Nowy Sącz: straż miejska ma drona od roku. I co z nim robi?
W początkach ubiegłego roku Straż Miejska w Nowym Sączu otrzymała w darze dron, który miał pomagać strażnikom w walce ze smogiem. Urządzenie nie jest nowe. Ma kilka lat.
Okazuje się, że i owszem będzie wzbijał się w powietrze, ale przede wszystkim ma być przeznaczony do wykonywania lotów szkoleniowych.
Zanim jednak to urządzenie będzie wykorzystywane przez strażników, muszą oni przejść odpowiednie szkolenie z jego obsługi. Operator, który będzie się tym zajmował musi zdobyć niezbędne uprawnienia.
- Dwóch strażników miejskich przeszło już niezbędne badania lekarskie, a teraz czeka ich specjalny kurs, dotyczący między innymi tego, jak sterować tym dronem. Muszą oni zdać egzamin. Uzyskanie uprawnień do pracy z takim urządzeniem, niestety trwa - mówi Ryszard Wasiluk, komendant Straży Miejskiej w Nowym Sączu. – Dron musi być zarejestrowany. Konieczne jest także uzyskanie z Urzędu Lotnictwa Cywilnego pozwolenia na oblatywanie. Niezbędne jest również zapoznanie się operatora z obowiązującymi przepisami Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Mówią one między innymi, kiedy można zająć przestrzeń powietrzną.
Komendant Straży Miejskiej w Nowym Sączu przyznaje, że najpierw musi mieć wyszkoloną kadrę, która będzie posiadała wszystkie niezbędne uprawnienia, a potem będzie się starał o to, aby z budżetu miasta został kupiony nowy, profesjonalny dron.
– Za pomocą takiego urządzenia chcemy też między innymi patrolować brzegi rzek w czasie powodzi i podczas innych zagrożeń, tereny, które zamieniane są w dzikie wysypiska, jak również tereny, gdzie dochodzi do nielegalnego zrzutu ścieków - dodaje komendant.
[email protected], fot. IM.