Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 23 kwietnia. Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha
10/11/2012 - 14:00

Proces fałszywego adwokata rusza w przyszłym tygodniu

W najbliższy czwartek (15 listopada) w Sądzie Rejonowym w Nowym Sączu zacznie się proces „fałszywego adwokata”. Paweł K. jest oskarżony o oszustwo kilku osób, od których wyłudził pieniądze. Od jednego z pokrzywdzonych za usługi w ramach pomocy prawnej, które miał dla niego świadczyć, otrzymał 113 tysięcy złotych. Kolejna osoba zapłaciła mu 4 tysiące złotych, a jeszcze inna – 2 tysiące. Paweł K. nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów
Przypomnijmy, że Paweł K. został zatrzymany przez policję 22 maja br. Stało się to po złożeniu przez jednego z pokrzywdzonych zawiadomienia o oszustwie na jego szkodę.
- Pokrzywdzony twierdził, że od 2009 do stycznia 2012 roku człowiek, który podawał się za adwokata wyłudził od niego 113 tys. złotych – mówił naszemu portalowi w maju br. nadkom. Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji.
Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa w Nowym Sączu. Najpierw Paweł K. usłyszał zarzut oszustwa w stosunku do dwóch osób, a później prokurator prowadzący sprawę przedstawił mu jeszcze taki sam zarzut na mocy, którego pokrzywdzonymi w sprawie stały się jeszcze kolejne dwie osoby. Jak wynika z aktu oskarżenia, który we wrześniu wpłynął do Sądu Rejonowego w Nowym Sączu, Paweł K. jest oskarżony o to, iż „w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadził te osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, w ten sposób, że wprowadził tych pokrzywdzonych w błąd, co do posiadanych uprawnień do wykonywania zawodu adwokata i pobrał od nich pieniądze tytułem wynagrodzenia za rzekomo świadczone usługi pomocy prawnej”.
Jeden z pokrzywdzonych, który potrzebował prawnika do prowadzenia jego sprawy, skontaktował się z Pawłem K., który miał być rzekomym adwokatem w 2009 roku. Do pierwszego spotkania doszło w „kancelarii” Pawła K. przy ul. Żywieckiej w Nowym Sączu. W pomieszczeniu, w którym „mecenas” przyjmował wisiała toga, a na biurku leżały kodeksy i książki prawnicze. Tam też odbywały się następne spotkania. Jak wynika z aktu oskarżenia w trakcie tych spotkań oskarżony informował swojego klienta, iż na bieżąco monitoruje jego sprawę, przechwalał się znajomościami z osobami pracującymi w wymiarze sprawiedliwości, a także swoją „nieprzeciętną” wiedzą prawniczą oraz umiejętnościami, które pozwalały mu wygrywać najtrudniejsze sprawy.
Podczas kilku spotkań pokrzywdzony przekazał Pawłowi K. na bieżące wydatki w sumie 10 tys. złotych (w ratach). Gdy okazało się, że w domu pokrzywdzonego w tej sprawie policja przeprowadziła przeszukanie, Paweł K. poinformował go, że sprawa jest trudna i zażądał dodatkowo 50 tys. złotych. Fałszywy adwokat pieniądze otrzymał. Jego klient był nadal informowany – co można przeczytać w aktach - iż jego sprawy idą w dobrym kierunku, że Paweł K. posiada dużą kancelarię prawną w Krakowie, w której zatrudnia wielu prawników oraz, że „nie spadnie mu włos z głowy”. Jak wynika z aktu oskarżenia pod koniec 2009 roku pokrzywdzony, w związku z kolejną sprawą, poprosił Pawła K. o pomoc. „Adwokat” się zgodził, ale zażądał kolejnych 50 tys. złotych. Wtedy również usłyszał od swojego „mecenasa”, iż jest on prokuratorem Prokuratury Generalnej i wykłada prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pokrzywdzony słysząc takie zapewnienia przekazał Pawłowi K. wspomnianą kwotę.
