Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
08/02/2022 - 10:25

Na stoku zginęła matka i jej dwie córki. Czy winnych tej tragedii spotka kara?

To miał być miły, rodzinny wypad w góry, który w jednej chwili przerodził się w prawdziwy koszmar. Na rodzinę z Warszawy, która przyjechała do Bukowiny Tatrzańskiej, aby pojeździć na nartach, spadła drewniana konstrukcja dachu. W wypadku zginęła matka i jej dwie córki. Od tej tragedii wkrótce miną dwa lata, winni wciąż jeszcze nie usłyszeli wyroku.

10 lutego miną dwa lata od tragicznego wypadku na stoku narciarskim w Bukowinie Tatrzańskiej. Tak jak już wiele razy informowaliśmy na łamach „Sądeczanina”, w tym feralnym dniu nagły podmuch wiatru zerwał drewniany dach z budynku, w którym znajdowała się wypożyczalnia nart na Rusińskim Wierchu.

Konstrukcja przeleciała kilkadziesiąt metrów i uderzyła w ludzi. W tragicznym wypadku zginęła 52-letnia kobieta i jej 15-letnia córka. Po kilku godzinach zmarła również jej druga córka, która wcześniej została przewieziona do szpitala. Lekarzom nie udało się uratować jej życia. Miała zaledwie 21 lat. Do szpitala trafił także ich ojciec i 16-letni kuzyn. Mieli oni jednak więcej szczęścia. Nic poważnego im się nie stało.

Zobacz też Śmierć na stoku w Bukowinie Tatrzańskiej. To się może zdarzyć na Sądecczyźnie?

Zobacz też To był wyścig z czasem. Czekała na ratunek, a karetka nie mogła dojechać

Już po kilku dniach od tragicznego wypadku okazało się, że dramat był skutkiem zaniedbań. Prowizoryczna wypożyczalnia była samowolą budowlaną. To była naczepa tira na kołach, obita drewnem i blachą, która w ogóle nie miała prawa stać na stoku, a funkcjonowała od trzech lat. Została postawiona na terenie rolniczym, na którym był zakaz budowy.

W 2021 roku ruszył proces. Na ławie oskarżonych zasiadł Tomasz Ż. i Łukasz M., którzy zlecili budowę wypożyczalni na Rusińskim Wierchu. W tej sprawie oskarżony jest także Piotr W. – właściciel firmy, która przystosowała przyczepę samochodową na potrzeby wypożyczalni nart. Jak informuje portal Onet, została ona przebudowana nielegalnie i postawiona w okolicy stoku bez wymaganych pozwoleń. Całej trójce grozi kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.

Zobacz też O krok od tragedii. Potężna lawina śnieżna zeszła w nocy do Morskiego Oka [FILM] 

Choć od tej tragedii, za kilka dni miną dwa lata, proces wciąż się toczy. Ostatnie posiedzenie sądu w tej sprawie odbyło się 14 stycznia.

- Sąd wydał na nim zgodę na to by specjaliści z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydali drugą, rozszerzoną opinię na temat pogody, jaka panowała na Podhalu w dniu wypadku. Wnioskowała o to jedna ze stron – powiedział portalowi Onet rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Nowym Sączu sędzia Bogdan Kijak. Biegli mają dwa miesiące na sporządzenie opinii. ([email protected] Fot. OSP Bukowina Tatrzańska)

Na stoku zginęła matka i jej dwie córki. Czy winnych tej tragedii spotka kara?




To miał być miły, rodzinny wypad w góry, który w jednej chwili przerodził się w prawdziwy koszmar. Na rodzinę z Warszawy, która przyjechała do Bukowiny Tatrzańskiej, aby pojeździć na nartach, spadła drewniana konstrukcja dachu. W wypadku zginęła matka i jej dwie córki. Od tej tragedii wkrótce minie dwa lata, winni wciąż jeszcze nie usłyszeli wyroku.






Dziękujemy za przesłanie błędu