Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
23/06/2022 - 15:40

Ostatnia droga wspaniałego lekarza śp. Zdzisława Jabłońskiego. Żegnały go tłumy

Rodzina, środowisko lekarskie, mieszkańcy Nowego Sącza, Ptaszkowej i gminy Grybów Ptaszkowej pożegnali dzisiaj śp. Zdzisława Jabłońskiego, wspaniałego człowieka, lekarza – neurologa oddanego bez reszty pacjentom. Zdzisław Jabłoński zmarł po ciężkiej chorobie, w sobotę, 18 czerwca w wieku 68 lat. Spoczął na cmentarzu komunalnym przy ul. Śniadeckich w Nowym Sączu.

Odszedł wyjątkowy człowiek, twórca Centrum Rehabilitacyjno-Medycznego „JAZMED” w Ptaszkowej. Uroczystości pogrzebowe odbywały się dzisiaj zarówno w tej miejscowości, którą tak bardzo kochał, jak i na cmentarzu komunalnym przy ul. Śniadeckich w Nowym Sączu. To tam, w grobowcu rodzinnym spoczęła urna z jego prochami.

Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się w Ptaszkowej mszą św. żałobną w kościele pw. Wszystkich Świętych w Ptaszkowej, a po jej zakończeniu urna z prochami zmarłego została przewieziona do kaplicy na cmentarzu komunalnym przy ul. Śniadeckich w Nowym Sączu.

W słowach ostatniego pożegnania, które ks. Józef Kmak, proboszcz parafii w Ptaszkowej mówił w kaplicy cmentarnej do bliskich zmarłego i wszystkich tych, którzy przyszli dzisiaj go pożegnać wielokrotnie podkreślał, że Zdzisław Jabłoński był wyjątkowym człowiekiem. Dziękował mu, że był tak ciepłą, uczynną osobą, wspaniałym lekarzem niosącym pomoc każdemu, kto jej potrzebował. Dziękował także za to, że był takim otwartym człowiekiem dla mieszkańców Ptaszkowej, bo tę miejscowość szczególnie ukochał. To tam wspierany przez najbliższych wybudował i otworzył ośrodek, w którym rehabilitowali się pacjenci po różnych urazach.

- Tak bardzo angażował się w tą naszą wspólnotę, że wielu myślało, iż pochodzi z Ptaszkowej – mówił ks. proboszcz Józef Kmak. - Angażował się w różnego rodzaju uroczystości i imprezy sportowe organizowane w Ptaszkowej i nie tylko. Był wspaniałym lekarzem. Służył nie tylko pomocą medyczną, ale poradą. Za to wszystko, co dla nas zrobił pragnę wyrazić na ręce żony pani Lucyny słowa podziękowania i wdzięczności.

Zmarłego Zdzisława Jabłońskiego odprowadzali ci, którzy go kochali, znali i cenili. Długi kondukt żałobny, który prowadziła Orkiestra Dęta z Ptaszkowej przeszedł spod kaplicy cmentarnej do grobowca rodzinnego.

Tam zostały odczytane wzruszające i pełne miłości słowa pożegnania Lucyny Jabłońskiej, które żona zmarłego skierowała do męża.

- Kiedyś będąc na kawie u koleżanki usłyszałam, że z tego świata nie odchodzi się razem. Tej okrutnej prawdy nie dopuszczałam do siebie, a jednak żegnam Cię Kochanie z nadzieją na spotkanie w lepszym świecie. Byliśmy ze sobą 46 lat, znaliśmy się od szkoły średniej, zawsze byłej pracowity, ambitny, dzielnie walczący o swoje i nasze zamierzone cele. Dużo pracowałeś, ponieważ mieliśmy swoje marzenia. Zaczynając pracę związałeś się z tzw. koleją czyli przychodnią kolejową w Nowym Sączu, obecnie „Centrum Batorego”. Z pełnym oddaniem dbałeś o ten zakład i swoich pacjentów. Twoim oczkiem w głowie była rehabilitacja. Byłeś bardzo związany z fizjoterapeutkami tam pracującymi. Do końca utrzymywaliście kontakty. To było bardzo miłe. Kiedy przyszedł czas na zmianę – na Ośrodek Szkoleniowo-Rehabilitacyjny im. św. Ojca Pio dojeżdżałeś do Stróż. Stawałeś codziennie o godz. 5.30. Zawsze twierdziłeś, że dyscyplina jest ważna, mówiłeś: wymagając od pracowników sam też wymagaj od siebie. Kochanie byłeś – tak trudno pisać w czasie przeszłym bardzo obowiązkowy w całym naszym życiu. Spełniałeś wszystkie moje życzenia, remonty, pomysły na zmiany w naszym domu i ogrodzie. Wiedziałeś, że lubię piękno i Ciebie też to cieszyło. Jesteśmy z Nowego Sącza, ale Ty skarbie mój kochałeś pobliską Ptaszkową. Tam też kupiliśmy pole, długo na nim rosła trawa i polne kwiaty, ale twoim marzeniem było mieć coś swojego. Cały czas myślałeś o rehabilitacji, a ja kochająca żona byłam zawsze przy Tobie. (…) Wreszcie mogłeś zacząć spełniać swoje marzenia. Tak powstało Centrum Rehabilitacyjno-Medyczne „JAZMED”, w Twojej ukochanej Ptaszkowej. Wiele ludzi pytało czy jesteśmy związani pokoleniowo z tą miejscowością. Nie. Ty kochałeś Ptaszkową i mieszkających tam ludzi. Sześć lat kierowałeś „JAZMED”. Ogromna szkoda, że tak krótko, ale przyrzekamy Ci – kochanie, że z synem, synową i wnukiem będziemy się starać, żebyś patrząc na nas z nieba był dumny i szczęśliwy, że dbamy o Twoje dzieło

Zdzichu! Twoje odejście to dla nas ogromna tragedia, mamy rozdarte, krwawiące serca. Czujemy ogromny ból. Kochanie patrząc na nas z nieba, bądź dla nas nadal drogowskazem….

Wdowa po śp. Zdzisławie Jabłońskim dziękowała za wsparcie ks. Józefowi Kmakowi, proboszczowi parafii w Ptaszkowej i wszystkim osobom, z którymi jej mąż pracował i współpracował.

Grób, w którym spoczął śp. Zdzisław Jabłoński przykryły wieńce i wiązanki kwiatów.

[email protected], fot. IM.

Ostatnia droga wspaniałego lekarza śp. Zdzisława Jabłońskiego. Żegnały go tłumy




Rodzina, środowisko lekarskie, mieszkańcy Nowego Sącza, Ptaszkowej i gminy Grybów Ptaszkowej pożegnali dzisiaj śp. Zdzisława Jabłońskiego, wspaniałego człowieka, lekarza – neurologa oddanego bez reszty pacjentom. Zdzisław Jabłoński zmarł po ciężkiej chorobie, w sobotę, 18 czerwca w wieku 68 lat. Spoczął na cmentarzu komunalnym przy ul. Śniadeckich w Nowym Sączu.






Dziękujemy za przesłanie błędu