań układu krążenia. Jeśli ktoś w tej sytuacji ma pretensje, że nie może się dodzwonić, to nie będę tego komentować – mówi krótko Kozłowska.  ([email protected] Fot.: ES)







Dziękujemy za przesłanie błędu