Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
15/04/2020 - 18:05

Nie ma ratunku dla Nowego Sącza? Pod latarnią Straży Miejskiej najciemniej

Kiedyś Nowy Sącz słynął ze swoich skwerów, parków i ilości terenów zielonych. A dziś? Dziś wracamy do tematu drastycznego spadku miejsc zielonych w Nowym Sączu spowodowanego rosnącym deficytem miejsc parkingowych. I przy okazji znów obrywa się Straży Miejskiej.

Jest ratunek dla Nowego Sącza? Pod latarnią Straży Miejskiej najciemniej

O problemie z parkowaniem w mieście i kierowcach, którzy rozjeżdżają i dewastują bezpowrotnie coraz większe połacie trawników i skwerów pisaliśmy wczoraj w publikacji Kierowca dewastator. Nowy Sącz zmienia się w betonową pustynię Dziś do tematu wracamy za sprawą Czytelnika, który zwraca uwagę na inne, nie tylko estetyczne, skutki tego zjawiska.

- Niszczenie trawników to nie jedyny negatywny skutek takich zachowań. Ma niestety bardzo negatywny wpływ na to, czym oddychamy w mieście. Rozwlekana kołami aut ziemia z tych „parkingów” - zwłaszcza po każdym deszczu - zalega przy krawężnikach w postaci pyłu, który unosi się w powietrze za każdym większym samochodem czy autobusem – napisał do naszej redakcji pan Marek.

Dla Czytelnika zastanawiający jest brak jakiejkolwiek reakcji na takie zachowania kierowców ze strony Straży Miejskiej. Kodeks wykroczeń jednoznacznie kwalifikuje takie parkowanie jako wykroczenie podlegające sankcji w trybie art. 144.

Zobacz też: Wolna amerykanka wokół szpitala. Dlaczego mundurowi przymykają na to oko?

- I nie ma tu miejsca na swobodną ocenę, czy stoję jednym czy czterema kołami na trawniku miejskim.... O ile można jeszcze przyjąć, że gdzieś tam na osiedle czy peryferyjną uliczkę strażnicy nie trafią - w załączniku fotka z trawnika przy ich siedzibie na ul. Lwowskiej... Swoisty i jedyny "parking" przed sklepikiem. A wszystko to przed galerią, gdzie przewijają się tysiące Sądeczan i przyjezdnych. No i taka wizytówka. Podobnie - trudno chyba (?) nie zauważyć „pączkującego" poza ogrodzenie - kosztem zieleni publicznej - autohandlu nad Kamienicą przy Alei Piłsudskiego obok pumptracka – twierdzi zdecydowanie pan Marek.

- Myślę, że w wielu przypadkach było by w pełni uzasadnione przebudowanie tych wiecznie zadeptanych niby-trawników na miejsca parkingowe. Zwłaszcza przy ul. Lwowskiej czy Długosza. Uniknęlibyśmy tych wszystkich negatywnych skutków, o których piszę wyżej. A w rekompensacie za utraconą zieleń - zadbajmy o tą, którą mamy w miejscach bardziej do tego odpowiednich. Polecam uwadze (dla przykładu) – zanim zarośnie chwastami – „skwerek" (działkę?) na rogu ulic: Stolarskiej i Husarskiej – podsumowuje.

ES [email protected]







Dziękujemy za przesłanie błędu