Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
09/11/2018 - 15:15

Sądeccy policjanci brali "lewe" L-4 na protestacyjną chorobę?

Protestacyjna epidemia dopadła policjantów w całym kraju już w lipcu. To wtedy zaczęli walczyć o podwyżki. Ponieważ funkcjonariuszom nie wolno strajkować, masowo szli na L-4, także w Nowym Sączu i okolicznych miejscowościach. Sposób okazał się skuteczny. Właśnie zostało zawarte porozumienie z MSWiA. Pozostaje pytanie o zwolnienia lekarskie? Czy nie powinny trafić pod lupę inspektorów ZUS, podobnie jak lekarze, którzy L-4 wydawali.

Po co iść na urlop, kiedy można "trochę pochorować".... Ci, którzy wychodzą z takiego założenia wpadają w sidła inspektorów ZUS. Kontrolerzy biorą pod lupę budzące wątpliwość zwolnienia lekarskie, bo nieuczciwe zasiłki chorobowe to zwyczajne okradanie państwa. Na jaką skalę? Wystarczy przytoczyć dane małopolskiego oddziału ZUS, który skontrolował w sumie 1761 osób.

Czytaj też Byli zdrowi, udawali chorych. Na ile "przekręcili" sądecki ZUS na lewym L-4?

- W 90. przypadkach wydano decyzję pozbawiającą prawa do zasiłku. Kwota cofniętych zasiłków z powodu niewłaściwego wykorzystania zwolnień lekarskich wyniosła ponad 75 tys. złotych - informuje Bożena Bielawska, rzeczniczka małopolskiego oddziału placówki.

Jak masową, protestacyjną chorobę funkcjonariuszy tłumaczył Zarząd Główny NSZZ Policjantów?

- Masowe zwolnienia to „oddolna inicjatywa", ale funkcjonariusze w rozmowie z nami wskazują, że pomysł 100-proc. L4 z powodu „przeciążenia pracą" został wpisany w postulaty protestu. – To akcja wymyślona i koordynowana z zarządem – przytacza wypowiedź jednego z funkcjonariuszy dziennik "Rzeczpospolita". Policjant twierdził, że na tych, którzy nie chcą w niej uczestniczyć, jest wywierana presja.

– Są wyzywani od łamistrajków. A szczerze mówiąc, taki protest przypomina strajk, czego służbom robić nie wolno – mówił gazecie.

„Rzeczpospolita" dotarła do treści postulatów protestu. Jeden z nich wskazuje, że akcji z L4 policjanci sami nie wymyślili. W pkt 2 (ppkt h) szefostwo związku zaleca: „wystąpienie z informacją do policjantów, którzy od dłuższego czasu zmagają się z negatywnymi skutkami przeciążenia obowiązkami służbowymi, o rozważenie możliwości skorzystania z porad lekarzy specjalistów, a w konsekwencji z ewentualnego zwolnienia lekarskiego z przyczyn pozwalających na zachowanie 100 proc. uposażenia (...) oraz o koordynowanie tych działań przez właściwe Zarządy Wojewódzkie i Szkolne".

Z kolei Rafał Jankowski - pisze dziennik - przewodniczący ZG NSZZ Policjantów, twierdzi, że masowe L4 „to reakcja środowiska policyjnego na pozorowany dialog i brak woli spełnienia postulatów". – Nie możemy strajkować i rząd to wykorzystuje. Nie dziwię się tej fali w komendach – mówi.

Dym z powodu masowych L-4 próbował zrobić wicepremier Jarosław Gowin, który w wypowiedzi na Polsat News stwierdził, że sprawą powinien się zainteresować Zakład Ubezpieczeń Społecznych.

- Policjanci z definicji powinni być raczej młodymi, raczej wysportowanymi, raczej zdrowymi osobami. Jeżeli nagle setki takich osób idzie na zwolnienia lekarskie, to jest to pytanie nie tylko o nich. To jest pytanie przede wszystkim o lekarzy, którzy masowo nagle udzielają zwolnień.

Na protestacyjną chorobę zapadli też policjanci w Nowym Sączu. Ilu poszło na L-4? Tego miejska komenda nie zdradza.

Ze względów bezpieczeństwa nie podajemy konkretnej liczby funkcjonariuszy przebywających na zwolnieniach lekarskich– mówi Iwona Grzebyk-Dulak, rzecznik prasowy sądeckiej policji. W podobnym tonie na pytanie "Sądeczanina" odpowiedział Grzegorz Szczepanek, rzecznik prasowy gorlickiej policji.

Pochorowali się też funkcjonariusze w Limanowej, ale i tam ze względów bezpieczeństwa nie padły konkretne dane.

 -W komendzie powiatowej liczba zwolnień lekarskich z pewnością jest dużo większa niż rok temu o tej samej porze - przyznaje Jolanta Mól, rzecznik prasowy limanowskiej policji.

Każda z komend zapewniała, że braki kadrowe spowodowane licznymi zwolnieniami policjantów starali się uzupełnić tymi funkcjonariuszami, którzy cały czas są w służbie.

A co z tymi, którzy na służbie nie byli, tylko zapadli na protestacyjną chorobę? Czy ich zwolnieniami lekarskimi mogą zająć się kontrolerzy sądeckiego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych?

- Funkcjonariusze służb mundurowych nie podlegają pod ZUS, ponieważ objęci są odrębnym systemem zaopatrzenia emerytalnego, również w zakresie świadczenia na wypadek choroby - wyjaśnia Anna Szaniawska rzecznik prasowy małopolskiego oddziału Zakładu.- Kontrolę zwolnienia lekarskiego funkcjonariuszy mogą przeprowadzić jedynie ich przełożeni oraz komisje lekarskie  MSWiA.

 Czytaj też Inspektorzy ZUS tropili zdrowych „na chorobowym”. Sądeczanie mają fantazję. Potrafią zaszaleć na L-4!

Co z lekarzami, którzy zwolnienia wystawiali?

- Jeżeli podczas kontroli takich zwolnień ktokolwiek po stronie policji doszedłby do wniosku, że L-4 są nieuprawnione, wówczas może nas o tym poinformować i prosić o zweryfikowanie lekarza.  My sami nic nie możemy zrobić - odpowiada rzecznik prasowy centrali ZUS Wojciech Andrusiewicz.

Co na to Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji? Czy ma zamiar skontrolować zwolnienia policjantów i lekarzy, którzy wysłali ich na chorobowe? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do biura prasowego resortu. Odpowiedzi jak dotąd nie otrzymaliśmy.

Wygląda na to, że masowa choroba okazała się skuteczną protestacyjną bronią. bo służby mundurowe zawarły porozumienie z MSWiA.

W mediach społecznościowych pojawiły się szczegóły porozumienia pisze gazeta.pl. -Z pisma wynika, że od 1 stycznia 2019 roku funkcjonariusze dostaną podwyżkę uposażenia "w przeciętnej miesięcznej wysokości 655 zł brutto na etat". Z kolei od 2020 roku będzie im przysługiwała podwyżka w wysokości 500 zł brutto. Resort opracuje też projekt ustawy znoszący warunek ukończenia 55 lat przed odejściem na emeryturę oraz projekt zakładający nadgodziny płatne w 100 proc.

[email protected] fot.Jm







Dziękujemy za przesłanie błędu