Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
19/02/2021 - 11:55

Niewidomi niech siedzą w domu? Bo mogą zginąć na pasach

Na sądeckich skrzyżowaniach o największym natężeniu ruchu nadal nie słuchać brzęczyków, które informują osoby niewidome o zielonym świetle dla pieszych i możliwości bezpiecznego przejścia przez ulicę. A w samym sądeckim kole Polskiego Związku Niewidomych zarejestrowanych jest dziś prawie trzystu członków. Komu te brzęczki przeszkadzają i dlaczego?

Niewidomi niech siedzą w domu, bo po co im ginąć na skrzyżowaniach

Trudno zliczyć, ile razy na łamach "Sądeczanina" poruszaliśmy problem milczących świateł na przejściach dla pieszych – przejść na najbardziej ruchliwych ulicach miasta, na których nie ma dźwięku informującego osoby niewidome o zielonym świetle. Interpelacje w tej sprawie składali również radni. Za każdym razem – za poprzedniego prezydenta i za obecnego – słyszymy od przedstawicieli miasta, że brzęczków nie ma, bo nie zgadzają się na ich uruchomienie sami mieszkańcy – urzędników zalewa masa skarg jak tylko brzęczyki są uruchamiane. I rzeczywiście na potwierdzenie dostaliśmy nawet kilka pism do wglądu w tej sprawie, które wpływały do MZD i do Urzędu Miejskiego.

Dziś jednak twardo mówimy: hola, hola czy rzeczywiście ten argument ma swoje uzasadnienie w całym mieście? Weźmy rondo Solidarności – gdzie w pobliżu są domy mieszkalne, których lokatorom mógłby przeszkadzać brzęczyk? Ale bądźmy sprawiedliwi – tu brzęczyk raz na jakiś czas działa…

Niewidomi niech siedzą w domu, bo po co im ginąć na skrzyżowaniach

Zobacz też: Nowy Sącz: światła znów nieme. Jest niebezpiecznie na skrzyżowaniach

Przenieśmy się pod galerię Europa, czyli na skrzyżowanie ulic Grodzkiej/Rejtana/Nawojowskiej i Długosza. Zrobiliśmy tam dziś nawet po raz kolejny zdjęcia? Co widać? Galerię, szkołę, budynek usługowy i drugi z zakładem optycznym. Bloków znów nie ma, a brzęczyka też nie słychać.

Idźmy dalej – skrzyżowanie Alei Batorego, Wolności i Grodzkiej. Tylko na jednym narożniku jest blok mieszkalny, z kolejnych stron jest Lach, budynek biblioteki i przychodnia z apteką. Brzęczyków też nie ma.

Niewidomi niech siedzą w domu, bo po co im ginąć na skrzyżowaniach

Jednocześnie tyle się mówi o likwidacji barier architektonicznych w miastach, o instalacji wind w urzędach i szkołach a Nowy Sącz nawet nie dorósł do tego, by zagwarantować osobom niewidzących i niewidzącym podstawy bezpieczeństwa w życiu codziennym. Jest się czym chwalić, prawda?

Zobacz też: Kryzys widać gołym okiem. Zniknął butik, który działał w Nowym Sączu od zawsze

Okazuje się, że nie tylko nas bulwersuje ta sprawa. Jak nas poinformowała Krystyna Michalik prezes koła Polskiego Związku w Niewidomych, jest umówiona m.in. w tej sprawie z prezydentem Ludomirem Handzlem. – Na pewno tej sprawy nie odpuszczę. Nasze koło zrzesza na dziś 281 członków z czego około 150 mieszka na terenie Nowego Sącza.

Do tematu wrócimy. ([email protected] Fot.: ES)

Światła dla pieszych na niebezpiecznych skrzyżowaniach nadal milczą




Trudno zliczyć, ile razy na łamach Sądeczanina poruszaliśmy problem „milczących” świateł na przejściach dla pieszych – mówiąc obrazowo przejść na najbardziej ruchliwych ulicach miasta, na których nie ma dźwięku informującego o zielonym świetle dla osób niewidomych. Interpelacje w tej sprawie składali również radni. Za każdym razem – za poprzedniego prezydenta i za obecnego – słyszymy od przedstawicieli miasta, że brzęczków nie ma, bo nie zgadzają się na ich uruchomienie sami mieszkańcy – urzędników zalewa masa skarg jak tylko brzęczyki są uruchamiane. I rzeczywiście na potwierdzenie dostaliśmy nawet kilka pism do wglądu w tej sprawie, które wpływały do MZD i do Urzędu Miejskiego.






Dziękujemy za przesłanie błędu