Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
27/03/2022 - 08:45

Sądeccy studenci są na granicy. "Te kolejki przypominają mi marsze śmierci"

Minął już miesiąc, jak Rosja zaatakowała Ukrainę. W tym czasie polsko-ukraińską granicę przekroczyło ponad dwa miliony uchodźców wojennych, którzy znaleźli schronienie i dach nad głową w Polsce. Niestety końca wojny nie widać, a każdego dnia do naszego kraju trafiają kolejne osoby z Ukrainy. Najczęściej są to kobiety, dzieci, osoby starsze i mężczyźni, którzy nie są zdolni do służby wojskowej albo są w wieku popoborowym. Z pomocą uchodźcom wojennym pośpieszyli studenci ratownictwa medycznego z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Sączu, którzy jako wolontariusze pojechali na granicę polsko-ukraińską.

- Zostaliśmy podzieleni na kilka grup sześcioosobowych. Każda grupa jest na granicy przez tydzień. Pomagamy Ukraińcom zarówno po stronie polskiej, jak i tym którzy czekają w długiej kolejce na odprawę po stronie ukraińskiej – wyjaśnia w rozmowie z dziennikarzem „Sądeczanina” ratownik medyczny Szymon Bochenek z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Sączu.

Studentów z sądeckiej uczelni można spotkać na przejściach granicznych Korczowa – Krakowiec i Budomierz – Hruszów. Do tej pory już osiemnaście osób wyjechało na granicę w ramach wolontariatu. Studentów wspiera dyrekcja i wykładowcy PWSZ. 

- Nasza praca polega na udzielaniu doraźnej pomocy. Jeśli ktoś ma stany lękowe, ma podniesione ciśnienie krwi to takim osobom wykonujemy podstawowe badania i podajemy leki. Zdarzało się też, że zaopatrywaliśmy odmrożenia i oparzenia. Ponadto wspieramy tych ludzi rozmową. Pocieszamy ich i uspokajamy. Jest z nami tłumacz i wolontariusze z Ukrainy, którzy znają język polski. Dzięki ich pomocy bariera językowa nie stanowi żadnej przeszkody – tłumaczy Szymon Bochenek.

- Na granicy polsko-ukraińskiej byłem przez tydzień - od 14 do 20 marca. Gdy po raz pierwszy jako wolontariusz, a zarazem ratownik medyczny, znalazłem się po stronie ukraińskiej, to trochę bałem się. Nie wiedziałem, czego mogę się spodziewać i co mnie spotka. Cały czas miałem z tyłu głowy, że znajduję się na terenie państwa, w którym toczy się wojna, ale z drugiej strony wiedziałem, że muszę jak najlepiej wykonać swoją pracę i pomóc osobom potrzebującym. Uchodźcy byli nam bardzo wdzięczni za pomoc i to nas motywowało do działania – dodaje.

Na granicę polsko-ukraińską razem ze swoimi kolegami i koleżankami ze studiów wyjechał również Patryk Tylka, który pochodzi z Podhala i jest studentem drugiego roku w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Nowym Sączu.

- Gdy po raz pierwszy przyjechałem na granicę, nie mogłem uwierzyć w to, co tam zobaczyłem. Tłumy ludzi czekało na odprawę. Robiło się już ciemno. Było zimno, więc naszą pracę zaczęliśmy od przykrycia uchodźców kocami i folią życia. Rozdaliśmy im ogrzewacze do rąk  – wspomina Patryk Tylka, który na granicy był przez dwa tygodnie, ale w najbliższym czasie znów chciałbym tam pojechać.

- Te kolejki ludzi ustawiające się przed przejściem granicznym, przypominały mi marsze śmierci podczas II wojny światowej, o których słyszałem na lekcjach historii. To jest straszny widok – dodaje.

Jak studentom udaje się pogodzić studiowanie z wolontariatem na granicy polsko-ukraińskiej?

- Musimy nadrobić zaległości, ale wykładowcy są nam bardzo przychylni, bo wiedzą, że to nie przez lenistwo nie ma nas na wykładach, ale że pomagamy ludziom, którzy uciekają ze swojego kraju przed wojną – wyjaśnia Patryk Tylka.  

[email protected] fot. Patryk Tylka, Szymon Bochenek

Sądeccy studenci są na granicy. "Te kolejki przypominały mi marsze śmierci"




Minął już miesiąc, jak Rosja zaatakowała Ukrainę. W tym czasie polsko-ukraińską granicę przekroczyło ponad dwa miliony uchodźców wojennych, którzy znaleźli schronienie i dach nad głową w Polsce. Niestety końca wojny nie widać, a każdego dnia do naszego kraju trafiają kolejne osoby z Ukrainy. Najczęściej są to kobiety, dzieci, osoby starsze i mężczyźni, którzy nie są zdolni do służby wojskowej albo są w wieku popoborowym. Z pomocą uchodźcom wojennym pośpieszyli studenci ratownictwa medycznego z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Sączu, którzy jako wolontariusze pojechali na granicę polsko-ukraińską.






Dziękujemy za przesłanie błędu