Morze płomieni w Niskowej. Dwudziestu strażaków gasiło płonący gaz LPG [ZDJĘCIA]
Strażacy rzeczywiście zwijali się jak w ukropie. W upale, w ochronnych ubraniach, w kaskach i jeszcze maskach tlenowych na twarzach. Otaczało ich morze płomieni. Tak przez kilka godzin ćwiczyli w sobotę w Niskowej strażacy z kilku jednostek Ochotniczej oraz trzech oficerów Państwowej Straży Pożarnej.
Wszyscy opanowywali metody gaszenia płonącego gazu. Dowiadywali się jakich środków użyć i w jaki sposób, by skutecznie ratować ludzi, dobytek i nie narazić siebie. Widok był niespotykany. Z treningowego zbiornika gazu, w precyzyjnie wybrane kierunki buchały płomienie. Strażacy w pełnym rynsztunku szli im naprzeciw, z wodnymi kurtynami lub gaśnicami.
Nad wszystkim czuwali instruktorzy, którzy prowadzili wpierw szkolenie teoretyczne a potem, w wyróżniających się, żółtych ubiorach, wchodzili w ogień razem ze strażakami.
- Dlaczego zorganizowaliśmy takie ćwiczenia? Spotykamy się z najróżniejszymi zagrożeniami, a jednostka OSP Niskowa leży przy trasie Limanowa - Nowy Sącz, po której przewożone są róże materiały niebezpieczne, między innymi gaz LPG - mówi nam Jan Smoleń, prezes OSP Niskowa. - Kierownictwo naszej jednostki chce, by strażacy byli dobrze przygotowani. Zasada jest prosta - im więcej potu wylejemy teraz, tym bardziej jesteśmy skuteczni, tym szybciej możemy nieść innym pomoc.
- Takie ćwiczenia są organizowane po to, żeby strażacy poznali realne zagrożenia. Takie, na jakie mogą się natknąć podczas akcji - dodaje Grzegorz Smoleń, zastępca komendanta OSP Niskowa, który koordynował ćwiczenia. - Jest ogień, jest niebezpieczeństwo, ale są też fachowcy, którzy pokazują jak sobie z tym poradzić.
Jan Smoleń nie kryje zadowolenia. Zapowiada, że już niedługo zorganizują w Niskowej kolejne, równie ciekawe ćwiczenia. (kt) Fot. TK [email protected]
Zobacz też: Wielkie ćwiczenia strażaków w Żegiestowie