Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
11/03/2017 - 17:35

Po 30 puszkach po piwie odechciało mi się liczyć. Tak chcemy zarabiać na turystach? [Zdjęcia]

Sobota. Nie pada. Wyruszamy na szlak. Dziś nie dojechaliśmy na Obidzę, tylko odbiliśmy na Kosmydle (wejście na lewo z drogi na Kosarzyska). Widoki dech zapierają w piersiach. Jest tylko jedno małe: ale. Wszechpanujące śmieci. Po 30 puszkach odechciało mi się liczyć, w końcu to miał być spacer. Przeszliśmy góra pięć kilometrów.

Systematycznie rozmawiam z właścicielami gospodarstw agroturystycznych i kwater. – Cienko, cienko – słyszę zazwyczaj. Gdzie leży problem? Tu też odpowiedzi są podobne. – Mało u nas atrakcji, gmina niewiele robi, niewiele pomaga – zaczyna się wyliczanka.

Zobacz też: Nasze interwencje: syf, kiła i mogiła a nie planty

Po dzisiejszym spacerze zmieniam front, już takich sarkań z potakującym kiwaniem głowy słuchać nie będę. Worków nawet nie liczyliśmy. Wiało, więc może wywiało. Ale puszki i butelki plastikowe? Po trzydziestu puszkach odechciało mi się liczyć, z butelkami doszłam do 43 i też powiedziałam: basta.

 W kaznodzieję się bawić nie zamierzam. Zadam tylko jedno pytanie: tak chcemy zarabiać na turystach? Wysypiska śmieci mają u siebie…

Widoczki, takie jak na zdjęciach z wyprawy moglibyśmy zrobić dosłownie wszędzie. W mieście, w każdej z naszych gmin.

ES [email protected] Fot.: Krzysztof Stachura

Piwniczna i okolice










Dziękujemy za przesłanie błędu