Pogorzelcy z Siołkowej otrzymali pierwszą pomoc materialną
Dzisiaj (13 lutego) pogorzelcy spotkali się w Urzędzie Gminy w Grybowie z wójtem Piotrem Krokiem i Wandą Kowalską, kierownikiem Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, by omówić sprawy związane z pomocą, której teraz bardzo potrzebują. Gmina stanęła przed sporym problemem. Wszystkie mieszkania socjalnie, jakimi dysponuje są już niestety zajęte.
Dzisiaj na pogorzelisku w Siołkowej trwała rozbiórka tego, co zostało z drewnianego domu. Tą część, w której z trójką dzieci mieszkała 34-latka kobieta zupełnie się wypaliła. W drugiej, w której mieszkali państwo Kantorowie zostały tylko ściany. Pani Maria Kantor z mężem i rodziną z Paszyna i Korzennej oraz sąsiadem porządkowali pogorzelisko. W jedno miejsce znoszono spalone elementy i powyginane od temperatury arkusze blachy.
- Musimy to miejsce jakoś uporządkować – mówi Maria Kantor. – Powyginaną blachę sprzedamy w punkcie. Może będzie z tego parę groszy. Sołtys Siołkowej przywiózł nam dzisiaj watę. Musimy zabezpieczyć nią hydrofor, aby mróz go nie uszkodził. Od rana pomaga moja siostra i rodzina. Dom się spalił, ale ogień nie dosięgnął drewna opałowego, które zgromadziliśmy w pomieszczeniu pod schodami. Ogromnie jesteśmy wdzięczni pracownikom Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Grybowie, panu sołtysowi, sąsiadowi, który dał nam ubrania i buty, a teraz pomaga w rozbiórce domu.
Maria i Zenon Kantorowie z synem i ojciec, który wyniósł 5-letniego syna z płonącego budynku znaleźli początkowo schronienie, kiedy jeszcze trwała akcja ratownicza u sąsiada, mieszkającego po drugiej stronie drogi.
- Całą piątka wpadła do nas w tym, co miała na sobie – powiedział naszemu portalowi sąsiad Leszek Bucak. – Było około godz. 5. Zobaczyłem, jak z tego budynku bucha dym, a za chwilę pojawił się ogień. Trzeba było pomóc. Tak postąpiłby przecież każdy.
Państwo Kantorowie wrócili do Paszyna, do domu, w którym do tej pory mieszkali. Ich budynek, znajdujący się na terenie osuwiskowym do końca tego roku musi być rozebrany.
- Tam rozchodzą się ściany – opowiada pani Maria. – Gdzieś musimy przecież mieszkać. Naprawdę nie wiem, co będzie do końca roku.
Dwoje starszych dzieci pani Ani – 11-letnia córka i 9-letni syn, których w dniu pożaru nie było w domu, gdyż znajdowały się wówczas u cioci obecnie przebywa u swojej rodziny. Jej młodszy 5-letni syn, którego z płonącego budynku wyniósł ojciec przebywają w szpitalu.
Dzisiaj Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Grybowie wypłacił zasiłki celowe obu rodzinom pogorzelców.
- Będziemy szukać domu do wynajęcia dla rodziny, która najprawdopodobniej będzie rodziną zastępczą dla trójki dzieci zmarłej pani Ani – mówi Wanda Kowalska, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Grybowie. – Albo będziemy szukać obiektu, w którym po jego przystosowaniu rodzina będzie mogła zamieszkać . Będziemy szukać również lokum dla drugiej rodziny pogorzelców. Sołtys Siołkowej Antoni Obrzut będzie koordynował zbiórkę materialną i rzeczową.
Dzieciom zmarłej Pani Ani potrzebna są odzież i obuwie. Także potrzebuje ich rodzina Kantorów – Pani Maria, jej mąż i 13-letni syn (mający ok. 170 cm wzrostu). Pomoc rzeczową można przywozić do remizy OSP w Siołkowej.
(MIGA)
Fot. (MIGA)