Nowy Sącz: nawet 13 pogrzebów dziennie. Na termin czeka się przynajmniej tydzień
Od mniej więcej trzech tygodni zakłady pogrzebowe realizują znacznie większą liczbę pogrzebów niż do tej pory. - Oceniam, że liczba pochówków jest trzykrotnie wyższa niż przed pandemią – zauważa kierowniczka Zakładu Pogrzebowego w Nowym Sączu.
Dorota Białas administruje trzema sądeckimi nekropoliami: cmentarzem komunalnym przy ul. Rejtana, cmentarzem gołąbkowickim i cmentarzem na osiedlu Helena. W ostatnich dniach w administracji sądeckich cmentarzy przy ul. Śniadeckich rejestrowanych jest dziennie około dziesięciu pogrzebów (na cmentarzach przy ul. Rejtana i gołąbkowickim). Przedwczoraj odbyło się aż trzynaście pogrzebów. W związku z taką dużą ich liczbą, pierwsze pochówki odbywają się już od godz. 7, bywa, że o godz. 7.30, a ostatnie ceremonie kończą się o godz. 15, 15.30, kiedy już powoli zapada zmierzch.
- Połowa pochówków są to pochówki osób, które były zakażone koronawirusem – mówi nasza rozmówczyni. W związku z taką sytuacja bardzo duży zbyt mają w ostatnim czasie trumny i urny. Pojawiają się sygnały, że dosłownie, choć brzmi to makabrycznie „schodzą one na pniu”.
- My sobie radzimy - twierdzi nasza rozmówczyni. - Mamy podpisane umowy z dostawcami. Pod tym kątem jesteśmy zabezpieczeni. Natomiast nie ukrywam, że wybór trumien i urn jest niewielki. Sytuacja jest taka, że dostawcy przywożą nam trumny, dosłownie natychmiast po wyprodukowaniu. Bywały takie dni, że otrzymywaliśmy od producentów niepełne dostawy.
Szefowa Zakładu Pogrzebowego w Nowym Sączu przyznaje, że nie zdarzyło się, żeby w sprzedaży nie było trumien, ale całkiem niedawno był taki moment, że pustkami świecił sklep działający przy zakładzie.
- Na stanie mieliśmy raptem pięć trumien, gdy zazwyczaj mieliśmy około pięćdziesięciu. Dzisiaj (czwartek – przyp. red.) dostawca przywiózł już pełne zamówienie.
Podobnie jest z urnami. Dostawcy przesuwają terminy dostaw, bo urny sprzedają się bardzo szybko. W przypadku trumien i urn nie ma takiego szerokiego wyboru, jak jeszcze miesiąc, dwa czy trzy miesiące wcześniej. ([email protected]), fot. IM