Postrzelił żonę w tył głowy? Śledczy ustalają przyczyny tragedii w Woli Kosnowej
Policjanci wspólnie z Prokuraturą Okręgową w Nowym Sączu ustalają przyczyny i okoliczności tragedii, która w środę rozegrała się w Woli Kosnowej – maleńkiej wiosce położonej w gminie Łącko. Na jednej z prywatnych posesji funkcjonariusze znaleźli zwłoki 56-letniej kobiety i jej 62-letniego męża. Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna zamordował własną żonę, a następnie sam popełnił samobójstwo. Śledczy weryfikują tę wersję zdarzeń.
- Znałem dobrze tego mężczyznę. To był mój kolega ze szkoły. Był myśliwym w Kamienicy i miał w domu broń. Od wielu lat groził nią swojej żonie. Policjanci jakiś czas temu zabrali mu niebezpieczne narzędzie, ale podobno miał jeszcze jedną broń, którą schował w domu – powiedział nam mieszkaniec Woli Kosnowej.
Zobacz też Zabił żonę, potem popełnił samobójstwo. Niewyobrażalna tragedia w gminie Łącko
Jak udało nam się dowiedzieć, w jednym domu z małżeństwem z Woli Kosnowej mieszkał także syn, ale w chwili, w której doszło do tragedii, nie było go. Tuż obok w osobnym budynku mieszkała też matka 62-letniego mężczyzny. Mieli jeszcze dwie córki, które mają już swoje rodziny. 62-latek miał problemy ze znalezieniem pracy. Wcześniej pracował dorywczo. Wykonywał prace budowlane.
- Podobno 62-latek groził swojej żonie. A gdy ta zaczęła przed nim uciekać, postrzelił ją w głowę. Chwilę później przyjechała ich córka, która wezwała pomoc. Gdy na miejsce przyjechało pogotowie ratunkowe, mężczyzna widząc medyków, poszedł do stodoły i popełnił samobójstwo – relacjonują mieszkańcy Woli Kosnowej.
Zobacz też Na stoku w Krynicy zginął sądecki przedsiębiorca. Wspominają go przyjaciele
Z informacji przekazanych nam przez Czytelników wynika, że to nie pierwsza tragedia w tej rodzinie. Jakiś czas temu, jeden z braci 62-latka również targnął się na własne życie, a drugi zmarł w młodym wieku.
W grudniu 2017 roku w Woli Kosnowej również doszło do wielkiej tragedii. Po libacji nocnej, znaleziono w spichlerzu utopione ciało jednego z mężczyzn. Niestety na ratunek było za późno. Jego życia nie udało się uratować.
- W naszej wiosce były w przeszłości przeróżne tragedie. A to ktoś się powiesił, a to ktoś zamarzł, ale nigdy nie było takiej sytuacji, żeby zginęły dwie osoby. Straszna tragedia - powiedział nam mieszkaniec Woli Kosnowej. ([email protected] Fot. Ilustracyjna)