Nowy Sącz: za chwilę dziwne ferie będą wspomnieniem. Jedni żałują, inni nie
Właściwie były to dziwne ferie, inne od dotychczas znanych. Ferie w jednym, narzuconym terminie, wymuszonym pandemią koronawirusa i obowiązującymi obostrzeniami. Jedni żałują, że ostatnie dwa tygodnie (od 4 do 17 stycznia) zleciały, jak z bicza strzelił. Inni chcą o nich jak najszybciej zapomnieć i raczej nie będą ich mile wspominać, właśnie w związku z ograniczeniami.
Dlaczego? Zamknięte stoki narciarskie, zredukowana do minimum tegoroczna forma zimowego wypoczynku. Dla wielu mieszkańców naszego regionu główna atrakcją zimowego wypoczynku było między innymi siedzenie przed komputerem.
W Nowym Sączu tylko część dzieci, głównie ze względu na obowiązujące obostrzenia mogło skorzystać z znacznie ograniczonej oferty zajęć feryjnych, jakie w dobie pandemii można było zorganizować w mieście. Tak, aby przestrzegane były wszystkie obowiązujące obostrzenia.
O to w tym roku w Nowym Sączu pokusiły się: Pałac Młodzieży oraz Zespół Świetlic Osiedlowych. Ci, którzy zapisali się w tym roku na zajęcia do tych placówek z pewnością się nie nudzili. Były one bardzo urozmaicone, a jednocześnie musiały być tak zorganizowane, aby były zgodne z obowiązującymi obostrzeniami.
- Feryjna oferta w Pałacu Młodzieży spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem – podsumowuje tegoroczne ferie Milenia Małecka Rogal, dyrektor Pałacu Młodzieży. – Z zajęć skorzystało sporo dzieci. Odbywały się one codziennie od poniedziałku do piątku od samego rana. Można było naprawdę twórczo spędzić kilka godzin.
W Pałacu Młodzieży przez feryjny czas działały pracownie: plastyczna, teatralna, taneczna, muzyczna i modelarska. Pracowały także Zespół Regionalny Sądeczoki i Zespół Promyczki.
Z przygotowanej oferty zajęć, choć musiała był ona w tym roku ograniczona z powodu pandemii koronawirusa skorzystali też uczestnicy, którzy zapisali się na zajęcia, o które zadbało kierownictwo Zespołu Świetlic Osiedlowych.
[email protected], fot