Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
01/02/2020 - 08:55

Plaga wypadków na stokach. Goprowcy mają pełne ręce roboty

Pierwszy tydzień ferii dla uczniów z Małopolski powoli dobiega końca. Niestety tak jak co roku, w tym czasie na stokach jest największy ruch i kryniccy goprowcy, którzy czuwają nad bezpieczeństwem narciarzy, mają sporo pracy. Od początku sezonu zimowego, już kilkaset razy udzielali pomocy rannym osobom.

W tym tygodniu goprowcy również nie mogli narzekać na brak pracy. Średnio trzy, cztery razy dziennie udzielali pomocy poszkodowanym narciarzom na każdym ze stoków, które zabezpieczają.  Na szczęście w żadnym z przypadków nie trzeba było wzywać Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Najwięcej było urazów kolan. Nie brakowało też złamań podudzi i urazów kończyn górnych. U niektórych narciarzy wystąpiły chwilowe utraty przytomności i wstrząśnienia mózgu. Do tych urazów najczęściej dochodziło podczas upadków spowodowanych nadmierną prędkością.

Zobacz też Rozpoczęły się ferie zimowe. Kryniccy goprowcy mają pełne ręce roboty

Wypadek może spotkać każdego, nawet bardzo doświadczonego narciarza. W takiej sytuacji zanim wyruszymy na stok, warto zastanowić się nad wykupieniem dodatkowego ubezpieczenia. Większość ośrodków narciarskich ma jedynie ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej, które chroni właścicieli w sytuacji, gdy dojdzie do wypadku z powodu ich zaniedbania i tylko wtedy poszkodowany może domagać się odszkodowania.

- Gdy dojdzie do jakiegokolwiek uszczerbku na zdrowiu na skutek upadku albo zderzenia z innym narciarzem i nie ma w tym żadnej winy właściciela stacji narciarskiej, wówczas bez indywidualnego ubezpieczenia nie można ubiegać się o odszkodowanie - mówi Paweł Rydwański, specjalista od ubezpieczeń.

W ubezpieczenie warto zaopatrzyć się również wyjeżdżając na narty poza granice naszego kraju. W cenie takiego ubezpieczenia jest pokrycie kosztów leczenia w zagranicznych szpitalach i ośrodkach zdrowia, a także ewentualnych poszukiwań i opłacenie służb ratunkowych.  

- Są ludzie, którzy decydują się na wyjazdy zagraniczne nie wykupując ubezpieczenia. Bardzo ryzykują wyjeżdżając nawet na Słowację w wysokie partie gór, gdzie jeśli dojdzie do kontuzji albo zaginięcia, to można stracić wiele tysięcy euro. Nawet podstawowa polisa obejmuje tego typu czynności i zawsze będę namawiał, aby każdy narciarz czy snowboardzista, który wyrusza na zagraniczne stoki, taką polisę posiadał – zachęca Paweł Rydwański.

Na szczęście ludzie mają coraz większą świadomość ryzyka, jakie niesie za sobą uprawianie różnego rodzaju sportów, dlatego coraz częściej myślą przyszłościowo i ubezpieczają się.

- Ubezpieczenie, które obejmuje koszty leczenia w zagranicznych szpitalach, nieszczęśliwe wypadki, odpowiedzialność cywilną, a także kontynuację leczenia w Polsce oraz sprzęt sportowy, który również może ulec zniszczeniu to jest koszt w wielkości od 5 do 8 złotych za dzień pobytu za granicą – dodaje.

RG [email protected] Fot. Grupa Krynicka GOPR







Dziękujemy za przesłanie błędu