Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
14/04/2018 - 19:50

Marsz dla ludzi z autyzmem. Zmieniajmy krzywdzące stereotypy [ZDJĘCIA]

Ulicami Nowego Sącza przeszedł V Jubileuszowy Marsz z okazji Światowego Dnia Świadomości o Autyzmie. Uczestniczyli w nim ludzie cierpiący na autyzm, ich rodzice, przyjaciele, a także mieszkańcy Nowego Sącza. Jednym ze sportowców, który zaangażował się w to przedsięwzięcie był strongman Tomasz Kowal.

Barwny korowód prowadzony w niemiłosiernym upale przez Orkiestrę Reprezentacyjną Straży Granicznej wyszedł z placu Starej Sandecji i dotarł na płytę sądeckiego rynku. Uczestnicy nieśli niebieskie baloniki.

Tegoroczny marsz odbywał się pod hasłem „Autyzm na całe życie” i miał międzynarodowy charakter. Szły w nim przebrane w narodowe stroje dzieci z Ukrainy. W Nowym Sączu gości, bowiem zespół folklorystyczny Małe Lewki ze Lwowa. Oprócz Orkiestry Reprezentacyjnej Straży Granicznej uczestników marszu wspierali, na swych stalowych rumakach motocykliści z grupy Sącz Bikers, terapeuci z klas, gdzie uczą się dzieci z autyzmem.

Co to jest autyzm? Jest to schorzenie neurologiczne. Osób, u których się je diagnozuje jest, niestety, coraz więcej. Wcześniej nie umiano rozpoznawać autyzmu. Mylono go z wieloma innymi przypadłościami i schorzeniami.

Jak rozpoznać dziecko autystyczne?

Niektóre dzieci boją się huku, hałasów, głośnej muzyki, boją się tłumu, czy w ogóle innych ludzi. Mogą chodzić w kółko, trzepać rękami, bujać się, kiwać. W autyzmie zaburzone są wszystkie zmysły. Dzieci zamykają się we własnym świecie – tylko ja i nikt więcej. Nie tolerują blisko siebie nawet rodziców.

- To są lata terapii, żeby dziecko zauważyło rodziców, rodzeństwo – wyjaśnia Renata Rosłaniec, prezeska Stowarzyszenia na Rzecz Dzieci i Młodzieży z Niepełnosprawnością Intelektualną, mama dziecka dotkniętego autyzmem. 

Bardzo często ludzie, widząc kogoś zachowującego się inaczej, niż inni, między innymi dzieci z autyzmem, podchodzą do nich z rezerwą. Po dzieciach z autyzmem, na pierwszy rzut oka nie widać, że cierpią na takie schorzenie, że są inne, wyjątkowe. Zachowują się inaczej. Ludzie, widząc takie zachowanie u dziecka, niestety oceniają je źle. Rodzice mogą usłyszeć nieprzyjemne epitety i uwagi. Warto jednak zastanowić się, co jest powodem takiego zachowania.

Takie stowarzyszenia, jak działająca od wielu lat w Nowym Sączu Fundacja Pomocy Osobom z Autyzmem Mada, której prezesem jest Bożena Fryc, jak i stowarzyszenie, którym kieruje Renata Rosłaniec walczą o lepsze jutro dzieci, młodzieży i dorosłych cierpiących na autyzm. Schorzenie to diagnozowane jest naprawdę w różnym wieku. Te osoby chcą i potrafią normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Oczywiście jest to okupione dużym nakładem pracy terapeutów i rodziców.

- Autyzm jest na całe życie. Ciężką pracą można sprawić, że osoba cierpiąca na autyzm przystosuje się do życia w takiej, czy innej grupie społecznej, ale z autyzmu się nie wyrasta – mówi Renata Rosłaniec. – Idziemy w marszu po to, aby uświadomić społeczeństwu, że tacy ludzie są wśród nas. Taki marsz ma zmienić, mam nadzieje nastawienie do ludzi, którzy na niego cierpią i nastawienie do ich opiekunów. Często bywa tak, że jesteśmy traktowani dziwnie. Chcemy, by traktowano nas z szacunkiem. Już najwyższa pora, aby przełamać głupie, często krzywdzące stereotypy. Powinniśmy być bardziej tolerancyjni.

Renata Rosłaniec jest mamą autystycznego Michała. To już młody 19-letni mężczyzna.

- Michał jest w pełni usamodzielniony, ale czy będzie sam funkcjonował? – dodaje pani Renata. – Michał marzy o tym, aby studiować, chciałby pracować, założyć rodzinę. Chciałabym, aby te jego marzenia mogły się spełnić, aby mógł się realizować zawodowo i, aby był szczęśliwym człowiekiem. Ja o czymś takim dla niego marzę.

Jedną z uczestniczek dzisiejszego marszu była nauczycielka Justyna Stępień, która już wiele lat pracuje z dziećmi autystycznymi. Obecnie w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Nowym Sączu, a wcześniej w Szkole Podstawowej nr 6, gdzie są klasy dla dzieci autystycznych.

- Dwadzieścia lat temu niewiele ludzi wiedziało, co to jest autyzm – mówi Justyna Stępień, oligofrenopedagog. -  Teraz to zupełnie coś innego. Mówi się o tym schorzeniu, są przedszkola, szkoły, gdzie dzieci autystyczne, czy wykazujące elementy autyzmu mogą uczęszczać. Mamy coraz lepsze metody diagnozowania tego schorzenia, mamy coraz lepszych specjalistów i wykwalifikowaną kadrę nauczycielską, która jest przystosowana do pracy z dziećmi autystycznymi.

Pani Justyna przyznaje, że do każdego dziecka autystycznego można dotrzeć, dzięki żmudnej pracy i indywidualnemu programowi dostosowanemu do każdej osoby cierpiącej na to schorzenie neurologiczne.

- Do każdego mamy „klucz”, który go otwiera, ale oczywiście nie jest to praca łatwa. Przynosi ona efekty małymi kroczkami.

Dzisiaj w marszu wzięli też udział strongmani Tomasz Kowal i Jarosław Nowacki.

- Tylko przyklaskuje takim marszom – mówi Tomasz Kowal. – W tym marszu biorę udział kolejny już raz. Ludzie muszą się integrować z chorymi dzieciakami. Chodzi o to, aby jak najwięcej mówić o tym schorzeniu. Ten temat nie może być tematem tabu.

Na płycie rynku zorganizowano część, podczas której zachęcano do zabawy. Było dużo niespodzianek dla dzieci. Występowały zespoły dziecięce i młodzieżowe.

[email protected], Fot. IM.

Marsz dla ludzi z autyzmem. Zmieniajmy krzywdzące stereotypy




Marsz dla ludzi z autyzmem






Dziękujemy za przesłanie błędu