Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
15/01/2021 - 10:00

Minęły trzy tygodnie od śmierci Justyny. Czy tragedii można było zapobiec?

Trzy tygodnie minęły od dnia, w którym znalezione zostało ciało osiemnastoletniej Justyny, a mieszkańcy Florynki i ci, którzy ją dobrze znali, wciąż zadają pytania, dlaczego doszło do tej tragedii? Czy nie można było jej w jakiś sposób zapobiec?

- W szkołach nikt nie reaguje na wołanie dzieci, my też chodziliśmy do szkół i takich tragedii nie było, bo nauczyciele i dyrekcja byli inni. Teraz liczą się statystyki w nauce, a nie samo dziecko. Wielokrotnie sprawy zgłaszane w szkołach są zamiatane pod dywan. Niestety taka jest prawda – napisała pani Anna.

- Nie znając dziewczyny ani jej historii, jedno jest pewne, takiej decyzji nie podejmuje się od tak. To długi proces, który w jej głowie wiele zmieniał, aż podjęła taką a nie inną decyzję. Odebranie sobie życia przez zdrowo myślącego człowieka, jest prawie niemożliwe. Szkoda, że nikt nie zauważył, nikt nie pomógł na czas by zmienić coś w jej myśleniu, poczuciu bezpieczeństwa. Na pewno szczęśliwa nie była jeśli zrobiła coś takiego. I żeby nie wiem co od czegoś jest rodzina i przyjaciele.... A tu czegoś zabrakło i coś poszło nie tak – dodaje pani Aleksandra.

Po naszym artykule otrzymaliśmy także wiadomość od pani Małgorzaty, która opowiedziała nam swoją historię. Ona również uczęszczała do tej samej szkoły co Justyna.

- Parę lat temu może też byłoby ze mną to, co z tą dziewczyną. Byłam na skraju popełnienia samobójstwa przez tą szkołę i nauczycieli tam pracujących. Oczywiście nie mówię tutaj o wszystkich , bo paru jest dobrych wyrozumiałych i szukających dla ucznia pomocy i rozwiązania problemu ,ale tych mogłabym wymienić na palcach jednej ręki. Nauczyciele którzy nie polubią kogoś, potrafią wpisać parę ocen niedostatecznych z nowego materiału […]. Nauczyciele mają swoich pupilów i prowadzą sobie lekcje tylko z tymi lepszymi – pisze pani Małgorzata.

- W tej szkole nie ma wsparcia albo ktoś jest dobry albo jest nikim. Jeżeli masz przerąbane u jednego nauczyciela to już masz u wszystkich nawet z wychowania fizycznego. Potrafiłam mieć jako jedyna ocenę zaniżoną. Po zapytaniu nauczycielki dlaczego, odpowiedz była: „bo tak”. Jeżeli ktoś był brany do odpowiedzi, nauczyciele potrafili dać ocenę niedostateczną za gestykulację, nie liczyło się, że ktoś dobrze odpowiadał. Dopiero po wsparciu u psychologa (prywatnego), zmienieniu szkoły i wyjechaniu za granice, mogę powiedzieć, że żyję, jednak trauma z tej szkoły zostanie do końca życia – dodaje.

- Nikt nie mówił, że w tej szkole jest idealnie. Jeśli ktoś uczęszczał to wie, że jest po prostu dobra atmosfera, a nauczyciele starają się pomóc. Dlatego uważam, że komentarze mówiące, że to przez szkołę są bezsensowne, bo Ci ludzie, którzy się wypowiadają nie znają ani tej dziewczyny, ani sytuacji, ani nawet nie wiedzą jaka atmosfera panuje teraz w tej szkole. Tak naprawdę nikt nie wie, co było powodem tej tragicznej decyzji - uważa jednak pan Paweł. ([email protected])

Chcesz zobaczyć zdjęcia z akcji poszukiwawczej 18-letniej Justyny? Przejdź na kolejną stronę.

Nie odwracaj wzroku, reaguj







Dziękujemy za przesłanie błędu