Najpierw był alarmujący telefon, a potem prawdziwy wyścig z czasem
Alarmujące wezwanie zostało odebrane około godz. 14.40.
- Otrzymaliśmy informację, że w Binarowej mężczyzna wszedł do pobliskiego potoku – mówi oficer dyżurny gorlickiej Straży Pożarnej. – Osoba ta miała mówić, że sobie coś zrobi.
Czytaj także: Nowy Sącz: dlaczego zdecydował się na tak desperacki krok?
Do miejsca, które wskazywał ktoś, kto alarmował, prosząc o pomoc pojechali strażacy z tej miejscowości oraz Gorlic, a także pozostałe służby ratownicze.
- Kiedy dotarliśmy tam okazało się, że tego człowieka już tam nie ma – dodaje dyżurny strażak.
Jak dowiedział się portal Sądeczanin.info pogotowie ratunkowe zabrało mężczyznę do szpitala.
- Na szczęście, nie zrobił on sobie krzywdy – mówi sierż sztab. Bartosz Izdebski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
[email protected], fot. arch. Sadeczanin.info – zdjęcie ilustracyjne.