Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
12/12/2020 - 09:10

Jest kara za przekroczenie limitu wiernych na mszy w Mszanie i to nie koniec

Czy proboszcz parafii w Mszanie Dolnej zapłaci karę za złamanie reżimu sanitarnego podczas uroczystości bierzmowania. Liczba wiernych w kościele przekraczała przewidywany „korona wirusowy” metraż. Sprawą zajmuje się nie tylko policja, ale także Sanepid.

Jedna osoba na piętnaście metrów kwadratowych, przy zachowaniu półtorametrowego dystansu, taki reżim sanitarny obowiązuje teraz w kościołach. W parafii pod wezwaniem świętego Michała Archanioła w Mszanie Dolnej wychodzi pięćdziesiąt osób. Ten epidemiczny rygor został złamany podczas uroczystości bierzmowania w ostatni dzień listopada. Sprawą zajęła się limanowska policja, która ustaliła, że w nabożeństwie wzięło  udział około sto siedemdziesiąt osób.

Czytaj też Co się wydarzyło w kościele w Mszanie Dolnej. Bierzmowanie pod lupą policji.

Czy policyjne dochodzenie już się zakończyło? Czy proboszcz parafii został ukarany mandatem, czy też może sprawa trafi do sądu – pytamy rzeczniczkę komendy Jolantę Mól.

- Za nieprzestrzeganie przepisów covidowych mandatem została ukarana jedna osoba –odpowiada.

Czy  chodzi o proboszcza  parafii? - Na to pytanie nie mogę odpowiedzieć. Nie wskazujemy osób, które potem można zidentyfikować z imienia i nazwiska.

Wysokość mandatu to pięćset złotych. Na tym jednak nie koniec. Swoje postepowanie administracyjne prowadzi  limanowski Sanepid.

- Zbieramy dokumenty i materiały dowodowe, które będziemy analizować - mówi Aneta Jagaczewska, powiatowy inspektor sanitarny. 

Takie administracyjne postępowanie może się skończyć wlepieniem parafii kary finansowej. Naruszenie reżimu sanitarnego może kosztować od 10 do 30 tysięcy złotych.

Czytaj też Ten koszmar znowu powrócił! Koniec szczęścia w Nowym Sączu 

Jak to komentuje proboszcz parafii? Do sprawy odniósł się w wypowiedzi dla „Gazety Wyborczej”. Ksiądz przyznaje, że w kościele podczas bierzmowania było tłoczno.

- Fakt jest faktem. Byli wyłącznie młodzi i tylko jeden rodzic. Ale się rzeczywiście uzbierało – ubolewa duchowny - To wszystko dzieje się teraz szybko. - Jak tłumaczy, z powodu pandemii nie ma teraz spotkań z rodzicami, więc do końca nie było wiadomo ile osób na uroczystości się zjawi.

- Tymczasem przyszło dużo młodych z innych sąsiednich parafii, którzy byli na kwarantannach, bo to był ostatni wolny termin Skoro młodzi się tak garną, a w dzisiejszych czasach to nie takie oczywiste, to trudno ich było odesłać z kwitkiem – tłumaczył proboszcz.([email protected]) screen Facebook







Dziękujemy za przesłanie błędu