Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
07/07/2015 - 12:00

Pechowe upały: kolizja pociągu z biegaczami, pożar od iskry z parowozu...

Na mecie wszyscy byli zgodni co do jednego – w tak ekstremalnych warunkach, nigdy do tej pory nie odbywała się rywalizacja biegu Limanowa Forrest. Blisko czterdziestostopniowy upał w niedzielę dawał się mocno we znaki nawet najbardziej zaprawionym w bojach biegaczom. W dodatku zawodnikom drogę przegrodziły szlabany podczas przejazdu pociągu retro z Nowego Sącza do Kasiny Wielkiej. Ale to nie jedyne przykłady pecha tego dnia.
Do rywalizacji w siódmych już zawodach zgłosiło się blisko czterystu zawodników z różnych części kraju i zza granicy. Wśród startujących uwagę przykuwali między innymi Kenijczyk Francis Lagat, biegacze z Ukrainy i Czech. Najstarszy uczestnik miał w tym roku 88 lat, a najmłodszy – niewiele ponad cztery.

Trasa biegu była bardzo zróżnicowana. Przebiegała po szlakach turystycznych, drogach leśnych, polnych, miejscami kamienistych i częściowo po asfalcie. Długość trasy wynosiła około 7 km. Zawodnicy musieli pokonać 300-metrową różnicę wzniesień.

Po drodze na Miejską Górę trzeba było przebiec przez przejazd kolejowy. I tu zdarzył się pech.

Tego dnia tą rzadko uczęszczaną trasą przejeżdżał pociąg retro z Nowego Sącza do Kasiny Wielkiej i akurat w trakcie biegu. Szlabany zostały opuszczone, część zawodników zdążyła przebiec wcześniej, niektórzy przeszli pod szlabanem, pozostali musieli zaczekać aż pociąg przejedzie.

Organizatorzy biegu rozważają skierowanie sprawy do sądu przeciwko organizatorom przejazdu pociągu retro, bo takie zakłócenie zawodów kładzie się cieniem na wizerunku imprezy sportowej, która zdobywa coraz większą renomę.

Kamil Filipowski, prezes Nowosądeckiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei, organizator przejazdu pociągu retro uważa, że pretensje są kierowane pod niewłaściwym adresem.

- Rozkład jazdy nie jest dla nas, tylko dla obsługi pociągu i dla przewoźnika. My jako organizatorzy nie mamy z tym nic wspólnego. Wynajęliśmy pociąg i tyle – powiedział dla portalu limanowa.in.

Główny bieg wygrał Ukrainiec Pawło Wereckij, drugi był Adam Czerwiński z Krakowa, a na najniższym stopniu podium stanął biegacz z Kenii – Francis Lagat. Kenijczyk, na którym upał nie powinien robić większego wrażenia, pewnie by wygrał bieg, ale pomylił drogę, zboczył z trasy, doliczono mu karne sekundy i zajął dopiero trzecie miejsce. Taki pech.

Kolejnego pecha przyniósł inny pociąg retro, który w czasie wakacji kursuje regularnie w weekendy z Chabówki do Kasiny Wielkiej. Ten skład jest ciągnięty przez zabytkowy parowóz. Wjechał na stację punktualnie o piętnastej, a za chwilę rozległy się syreny, strażacy obecni na stacji w pośpiechu pobiegli do wozu bojowego.

Od jednego z nich zdążyliśmy się jeszcze dowiedzieć, że iskry z parowozu spowodowały pożar siana na polach przyległych do torów, tuż przed Kasiną. W drodze do Limanowej, minęły nas jeszcze trzy wozy strażackie na sygnale, zmierzające w tamtą stronę.

Upały przynoszą pecha?

JG, fot. ROB, SP w Limanowej

 






Dziękujemy za przesłanie błędu