Nowy Sącz: ratownicy wrócili do Turcji, by ratować ludzi. Trwa wyścig z czasem
- Dzisiaj o godz. 5.51 czasu lokalnego 9. osoba żywa wydobyta (dziewczynka lat 13). Nasza grupa cały czas w akcji. Kolejna bardzo dobra informacja. Brawo – można przeczytać na Facebooku Państwowej Straży Pożarnej.
I jest to prawdziwy wyścig z czasem - dosłownie. Doskonale wiedzą to ratownicy, pracujący w Turcji na terenie zniszczonym przez trzęsienie ziemi. Robią wszystko, co możliwe by uratować jak najwięcej żywych osób, znajdujących się w zawalonych obiektach.
Przypomnijmy, że ziemia w południowo-wschodniej Turcji i północnej Syrii zatrzęsła się w nocy z niedzieli na poniedziałek. Trzęsienie, które nawiedziło te rejony świata miało magnitudę 7,8. Od tamtej pory regularnie pojawiają się również wstrząsy wtórne.
W Turcji na terenach zniszczonym przez trzęsienie działa Polska Ciężka Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza HUSAR. Wśród nich są strażacy ze Specjalistycznej Grupy Poszukiwawczo - Ratowniczej „Nowy Sącz”, którzy polecieli do Turcji z trzema pasami specjalnie szkolonymi do poszukiwań osób, uwięzionych pod gruzami.
Obecnie Polska Ciężka Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza HUSAR działa w miejscowości Besni (w prowincji Adıyaman).
- Dziewięć znalezionych żywych osób to jest bardzo dobry wynik - mówi st. bryg. Paweł Motyka, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu. – Szybka prośba Turcji o pomoc, szybka odpowiedź Polski i dotarcie na miejsce w pierwszej dobie teraz procentuje.
Jak przyznaje komendant Motyka, w Specjalistycznej Grupie Poszukiwawczo - Ratowniczej „Nowy Sącz”, w Turcji działają ratownicy, którzy już wielokrotnie brali udział w takich akcjach ratowniczych w różnych zakątkach świata, ale są i tacy, którzy biorą udział w takiej akcji po raz pierwszy.
- Jest to połączenie rutyny z młodością – dodaje komendant Motyka. – Są ratownicy, którzy byli już na wielu misjach zagranicznych i są tacy, którzy po raz pierwszy wyjechali na takie działania.
Dalszą część artykułu czytaj na następnej stronie - TUTAJ