Łącko: Święto Owocobrania w strugach deszczu

W strugach deszczu korowód przeszedł z kościoła na rynek w Łącku. To właśnie tam odbyły się centralne uroczystości Święta Owocobrania.
W ramach święta przygotowano Turniej Gmin. Sołectwa z terenu Łącka walczyły o miano najlepszego. Każde sołectwo przygotowało bogato zastawione stoiska. Królowały regionalne potrawy i łąckie trunki.
- Na naszym stoisku można degustować chleb ze smalcem, placek ze śliwkami i jabłkami. Mamy również soki z naszych owoców oraz własny miód - powiedziała Bożena Pogwizd z Czarnego Potoku.
- Mamy wyroby własne: szynka, boczek, kiełbasa wiejska, śliwowica łącka, pasztet z królika – chwaliła się Teresa Janczura
Goście przybyli na święto mogli spróbować żurku, grochówki, podpłomyków, miodów oraz kilku rodzajów ciasta i ciasteczek. Prym wiodły oczywiście owoce: słynne łąckie jabłka i śliwki, a także gruszki i morele.
Sadownicy powoli podsumowują tegoroczny sezon. Największym problemem była susza na Sądecczyźnie.
- Wylaliśmy przeszło 300 kubików wody pod sad. Było bardzo mało deszczu dlatego musieliśmy nawadniać drzewa. Władze powinny o nas zadbać, w jakiś sposób nam wynagrodzić to, że w tym sezonie była susza. Podlewaliśmy przed trzy tygodnie i dzięki temu jesteśmy w dobrej kondycji. Ci co nie mają nawodnień są w złej kondycji – powiedział Stanisław Myjak sadownik z Łącka, który od czterech lat ma zbiory na takim samym poziomie.
Święto Owocobrania był okazją do wręczenia nagrody pieniężnej Orkiestrze Dętej im. Tadeusza Moryto z Łącka. Grupa otrzymała wyróżnienie za całokształt pracy artystycznej i kultywowanie rodzimej.
- To co robicie dla Łącka przez szereg lat to coś wspaniałego. Te symboliczne pieniądze niech w jakiś sposób uhonorują waszą ciężką pracę – powiedział Janusz Klag, wójt gminy Łącko.

(MG)
Fot. (MG)