Pamięta żołnierzy spacerujących po ulicach Nowego Sącza. Sentyment pozostał

Wspomnienia, sentyment, ale i poczucie bezpieczeństwa – obecność podhalańczyków w regionie wiele znaczy dla mieszkańców Sądecczyzny i dla tych, którzy w sposób szczególny przyczynili się do powrotu jednostki wojskowej do Wojnarowej.

Zobacz także: Bogusław Śledź: kiedy wojsko jest niedaleko, to i my jesteśmy bezpieczni

Jednostka wojskowa, która wróci na Sądecczyznę, do Wojnarowej (gmina Korzenna), odwołuje się do tradycji 1 Pułku Strzelców Podhalańskich. Jest to możliwe dzięki podpisom trzydziestu tysięcy mieszkańców Sądecczyzny oraz wsparciu sądeckich samorządowców. Pomysłodawcą tej akcji był Zygmunt Berdychowski, prezes Społeczno-Kulturalnego Towarzystwa „Sądeczanin”.

Do powrotu jednostki podhalańczyków na Sądecczyznę przyczynili się również wszyscy, ci którzy zbierali podpisy wśród mieszkańców naszego regionu. Wśród nich znalazł się sołtys miejscowości Zabrzeż, przynależącej do gminy Łącko, Stanisław Gałysa.

Sołtys wsi Zabrzeż proces zbierania podpisów od mieszkańców wspomina bardzo dobrze. Wiele osób było chętnych, aby wesprzeć tę inicjatywę, sołtys nie musiał za wiele tłumaczyć ani przekonywać, a i znaleźli się tacy, którzy sami zaczęli zbierać podpisy wśród sąsiadów. Czytaj również: Ważne, że będą blisko – Bartłomiej Kłębczyk o powrocie podhalańczyków

Stanisław Gałysa pamięta podhalańczyków spacerujących po ulicach Nowego Sącza, kiedy sam chodził jeszcze do szkoły. Jak wspomina, w młodości przemknęła mu nawet myśl, aby dołączyć do podhalańczyków. I choć życie potoczyło się inaczej, sentyment do tej jednostki pozostał.

Wieść o tym, że podhalańczycy powrócą do Wojnarowej (gmina Korzenna) była dla sołtys Zabrzeży bardzo miła. W rozmowie z „Sądeczaninem” wspomina również o poprawie bezpieczeństwa w naszym regionie. – Dużo ludzi od nas służyło jeszcze w jednostce podhalańczyków. Ten sentyment wciąż jest – dodaje Gałysa. ([email protected], fot. SS: Apel Podhalańczyków, Nowy Sącz 2021)

Skomentuj