Po upływie dwóch lat klient fałszywego „mecenasa” na polecenie prokuratury w Krakowie został zatrzymany i tymczasowo aresztowany. Wtedy jego żona poszła do Pawła K. i dowiedziała się, że sprawa toczy się w Krakowie. W związku z tym, on nie będzie bronił jej męża, ale inny adwokat z Krakowa. To wiąże się jednak z kolejnymi kosztami. Wydatkiem 10 tys. złotych. Gdy wyszło na jaw, że Paweł K. nie jest adwokatem, żona aresztowanego klienta skontaktowała się z krakowskim adwokatem, który miał rzekomo reprezentować jej męża i dowiedziała się, że tytułem jego obrony zostało mu przekazane 7 tys. złotych z dziesięciu, które miał otrzymać.
Kolejną osobą oszukaną przez oskarżonego Pawła K. jest jego kolega ze szkoły. On też szukał dobrego adwokata, który pomógłby mu prowadzić jego sprawę. Z Pawłem K. skontaktował się telefonicznie w marcu 2012 roku. Zainteresowany uzyskał zapewnienie od „mecenasa”, że zajmuje się on takimi sprawami i został zaproszony na spotkanie do jego „kancelarii” przy ul. Żywieckiej. Wówczas poszkodowany przekazał Pawłowi K. dokumenty dotyczące sprawy, którą miał prowadzić. W formie zaliczki pokrzywdzony przekazał Pawłowi K. w sumie 4 tysiące złotych (w dwóch ratach po 2,5 i 1,5 tys. zł.). Po pewnym czasie fałszywy mecenas przestał odbierać telefony od szkolnego kolegi. Ten, o tym, iż Paweł K. nie jest adwokatem dowiedział się z prasy. Pokrzywdzony powiadomił o tym policję. Od Pawła K. nie otrzymał żadnej pomocy prawnej. Fałszywy mecenas usłyszał, więc kolejny zarzut oszustwa.
Prokurator prowadzący to śledztwo przedstawił Pawłowi K. jeszcze jeden zarzut oszustwa, którego ofiarą stała się tym razem kobieta, która w 2011 roku, w obecności swojej córki przekazała mu 2 tys. złotych, będące wynagrodzeniem za rzekomo świadczone usługi pomocy prawnej. Kobieta i jej córka usłyszały od „mecenasa”, iż jest on „wybitnym prawnikiem, prowadzącym najtrudniejsze sprawy”.
W aktach sprawy, która w czwartek znajdzie się na sądowej wokandzie znajduje się też informacja z Krajowej Izby Radców Prawnych oraz Naczelnej Rady Adwokackiej, iż oskarżony nie posiada uprawnień, by wykonywać zawód adwokata oraz radcy prawnego.
Przesłuchany w charakterze podejrzanego Paweł K. nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i odmówił składania wyjaśnień.
Przypomnijmy, że oskarżony już raz został skazany za podobny proceder.
Udowodniono mu wtedy 43 czyny w latach 2006-2010. Zarzuty dotyczyły podawania się za adwokata, radcę prawnego i byłego prokuratora.
- W tamtej sprawie zostało pokrzywdzonych 10 osób – mówił naszemu portalowi w czerwcu br. prokurator Paweł Mrozowski z Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu. – Byli to głównie sądeczanie. Mężczyzna podawał się wówczas za osobę posiadającą uprawnienia adwokackie. Fikcyjnie reprezentował te osoby w różnego rodzaju postępowaniach.
W tej sprawie sprzed kilku lat, kwoty, na które naciągał mężczyzna były jednak znacznie niższe (w każdym z czynów około 250 zł). Wtedy też oskarżony poddał się dobrowolnie karze. 15 czerwca ubiegłego roku przed Sądem Rejonowym w Nowym Sączu zapadł wyrok. Paweł K. został skazany na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięcioletni okres próby. Sąd orzekł też wówczas karę grzywny.
(MACH)
Fot. (MACH)







Dziękujemy za przesłanie błędu