Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
10/09/2020 - 12:55

Kolejna plaga spadła na Nowy Sącz. Dantejskie sceny na osiedlu Wojska Polskiego

Otoczenie siedziby Szkoły Podstawowej nr 21, która od tego roku nosi miało Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 3 na osiedlu Wojska Polskiego w Nowym Sączu. Dziesiątki potłuczonych butelek po piwie i mocniejszych trunkach. – Plaga. To już jest plaga. Nie ma dziś u młodzieży za grosz kultury osobistej – załamuje ręce szefowa zarządu osiedla Krystyna Kurzeja zaznaczając, że niemal co wieczór dochodzi tu do iście dantejskich scen...

Zobacz też: "Pamiątkowe" śmieci na Zawadzie? Niech młodzież po sobie sama posprząta!

- Co tam takie butelki? Są ważniejsze sprawy niż rozbite szkło! – zakrzyknie pewnie część naszych czytelników. My się jednak z tym nie zgadzamy. Na zasypanych potłuczonym szkłem trawnikach ganiają uczniowie, a od tego roku i przedszkolaki, uczęszczający do ZSP nr 3. I teraz wyobraźmy sobie, że któryś z rozbrykanych dzieciaków przewraca się i ląduje na tym szkle właśnie.

Gwarantujemy, że w tym wypadku nie skończy się na otarciach czy siniakach. Tulipany z butelek używają do bitki chuligani, bo niczym nie można równie łatwo kogoś zranić. I tu zakończmy odwołania do wyobraźni sądeczan, przejdźmy do meritum: kto to posprząta i dlaczego codziennie przybywa tu kolejnych śmieci?

Szefowa zarządu osiedla Wojska Polskiego Krystyna Kurzeja w mig orientuje się o jakich miejscach mówimy. – Nawet wczoraj panie sprzątaczki się mi skarżyły, że one już dosłownie nie nadążają ze sprzątaniem – mówi Kurzeja.

Zobacz też: Nie działa oświetlenie? Nie za każdą lampę w mieście odpowiada Nowy Sącz

Potem nasza rozmówczyni zaznacza, że rozmawiała już nawet na ten temat z wicedyrektorem szkoły i poprosiła, by on również poprosił policję o skierowanie tu większej ilości patroli w najbardziej newralgiczne miejsca. Dzielnicowi doskonale wiedzą, które upodobali sobie szczególnie miłośnicy napoi wyskokowych. Te swoiste „mety” funkcjonują przecież od lat.

Jeszcze przed pandemią – m.in. na wniosek zarządu osiedla - po Wojska Polskiego chodziły rano patrole z psami, jeździły radiowozy a policjanci celowo uruchamiali sygnalizację świetlną, by wszyscy mieli świadomość, że są, że obserwują co się dzieje. Teraz wieczorami osiedlowe życie toczy się w myśl hasła: hulaj dusza, diabła nie ma. Co noc słychać krzyki, wulgaryzmy, wyzwiska czy dźwięk tłuczonych butelek właśnie. Rozgrywają się iście dantejskie sceny.

Nasza rozmówczyni, która podobnie jak my, nie rozumie też jednej rzeczy. Okey, przyjmijmy, że młodszych i starszych nie stać obecnie na wyjście na piwo do knajpy. Ale czy butelek po piwie czy wódce nie można wsadzić do kosza? Czy trzeba specjalnie je rozbijać i to w miejscach, gdzie akurat jest największy ruch?

Inna rzecz, że na tych butelkach ktoś jeszcze mógłby sobie dorobić – zdać je w sklepie. – Plaga. To już jest plaga. Nie ma dziś u młodzieży za grosz kultury osobistej – załamuje ręce szefowa zarządu osiedla… ([email protected] Fot.: ES)







Dziękujemy za przesłanie błędu