Nocny koszmar. Drzewa na jezdni i fruwające dachówki [ZDJĘCIA]
To naprawdę cud, że na żadnej drodze nie doszło do nieszczęścia. Wiatr, który miejscami dmuchał z prędkością 80 kilometrów na godzinę, łamał drzewa jak zapałki. Przestraszeni kierowcy, którzy mieli zablokowany przejazd, wzywali na pomoc strażaków.
Czyta też Wypadek goni tu wypadek. Czarną serię ma przerwać rondo. Niedługo ruszy budowa
W dyżurce sądeckiej komendy po prostu urywały się telefony. – Najwięcej wezwań mieliśmy od godziny dziewiętnastej do północy, potem nasiliły się po trzeciej nad ranem – mówi oficer dyżurny i wylicza całą listę miejscowości, gdzie z jedni trzeba było usuwać potężne powalone pnie i połamane konary. Grube pnie strażacy musieli ciąć pilarkami.
- Byliśmy wzywani do Tropia, Jazowska, Obidzy, Miłkowej, Czaczowa, Maszkowic, Paszyna i Gabonisa – wylicza strażak. - Wszędzie tam docierali też strażacy z jednostek ochotniczych.
Równie pracowitą noc mieli strażacy z limanowskiej komendy. - Odnotowaliśmy ponad dwadzieścia interwencji, między innymi w Męcinie, Przyszowej i Wysokiem. Ludziom wiatr zrywał dachówki no i łamały się drzewa. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Wiatr cichnie. Wedle prognoz synoptyków, którzy już w piątek ostrzegali przed wichurą, dziś w ciągu dnia wiać już nie powinno.
Czytaj też Idzie zmiana pogody. Ludzie w Nowym Sączu będą po prostu zachwyceni
Wichura co prawda poczyniła szkody, ale za to oczyściła ze smogu powietrze w Nowym Sączu. Dziś wreszcie można spokojnie wyjść na spacer bez obawy wciągania w płuca zabójczych, rakotwórczych toksyn. ([email protected])