Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
06/03/2018 - 11:45

Nowy Sącz: To nie slumsy, to centrum miasta! Zima „dobija” kamienice! [ZDJĘCIA]

Kto otworzy sklep albo restaurację w lokalu, który jest na parterze obskurnej kamienicy? Jakiż to splendor mieć sklep czy restaurację albo bar w miejscu otoczonym zasikanymi śmierdzącymi arkadami? Wystarczy przejść się dziś ulicą Grodzką w Nowym Sączu, by w pełni ocenić skalę dewastacji sądeckich kamienic. Część zaczyna się sypać i to wcale nie w przenośni…

Co i rusz trzeźwo myślący specjaliści zadają sobie to samo pytanie: dlaczego miastom, które namawia się do rewitalizacji, do przywracania do życia terenów zdegradowanych, które na południu Polski zazwyczaj są w centrum miasta, bo to tam jest najwięcej niszczejących kamienic. Przy obecnym stanie prawnym Nowy Sącz może mógłby w porywach wyremontować co piątą kamienicę na starym mieście, o rynku nie wspominając.

Zobacz też: Ubóstwo, bezrobocie, przemoc, pustostany: cztery najbardziej zdegradowane osiedla w Nowym Sączu

Ustawodawca nie przewidział żadnej, ale to żadnej możliwości by miasto mogło przejąć zabytkową, chronioną przez konserwatora zabytków kamienicę. To zagadnienie było jednym z wielu, które poruszono podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy, gdzie podczas panelu na temat rewitalizacji dyskutowali samorządowcy.

Ale z najciekawszym zapytaniem/opinią wystąpił jeden z gości – Wojciech Zabłocki, burmistrz dzielnicy Praga Południe w Warszawie. To on wprost zasygnalizował opisany przez nas wyżej problem. W większości przypadków, gdy warszawiacy chcą się zabrać za remont kamienic pojawiają się roszczenia ze strony byłych przedwojennych właścicieli, którzy przed szansa na wyremontowanie swojego dziedzictwa siedzą zazwyczaj cicho albo wcale się nie ujawniają.

W Nowym Sączu jest podobnie albo okazuje się, że właściciela nawet ciężko a czasem nie sposób ustalić, bo toczą się powikłane zazwyczaj i bardzo czasochłonne sprawy spadkowe.

Zobacz też: Aktor Jerzy Schejbal: gorzkie słowa o sądeckich, niszczejących kamienicach

Kolejna zmora rewitalizacji to konserwatorzy zabytków. Ich zalecenia przysparzają o palpitację nie tylko samorządowców ale i potencjalnych prywatnych (czytaj biznesowych) partnerów. Przykład z naszego podwórka? Kazimierz Pazgan i jego marzenie wybudowania szklanej ulicy na ulicy Wąskiej. Konserwator odrzucił wszystkie pięć koncepcji, Pazgan zrezygnował „z kopania się z koniem” i wyprowadził z kamienicy przy Piotra Skargi nawet swój sklep. Efekty?

Wystarczy mały spacerek na rynek. Inna rzecz, że nawet jeśli ktoś pokusi się na remont zgodnie z wytycznymi konserwatora, to może się okazać, że nakłady z miejsca postawią pod znakiem zapytania rentowność całego przedsięwzięcia. Bo ile musiałby kosztować wynajem lokalu w wyremontowanej kamienicy, by właścicielowi zwróciły się koszty?

Jedno jest pewne, jeśli szybko nie pojawią się nowe regulacje związane ze starą zabudową takich miast jak choćby Nowy Sącz, nasze wnuki będą je oglądać tylko na zdjęciach.

ES [email protected] Fot.: ES

To nie slamsy, to centrum Nowego Sącza




Fot.: ES






Dziękujemy za przesłanie błędu