Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
27/08/2021 - 12:10

Rycerzyk zniknął spod Baszty Kowalskiej. Znalazł się gdzie indziej, już nie sika

Nie ma już „Sikającego rycerzyka”, który od 2008 roku stał na betonowym postumencie przed zamkowymi ruinami Baszty Kowalskiej. Mieszkańcy, którzy dzisiaj rano tamtędy przechodzili ze zdziwieniem konstatowali, że rzeźby nie ma. Pozostała po niej jedynie betonowa podstawa. A rycerzyk pojawił się w zupełnie innym miejscu. Czy dołączą do niego lwy z mostu na Lwowskiej?

O tym, że „Sikającego rycerzyka” nie ma przy zamku zaalarmowali naszą redakcję czytelnicy.

- Chyba mnie wzrok nie myli. Nie ma pod Basztą Kowalską „sikającego rycerzyka” – poinformował Sądeczanina czytelnik, który dzisiaj rano przejeżdżał tamtędy na rowerze. – Co się z nim stało - pytał?

Rzeźba „sikającego rycerzyka” wyszła spod rąk Zbigniewa Beca, absolwenta Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie a pod Basztą Kowalską na stałe zagościła w 2008 roku. Rycerzyk miał być – tak podaje część źródeł – bezpośrednim nawiązaniem do legendy o magicznym źródełku bijącym spod sądeckiego zamku. „

Figurka w ciągu tych kilkunastu lat wpisała się w pejzaż tej części do Nowego Sącza. Wielu turystów odwiedzających nasze miasto robiło sobie przy „Sikającym rycerzyku” zdjęcia. Mieszkańcy różnie tę rzeźbę odbierali. Jednym się podobała, innym nie.

Szybko okazało się, gdzie jest zaginiony „Sikający rycerzyk”. Odnalazł się przy ul. Młyńskiej na małym skwerku z ławkami przy otwartym dzisiaj nowym parkingu na dziesięć miejsc.

„Sikający rycerzyk” zniknął spod zamku najprawdopodobniej  dzisiejszej nocy. Na małym skwerku przy ul. Młyńskiej został zamontowany dzisiaj. Smaczku sprawie dodaje to, że „Sikający rycerzyk” został postawiony tuż obok domu byłego wiceprezydenta Nowego Sącza Jerzego Gwiżdża. To on był inicjatorem przed dwunastoma laty ustawienia tej rzeźby pod Basztą Kowalską.

Nowy parking na dziesięć miejsc przy ul. Młyńskiej otwierał dzisiaj Ryszard Wasiluk, komendant Straży Miejskiej w Nowym Sączu, obecni byli też niektórzy sądeccy radni i przedstawiciele Miejskiego Zarządu Dróg w Nowym Sączu.

Komendant Wasiluk, mówiąc o otwieranej inwestycji napomknął także, że znajduje się na nim, jak to określił  „jeden z elementów architektury”, który był wcześniej zlokalizowany gdzie indziej. Mówił, że rzeźba wzbudzała zainteresowanie nie tylko tych, którzy chcieli sobie przy niej zrobić zdjęcie, ale i tych, którzy ją niszczyli.

- Czując się w dalszym ciągu odpowiedzialny za ochronę, bo do tego jestem zobowiązany do tego, aby ten obiekt był właściwie chroniony – mówił dzisiaj podczas otwarcia komendant Ryszard Wasiluk. – Uważa, że zrobiło się takie małe miejsce klimatyczne dla tych ludzi, którzy przyjeżdżają do szpitala, którzy są w różnym nastroju przed wizytą i po wizycie.

Komendant Wasiluk zaznaczył, że „Sikający rycerzyk” był pod zamkiem dewastowany. Pytany przez dziennikarzy kto podjął decyzję o przenosinach „Sikającego rycerzyka”, komendant odpowiedział, że jemu podlegają sprawy z ochrony, a o takie kwestie  dziennikarze powinni pytać w biurze prasowym Urzędu Miasta w Nowym Sączu.

- Był wielokrotnie malowany. Jak można zobaczyć w dłoni rycerzyka nie ma części szabli, którą wyciągał z pochwy – dodał komendant. – Wielokrotnie był przewracany cały postument. Nadzór był tam (pod Basztą Kowalską) był trochę utrudniony. Żeby nie następowała dalsza dewastacja to takie przesunięcie jest zasadne, aby nie dochodziło do jeszcze większych aktów wandalizmu. Obiekt będzie chroniony.

"Sikający rycerzyk" przy ul. Matejki nie jest już sikającym, a jedynie stojącym rycerzykiem. Brak obiegu wody komendant Wasiluk tłumaczył „czasami covidowymi”.

Całą sprawę z przenosinami „Sikającego rycerzyka” skomentował też były wiceprezydent miasta Jerzy Gwiżdż, bo parking i rycerzyk sąsiaduje z jego posesją.

- Są tacy zakompleksieni ludzie i nie odnoszę tego personalnie do nikogo, którzy robią co robią w życiu – powiedział były prezydent, potem wiceprezydent Nowego Sącza Jerzy Gwiżdż. – Takich złośliwości, takich ludzi nigdy nie traktuje poważnie. (…) Tu chodziło o to, aby komuś zrobić na złość, to poniekąd zrobiono. (…) Główną częścią tego parkingu stanowi droga wewnętrzna, szeroka jak nigdzie. Jeden wyjazd i promenada wzdłuż mojego płotu. To widać. Owszem starałem się z dyrektorem Puszko (nieżyjącym już dyrektorem sądeckiego szpitala – przyp. red.) o parking, ale nigdy nie przypuszczałem, że pojawi się władza, która za nic ma interes publiczny, tylko głównym jej zadaniem jest to, żeby komuś dokuczyć.

Wciąż trwa ożywiona dyskusja na temat zasadności przeniesienia rycerzyka. Poszerza się również o kwestionowanie sensu urządzenia parkingu w miejscu, gdzie rycerzyk stanął. Na zarzuty, że parking kosztował krocie, magistrat odpowiedział infografiką, przypominając historię owej działki z czasów, gdy Jerzy Gwiżdż był wiceprezydentem Nowego Sącza:

A co Państwo o tym sądzicie? ([email protected]), fot. IM.

Zniknął rycerzyk spod Baszty Kowalskiej. Jest już w innym miejscu




Nie ma już „Sikającego rycerzyka”, który od 2008 roku stał na betonowym postumencie pod Basztą Kowalską. Mieszkańcy, którzy dzisiaj rano przechodzili koło Baszty Kowalskiej ze zdziwieniem konstatowali, że rzeźby nie ma. Pozostała po niej jedynie betonowa podstawa, na której stał. Gdzie podział się rycerzyk?






Dziękujemy za przesłanie błędu