Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
07/06/2012 - 12:59

Nowy Sącz: Informacja - tak, pamiątki - nie, dziękuję

Na poziom informacji o Sączu, Sądecczyźnie i atrakcjach turystycznych nie można narzekać. Pamiątki jednak w przeważającej większości są takie, jakie zapewne były tu w PRL-u. Nie brakuje też kiczu. Jedna ze sprzedawczyń w sklepie z pamiątkami zdradza, że problemem jest brak rzemieślników, którzy produkowaliby przyzwoite drobiazgi dla turystów. Część masówki produkowana jest w Chinach. Te, które wytwarzane są lokalnie też niekiedy pozostawiają wiele do życzenia pod względem pomysłu i wykonania. Niektórzy radzą sobie sami, projektując nowe bibeloty, bywa, że z niezłym skutkiem.
Punkt Centrum Informacji Turystycznej przy ul. Szwedzkiej 2 zaopatrzy turystę w solidną porcję niezbędnej wiedzy, darmowe mapki i całkiem pokaźną ilość bezpłatnych folderów pozwalających zorientować się co w Sączu i okolicy warto zobaczyć i jak tam trafić.
Bardzo bogato prezentuje się regał z materiałami Małopolskiego Systemu Informacji Turystycznej. To szeroka oferta wydanych na dobrym papierze i bogato ilustrowanych informatorów  przedstawiających największe atrakcje Małopolski, w tym Sądecczyzny. Na ich tle oferta dotycząca jedynie Sącza wydaje się uboga.
W regale z pamiątkami osobną część zajmują drobiazgi związane z lokalnym klubem sportowym – Sandecja. Koszulki, szaliki, cóż, punkt, ma umowę z klubem. Choć nie każdego turystę interesuje piłka nożna.
Pamiątki sądeckie to kubki i filiżanki zdobione motywami architektonicznymi – m.in. wizerunkiem ratusza w cenie 10-12 zł, dzwonki, magnesy na lodówkę. To samo co w innych miastach – bez specjalnego polotu.
 Józef Mikołajczyk, pracownik CIT jest dumny z podjazdu dla niepełnosprawnych, który punktowi przysporzył czterech gwiazdek w pięciogwiazdkowej skali ocen punktów informacji turystycznej.
-Mamy stanowisko komputerowe przystosowane dla osób niepełnosprawnych, ze specjalnym programem czytającym strony internetowe. Osoby niewidome i niedowidzące mogą na miejscu skorzystać z wydanego specjalnie dla nich przewodnika – wskazuje mocne strony punktu Mikołajczyk.
Przewodnik dla niewidomych to spore pudło z mapami oznaczonymi wypukłym drukiem oraz zestaw tablic przedstawiających nowosądeckie zabytki, pokrytych plastikową warstwą oddającą za pomocą wgłębień i wypukłości kształt zabytku. Wydawnictwu towarzyszy płyta z nagranymi odgłosami miasta.
Uwagę zwraca kolekcja pocztówek – reprintów archiwalnych fotografii Nowego Sącza z kolekcji prywatnego kolekcjonera i miłośnika miasta – Krzysztofa Hołysta.
-Mieliśmy zestaw szesnastu, od niedawna mamy nowe trzydzieści dwa wzory – pokazuje Mikołajczyk – po 1,20 sztuka. Można też kupić cały komplet.
W punkcie PTTK, najbardziej znanej w Polsce organizacji turystycznej na sądeckim rynku, możemy zaopatrzyć się jedynie w jeden przewodnik po Sączu w cenie 10 zł. Za to oddział organizuje tanie wycieczki po okolicy.
-Organizujemy wycieczki w Beskid Sądecki, Beskid Wyspowy, Tatry – informuje Marta Machowska, pracownik oddziału. –Na wyprawy wystarczy zapisać się dwa tygodnie lub dziesięć dni przed wyjazdem. Wycieczki są bardzo tanie, uczestnicy płacą 15 – 25 złotych, co pokrywa koszty przejazdu busem na miejsce. Potem chodzą po górach z przewodnikiem.
PTTK organizuje także wycieczki na Słowację. Oprócz krótkich jednodniowych wyjazdów zdarzają się także dwutygodniowe, oczywiście droższe, choć bez porównania z tymi z biur podróży.
W Rynku swój sklep ma także Cepelia, z założenia skupiająca się na pamiątkach regionalnych i sztuce ludowej. Nowosądecka Cepelia oferuje lalki w strojach Lachów Sądeckich – mniejsze w cenie 49 zł, większe już po 110 zł za sztukę. Jeżeli chcemy mieć wzór stroju damskiego i męskiego cenę trzeba podwoić i wziąć parę. Tu podobnie jak w CIT, na półkach kubeczki ratuszem i herbem Sącza.
-Mam też ciekawe kufle –wskazuje na przeszklony regał przy wejściu Jacek Rydwański, prowadzący sklep. – Ten wyglądem nawiązuje do smoka, którego pokonała Małgorzata z herbu Sącza. To mój pomysł, mój projekt. Wykonali go znajomi rzemieślnicy.
Na rogu Rynku i Jagiellońskiej w jej deptakowej części jest jeszcze jeden sklepik z pamiątkami. Znowu – kubeczki 10 zł, bibeloty typu owieczki drewniane z widokiem Sącza dostępne także w wersji z góralem i widokiem.
-To pamiątki dla dzieciaków z kolonii – tłumaczy Urszula Kordys, sprzedawczyni. –Choć dzieciaki i tak najchętniej kupują kolorowe kauczukowe piłeczki, takie głupotki. Nie ma  rzemieślników, którzy robiliby sądeckie pamiątki. W Krynicy sprzedawcy mają tego dużo, ale właściciele nie chcą zdradzić do nich kontaktów, nawet, jeśli nie jest się z Krynicy.
Urząd miasta książkami i specjalnymi wydawnictwami, jak choćby Nowy Sącz w miniaturze, na który oprócz minialbumu o Nowym Sączu składa się z niewielkiej reprodukcji w ramce, umieszczone w specjalnej obwolucie obdarowuje gości Ratusza, władze odwiedzanych w delegacjach miast, wyróżniających się lub obchodzących jubileusze działaczy i zwycięzców organizowanych przez miasto konkursów. To materiały promocyjne rozdzielane przez biuro prezydenta i dział kultury, promocji i sportu.

Anna Pawłowska
fot. ANP






Dziękujemy za przesłanie błędu