Jezus wybaczy ci cały twój życiowy syf - mówił „wyrwany z niewoli” narkotyków i rapował o miłości ludzi do Boga. Niesamowity koncert na sądeckim rynku [ZDJĘCIA]
Ci, którzy w późne, niedzielne popołudnie przyszli na sądecki rynek musieli być poruszeni. Bo też widok roześmianych ludzi, od których biła radość i razem z raperami szalejące na scenie zakonnice były widokiem niecodziennym.
-Tu naprawdę jest niesamowita atmosfera - mówili ludzie - Z jednej strony ten koncert jest przejmujący, bo raperzy ze sceny opowiadają o tym, jak z piekła narkomanii wyciągnął ich Jezus, z drugiej tyle jest radości w ich rapowaniu o miłości Boga do ludzi. Tą radością nas zarazili. Wszyscy się tu uśmiechają.
Zakonnice, jak niektórzy myśleli, nie należały do składu raperskiego duetu. Wystąpiły na scenie spontanicznie.
- Porwała mnie ta muzyka mówi siostra Lira, karmelitanka Dzieciątka Jezus. - Koncert jest wspaniały. Każda forma miłości wyrażania do Boga jest tego warta.
Ewangelizowanie ludzi za pomocą rapu sądeczanie przyjęli bardzo entuzjastycznie.
- „Wyrwani z niewoli” robią to ta, że trafiają to do młodych ludzi - mówią Kinga i Paulina, uczennice jednego z sądeckich liceów.- Na ich koncercie byłyśmy już kiedyś w ośrodku rekolekcyjnym w Dębowcu. Kiedy usłyszałyśmy, że będą w Nowym Sączu, nie mogłyśmy nie przyjść.
Szymon Marciniec z żoną Moniką i maleńkim Jeremiaszem też są koncertem i panująca na rynku atmosfera zachwyceni.
- Każda droga dotarcia do ludzi z przekazem o Bogu, w którego wierzymy, jest dobra. A ta muzyka rozgrzewa i serca i krew. Bawimy się doskonale.
Serca i krew raperzy rozgrzewali i młodym i starszym. Wszyscy chórem powtarzali za muzykami „Teraz już wiem, to Jezus jest ze mną!
Śpiewali, skandowali i słuchali też płynącej ze sceny poruszającej swoistej spowiedzi Piotra Zalewskiego o jego stoczeniu się na samo dno przez narkotyki.
- Tak bardzo chciałem być zaakceptowany przez moich kolegów, którzy palili „niewinną” trawkę. Z czasem zacząłem zażywać narkotyki. Była też pornografia i kradzieże - opowiadał raper. - Moje życie tak naprawdę zamieniło się w piekło.
Przeczytaj też Z samego dna narkomanii wydostał ich... Jezus
Kryłem się pod różnymi maskami i sam nie wiedziałem, kim jestem. Moja mama błagała mnie, żebym z tym wszystkim skończył i modliła się za mnie, choć bardzo przeze mnie cierpiała - opowiadał Zalewski, a ludzie słuchali go z uwagą.
Kiedyś pchnięty impulsem poszedł do spowiedzi i opowiedział księdzu o swoim upadku, o wszystkich najgorszych rzezach, jakie zrobił w życiu.
- Kiedy usłyszałem „odpuszczam, ci wszystkie grzechy” doznałem wstrząsu. Wyszedłem z kościoła i zacząłem płakać. Poczułem, że jest ktoś, kto kocha mnie bez względu na moje nędzne podłe życie. I że Bóg potrafi wszystko wybaczać. Wszystkie świństwa i wszystkie życiowe syfy. Jeśli człowiek chce zmienić swoje życie, on napełnia go siłą. Serce, które kiedyś było kamieniem, zamienia w serce, które bije dobrem i miłością do Boga i bliźniego.
Ze sceny płyną słowa kolejnego raperskiego przeboju „Wyrwanych z niewoli”. Zalewski i Zajkowski rapują razem z tłumem.
Jak wolisz, lepiej być martwym, czy żywym? Decyzja jest twoja. Życie to nie żarty. Chodź z nami. Kierunek to jest życie wieczne. Choć z nami …
Agnieszka Michalik . fot.A.M