Nowy Sącz: Jak tu przejść, może przeistoczyć się w skoczka w dal?

Skakać, fruwać nad rozlewiskiem, a może przeistoczyć się w skoczka w dal? Tak należałoby, chyba zrobić. Taka wodna przeszkoda rozlewa się zawsze po intensywnych opadach deszczu na wąskiej, asfaltowej drodze, którą mieszkańcy idą z "Kocich Plant" na osiedle "Wólki" w Nowym Sączu.

Wystarczy kilkadziesiąt minut bardzo intensywnego deszczu, aby rozlewisko, nieopodal mostku nad potokiem Żeglarka znów się pojawiło. Woda, która się tam gromadzi przez jakiś czas tam stoi. Spływa bardzo powoli. Tak jest po każdej ulewie, takiej, jak chociażby dzisiaj rano.

Kiedy rozlewisko zagości na dobre na drodze sąsiadującej z ogrodami działkowymi, to można go obejść wąziutkim skrawkiem trawy rosnącej przy ogrodzeniu ogródków. Bynajmniej nie jest to proste zadanie, bo po każdej ulewie robi się na zielonym pasie bardzo grząsko. Suchą nogą nie przejdziesz!

Sądeczanie, którzy regularnie chodzą tamtędy zwracają uwagę na jeszcze jeden występujący tam problem. Jaki?

Dziwną rurę, zamontowaną przy mostku, tuż nad korytem potoku Żeglarka. Czy jest to rura gazowa, czy są nią odprowadzane ścieki? Jedno jest pewne. Została zamontowana w "najbardziej odpowiednim miejscu". Dlaczego?

Otóż, kiedy Żeglarka podnosi się po intensywnych opadach deszczu, a robi to błyskawicznie, wszystko co ze sobą niesie zatrzymuje się właśnie na wspomnianej rurze. Gałęzie, butelki, zużyte opony, śmieci i inna roślinność tworzą wspaniałą tamę roślinno-śmieciową, od której woda doskonale się odbija. Potok Żeglarka bardzo często występuje w tym miejscu ze swojego koryta i rozlewała się na pobliskie asfaltowe alejki.

Może nowa instytucja Państwowe Gospodarstwo Wody Polskie, która zawiaduje ciekami w Nowym Sączu pomyślałaby o likwidacji wspomnianej rury, a jeśli jest to niemożliwe o poprowadzeniu jej inaczej.

[email protected], Fot. IM.