Nowy Sącz: może powrócić do sesji stacjonarnych? Wraca sprawa trybu obrad RM
O to, aby sądeccy radni zaczęli nareszcie, jak to jest w niektórych podsądeckich gminach obradować tak, jak przed pandemią koronawirusa. Oczywiście z zachowaniem wszelkich obowiązujących rygorów sanitarnych.
Czytaj także: Nowy Sącz: najważniejsza sesja w tym roku. Będziemy mieli budżet na 2021 rok?
Przypomnijmy, że sądeccy radni obradują on-line od wiosny ubiegłego roku. Niestety, mieszkańcy, którzy co miesiąc zasiadają przed telewizorem czy przed komputerem, by zdalnie oglądać sesję są, świadkami również problemów technicznych, wynikających prowadzenia takiego trybu sesji.
A to nie ma łączności, a to nie ma głosu, a to w połowie wypowiedzi radnego zrywa połączenie. To, niestety nie wpływa korzystnie ani na komfort pracy samego Prezydium Rady i radnych, ani także na komfort oglądania tym, którzy uważnie śledzą każde obrady.
Czytaj także: Zapisy na szczepienia przeciwko COVID – 19. Wykaz punktów szczepień w regionie
Pierwsza w tym roku sesja RM także zaczęła się od problemów technicznych z dźwiękiem. Wtedy przewodniczący klubu Koalicja Nowosądecka radny Leszek Gieniec stwierdził: „myślę, że trzeba wrócić do normalnych spotkań. Zaszczepimy się wszyscy niedługo i będziemy wreszcie obradować, jak ludzie, a nie tak troszkę po macoszemu”.
- Jesteśmy w takiej sytuacji w jakiej jesteśmy – odparła przewodnicząca Rady Miasta Iwona Mularczyk.
- Tak, tak. Wszystkie gminy obradują, tylko w Nowym Sączu się nie da – przygadał radny Józef Hojnor.
Radny Leszek Gieniec, który wyszedł z taką sugestią uważa, że prowadzenie sesji w trybie zdalnym miało sens, gdy był szczyt zachorowań.
- W takim okresie miało to sens i nikt tego nie kwestionował – uważa nasz rozmówca. – Dzisiaj życie w stanie pandemii się toczy, wszyscy chodzimy do lekarza, robimy zakupy, załatwiamy różne sprawy w urzędach. I tam spotykamy wiele ludzi. Obradując zdalnie trudno jest chociażby zwołać obrady komisji, pojawiają się problemy techniczne. A to ktoś ma problemy z zasięgiem internetu, komuś się skończy limit, radni, mający problem z połączeniem dzwonią do przewodniczącej albo przewodniczącego rady, prowadzącego w danym dniu obrady. To wszystko przekłada się na to, że sesje trwają dłużej, niż powinny. Jest to kłopotliwe. Uważam, że już dawno powinniśmy obradować w trybie stacjonarnym, oczywiście z zachowaniem wszelkich obowiązujących obostrzeń.
Przewodniczący klubu Koalicja Nowosądecka uważa, że obradując w trybie stacjonarnym zupełnie inaczej to wygląda. Według niego obrady są bardziej czytelne, nie ma problemów technicznych.
- A trzeba zaznaczyć, że sesje w większości podsądeckich gmin odbywają się stacjonarnie z zachowaniem oczywiście wszelkich obostrzeń. Więc dlaczego w Nowym Sączu się nie da – dziwi się radny.
O to, czy istnieje możliwość powrotu do tego, by radni odbywali sesje stacjonarnie zapytaliśmy właśnie przewodniczącą rady Iwonę Mularczyk?
Czytaj na następnej stronie TUTAJ