Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
18/08/2018 - 07:45

Można? Ocalone zabytki dostały drugie życie [ZDJĘCIA]

Sądecki Park Etnograficzny jest największym muzeum działającym w plenerze w Małopolsce. Placówka wzbogaci się wkrótce o kolejną atrakcję dla zwiedzających. Sądecki skansen powiększy się za kilka tygodni o Sektor Przemysłu Ludowego. Odwiedzający to miejsce będą mieli możliwość cofnąć się w czasie i naocznie przekonać się, jak wyglądała i na czym polegała praca młynarza, pilarza i sukiennika.

Sektor Przemysłu Ludowego, którego budowa planowana była przez muzealników od wielu lat, wreszcie urzeczywistnił się w skansenowskim plenerze. Charakterystyczne obiekty stanęły pomiędzy sektorami pogórzańskim i kolonistów niemieckich, wzdłuż strumienia płynącego do Łubinki. Miejsce to zostało wybrane, zresztą nieprzypadkowo. Istotną rolę odgrywała w tym projekcie woda. Dlaczego?

Zobacz także: Patefon Migacza i inne perełki. Wystawa w 80. rocznicę powstania muzeum [ZDJĘCIA]

Otóż specjalistyczna firma z Nowego Sącza wybudowała w tym zakątku skansenu budynki przemysłowe, do funkcjonowania których niezbędna jest woda i to w dużych ilościach. O jakich budynkach mowa? O młynie, foluszu i tartaku.

Sektor Przemysłu Ludowego tworzą cztery unikatowe dziś obiekty, jakie już praktycznie nie uświadczy w regionie. Fachowcy odtworzyli dwa tartaki z Młodowa i z Zasadnego, folusz z Krościenka-Kątów i podwójny młyn napędzany wodą wraz z domem właściciela z Kamienicy.

- Inwestycja realizowana jest już od kilku miesięcy - mówi Robert Ślusarek, dyrektor Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu. - Prace zbliżają się powoli do końca. Mają zakończyć się pod koniec września. Nowy sektor zamierzamy  udostępnić zwiedzającym już za kilka tygodni. Na początku października. Sektor będzie wspaniałym uzupełnieniem naszej oferty. Będzie to jedna z wielu atrakcji, w jakie obfituje nasz skansen, który przypomnijmy liczy sobie już ponad czterdzieści lat.

Na brak zwiedzających Sądecki Park Etnograficzny nigdy nie narzekał. Odwiedzają go co roku rzesze tych, którzy chcą przenieść się w czasie, poczuć atmosferę dawnej wsi. Wielu jest takich, którzy zapuszczają się do tego niezwykłego miejsca w każdej wolnej chwili.

Teren, na którym ulokował się nowy sektor został zmeliorowany. Nieopodal postawionych nowych obiektów wybudowano duży zbiornik, który pomieści kilka tysięcy litrów wody. Będzie ona doprowadzana do młyna, tartaku i folusza. Jest ona niezbędna, by mogły poruszać się potężne młyńskie koła nadsiębierne, by mogły uruchamiać się piły traczne w tartakach, wielkie kamienie żarnowe w młynach oraz stępory w foluszu (urządzeniu, powszechnym kiedyś na góralszczyźnie, służącym do filcowania sukna z owczej wełny, wyrabianego na portki, gurmany czy derki). Woda popłynie do tych obiektów drewnianymi kanałami. Będzie to obieg zamknięty.

- Część elementów trzeba było uzupełnić, po to, by wszystko działało tak, jak dawniej - dodaje dyrektor Ślusarek. - Słowem trzeba je było odtworzyć. Miało to miejsce m.in. w przypadku mechanizmów niezbędnych do poruszania młyńskich kół.

Inwestycja została zrealizowana dzięki między innymi pozyskanym środkom unijnych w ramach dużego projektu polsko-słowackiego pn. "Przy wiejskiej drodze". Część środków dołożył również Urząd Marszałkowski. Wartość zadania  została oszacowana na około trzy miliony złotych.    

- Cieszę się, że udało się wreszcie zrealizować pomysł, który narodził się jeszcze w latach 70. XX wieku - stwierdza dyrektor. - Takiego sektora, w którym prezentowane byłyby tradycyjne sposoby wykorzystania bystrych górskich potoków dla potrzeb przemysłu ludowego oraz chłopska myśl techniczna sprzed wieku bardzo nam brakowało. Jest to duży sukces. Uzupełnia on istniejącą do tej pory lukę. Skansen staje się taką przestrzenią komplementarną.

Nowe obiekty można będzie nie tylko obejrzeć. Zwiedzający będą mogli się też wcielić, w ramach organizowanych pokazów  w pilarzy, młynarzy czy sukienników. Dyrektor Robert Ślusarek  przyznaje, że  warto również powrócić do idei zrekonstruowania w skansenie drewnianej bożnicy z mykwą i domem rabina. Pierwotnie miała ona stanąć  w części skansenu, powyżej Sektora Przemysłu Ludowego. Warto też "odkurzyć" pomysł ulokowania w skansenie szałasów pasterskich. Wtedy skansen byłby w stu procentach wypełniony. Na urzeczywistnienie tych pomysłów potrzebne są jednak pieniądze i to spore. 

[email protected], Fot. IM.

Sektor Przemysłu Ludowego w sądeckim skansenie




Sektor Przemysłu Ludowego w sądeckim skansenie






Dziękujemy za przesłanie błędu